54. Alex Scoot.

104 15 3
                                    

Po tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło potrzebowałam jakiejś odskoczni. Każdy z nas jej potrzebował, więc skorzystaliśmy z okazji, czyli z urodzin Billa i zrobiliśmy grilla za domem.

Tak wiem, że kilka dni temu zginęli rodzice Victorii, dlatego, zanim zdecydowaliśmy się na tego grilla porozmawiałam z nią. Powiedziała, że nie ma nic przeciwko i że sama potrzebuje czegoś, dzięki czemu, chociaż na chwilę zapomni o tym, co się wydarzyło w jej życiu.

Nie robiliśmy jakiejś dużej imprezy tylko zwykłego grilla, na którym była tylko nasza paczka. Oczywiście ochroniarze byli na swoich miejscach i pilnowali, żeby nikt nie zbliżał się do naszego domu.

Tony, jego mama i Veronica wciąż nie wiedzieli, że Victoria jest z nami. Zorientowali się, że im uciekła w niedzielę, a dziś jest środa. Cały czas mamy ich na oku dzięki kamerom i podsłuchowi, więc śpimy spokojnie. Tony pisał do mnie wczoraj i pytał jak tam poszukiwania Victorii, ale rzuciłam mu fałszywe dowody na to, że jesteśmy w martwym punkcie. Uwierzył mi, bo rozmawiał później z mamą i mówił jej, że nie znaleźliśmy Victorii.

– Emma powiedz mi jak to możliwe, że od dwóch godzin pijesz jedno piwo i nie wypiłaś nawet połowy? – zapytał Roy, zajmując miejsce obok mnie na dużej huśtawce, która od razu po tym, jak usiadł zaczęła się kołysać.

– Cóż, najpierw gadaliśmy i nawet nie było kiedy się napić, a gdy przyszłam tutaj, to zaczęłam myśleć o wszystkim i o niczym, no i zapomniałam, że mam piwo. – odpowiedziałam z uśmiechem, a następnie wzięłam dosyć dużego łyka piwa, które było już ciepłe, a to oznaczało, że nie należało do smacznych.

– O czym konkretnie myślałaś? – zapytał chłopak, zerkając na mnie kątem oka.

– Jak nas poznaliście to spodziewałeś się, że wszystko tak się potoczy? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Roy przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Cały czas patrzył na resztę ekipy, która siedziała w altance kilkanaście metrów od nas.

– Nie spodziewałem się, że stanie się aż tak dużo. – zaczął, przenosząc swój wzrok na mnie. – Zanim włamaliśmy się do twojego domu to musieliśmy trochę prześwietlić ciebie, twoją rodzinę i najbliższych przyjaciół w sumie też. Wiedzieliśmy, że jesteście z dobrych domów i że macie zupełnie inne życia, niż my. Jak zaczęliśmy was poznawać, to baliśmy się tego, że popsujemy wam relacje z rodzicami, że zaczniecie się buntować i że ogólnie wywrócimy wasze życia do góry nogami. Baliśmy się tylko tego, nie braliśmy innych rzeczy pod uwagę. Fakt byliśmy z dwóch różnych światów, ale ja Luke i reszta pracowaliśmy już długo dla Paul'a i nie było takich akcji, jakie zaczęły dziać się później. Nie spodziewaliśmy się, że konflikt między mafiami wznowi się w tym samym czasie, w którym was poznaliśmy. Nie spodziewaliśmy się też, że niedługo po naszym poznaniu wszyscy zostaniemy tak ważnymi ludźmi dla Paul'a i że też będziemy celami dla tych drugich. Takich rzeczy nie da się przewidzieć. Myślałem, że James i Niel będą ze mną do końca życia. Ty pewnie myślałaś, że Danny będzie z tobą do końca życia. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że to wszystko może się aż tak zjebać. Nawet w najczarniejszych scenariuszach nie spodziewałem się tego, co jest teraz. – dodał chłopak, patrząc mi prosto w oczy.

Doskonale go rozumiałam. Ja też nie spodziewałam się, że wszystko aż tak się zmieni. Nie widziałam czegoś takiego w filmach czy serialach, więc nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś takiego może spotkać właśnie mnie.

– Żałujesz tego, że się poznaliśmy? – zapytałam poważnym tonem.

Ciekawiło mnie to, bo jednak nasza znajomość zmieniła życia nas wszystkich.

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz