#62 nie chciałem tego..

358 30 8
                                    

Tydzień minął dość szybko , aż w końcu nadeszła niedziela. Od tych kilku dni razem z Levim odsunęliśmy się od siebie by wyglądało realistycznie, za to dziś już wogóle go omijałem. Koło 18 czyli za jakąś godzinę Levi ma zacząć delikatną kłótnie o moje zachowanie. I wtedy powiem to co miałem powiedzieć.. wiem , że Levi mówił bym się tym nie przejmował bo to tylko gra, ale prostu mnie samego bolą słowa które muszę powiedzieć.. wiem , że go też zabolą nawet jeśli nic nie znaczą...

Aktualnie jemy z Kazumą na podwórku podwieczorek by wyglądało tak jakbym się z nim żegnał.

Faktycznie chwilę przed 18 Levi wszedł na taras co oczywiście odebrałem jako pierwszy sygnał.

- Eren. Musimy pogadać. - wzdrygnąłem się lekko na jego ton , pomimo jego gry ten ton mnie przeraża..

- o czym ?.. - wstałem i odwróciłem się do niego.

- co cię ostatnio ugryzło?

- o co ci chodzi.

- o to , że mnie unikasz! Co się z tobą dzieje?!.

Skuliłem się lekko na jego krzyk. Tak bardzo nie lubię tego tonu.. ale trzeba było też grać na część dalsza przedstawienia.

Levi tak jak zaplanowaliśmy podszedł do mnie kawałek i wtedy weszła moja rola.

- nie podchodź!.. - odsunąłem się kawałek w tył.

- co? Eren.. co się dzieje?.. boisz się mnie?!..

- ja.. tak! Właśnie tak. Boje się ciebie , wszystko to robiłem z obawy , że jak nie będę z tobą coś mi zrobisz.. boje się ciebie.. nienawidzę cię! Szczęśliwa rodzina? Pf daruj sobie. Nic by z tego nie wyszło.. Levi, to koniec. Nie mam już na to siły.. - wybiegłem z mieszkania kierując się w stronę umówionego miejsca. Za sobą zostawiłem Leviego z łzami w oczach, cóż nieźle się spisał w swojej roli.. o ile grał.. bo moje łzy to na pewno były prawdziwe.. nie chciałem mu tego mówić..

Dojście na umówione miejsce zajęło mi około 50 minut jadąc autobusem i jeszcze kawałek się musiałem przejść , więc na miejscu byłem idealnie o 19. Była to granicą. Stojąc po środku zwykłej polany przy lesie czekałem na mojego brata i jego ludzi.

Oczywiście długo czekać nie musiałem wywołałam ich jak wilka z lasu. Hm w sumie śmiesznie to zabrzmiało..

- Eren.. czyli jednak się zdecydowałeś? Tak się cieszę.. podjąłeś dobrą decyzję..

- chcę porostu by byli bezpieczni.. to tyle...

- oczywiście.. zgodnie z umową nic im się nie stanie.. nie zabijemy ich.. chyba , że spróbują cię odebrać .

- nie spróbują.. uwierz.

- to dobrze.. cieszę się ,że nasza umowa skończyła się w ten a nie inny sposób.. chyba nie chcieli byśmy by niewinni ludzie ginęli. Prawda?

- no chyba dlatego tu jestem?

- tak.. tylko wiesz Eren.. jest pewna sprawa.. oczywiście lisie i Petrze już nic nie grozi tak samo Kazumie.. jednak Levi tym wszystkim zaszedł mi za skórę..

- co masz na myśli...

- niestety ale go się będę musiał pozbyć.

- CO ?! ZEKE OBIECAŁEŚ... - spojrzałem na niego zszokowany.. gdybym nikomu o tym nie powiedział.. i zrobiłbym to co chciał.. Levi i tak by umarł.. co za podła kurwa...

- wiem , wiem .. ale spokojnie , reszta będzie bezpieczna. Chodźmy już.. chłopcy. - dwie alfy z uśmiechem zaczęły się do mnie zbliżać na co lekko zacząłem się oddalać.

🕊.⋆ᎠᏔᎪ  ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz