26. Kocham Cię Danny.

165 23 11
                                    

To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Odkąd wstałam, czyli od jakiejś godziny nie wiedziałam, na co mam się zdecydować. Była dopiero siódma rano, więc miałam jeszcze trochę czasu. Tak mi się przynajmniej wydawało. Znając mnie coś spieprzę i połowę spraw ledwo zdążę załatwić.

– Wszystkiego najlepszego! – podskoczyłam w miejscu, bo nie spodziewałam się, że ktoś wparuje o tej godzinę składać mi życzenia.

Tak dziś mam urodziny. Dziś oficjalnie kończę osiemnaście lat i szczerze mówiąc nie czuje się inaczej. Znaczy nie chodzi o to, że myślałam, że będę się tak czuła. Po prostu wszyscy, których znam opowiadali mi, że jak skończyli osiemnaście lat coś się zmieniło. Kompletnie tego nie rozumiałam i dalej nie rozumiem.

– Dziękuję, nie... – zaczęłam, ale gdy tylko odwróciłam się w stronę naszej paczki zamarłam.

– Wiem, że pewnie dziwnie się teraz czujesz. Uwierz, że nie tylko ty. Wszystkie prezenty mieliśmy dać ci wieczorem, ale stwierdziłam, że ten jeden musisz dostać jak najszybciej. – powiedziała Cathy, a następnie wręczyła mi ładnie ozdobione średnich rozmiarów pudełko, na którym widniał napis „Od starego Danny'ego dla starej Emmy".

Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Szczerze mówiąc bałam się otworzyć to pudełko. Fakt, że nie ma go ze mną tego dnia, a dostaje od niego prezent sprawiał, że chciało mi się płakać, gdy tylko patrzyłam na to pudełko.

– Moglibyście zostawić mnie samą na chwilę? – zapytałam, patrząc na moją przyjaciółkę.

– Jasne, że tak, ale masz mnie wołać, jakby co. Będę w pokoju obok. – odpowiedziała dziewczyna, a chwilę później zostałam sama z prezentem od mojego zmarłego przyjaciela.

Po kilku minutach stania z pudełkiem w rękach stwierdziłam, że lepiej będzie usiąść, zanim je otworze. Zajęłam wygodne miejsce na łóżku, po czym powoli zaczęłam otwierać prezent.

Gdy przebiłam się przez kilka warstw papieru i brokatu moim oczom ukazał się list i album ze zdjęciami. Poznałam, że to album, bo na jego okładce były zdjęcia moje i Danny'ego. Pierw sięgnęłam po list, bo gdybym zaczęła od zdjęć, to bym się popłakała i nie byłabym w stanie czytać. Pewnie i tak popłacze się podczas czytania, ale na pewno nie tak bardzo jak podczas oglądania zdjęć.

– Nie rób tego, jeszcze nie teraz. – powiedziałam do siebie, gdy otworzyłam list, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Chciałbym napisać coś w stylu hej mała, ale nie jesteś już taka mała. Znaczy jesteś fizycznie, bo mentalnie jesteś już dorosła. Ja pierdole jak ten czas szybko leci. Wczoraj byliśmy nastolatkami uzależnionymi od Riverdale, a dzisiaj jesteśmy dorośli. Piszę ten list dwa miesiące przed twoimi urodzinami, bo zawsze byłem przezorny. Powtarzałem sobie, że lepiej zrobić prezent wcześniej, bo nigdy nie wiadomo jak życie się potoczy. W naszym przypadku to nawet jutro jest niepewne, więc jeśli coś mi się stanie przed twoimi urodzinami, to i tak dostaniesz prezent. Chciałbym życzyć ci wszystkiego najlepszego kochanie. Jesteś wspaniałą osobą i nigdy się nie zmieniaj. Nie pozwól, żeby świat, w którym jesteśmy cię zmienił. Nie muszę życzyć ci miłości, czy pieniędzy, bo jedno i drugie masz, a jeśli przed urodzinami coś straciłaś to nie przejmuj się tym. Jesteś silną osobą i zdobędziesz wszystko, o czym marzysz. Dziękuję ci za to, że pojawiłaś się w moim życiu. Możesz mi wierzyć lub nie, ale naprawdę bardzo się zmieniłem odkąd cię poznałem. Oczywiście ta zmiana była na lepsze, a nie na gorsze. Któregoś dnia opowiem ci o tym więcej. Nie wiem, co mógłbym jeszcze napisać. Pewnie będziesz dzisiaj pić bez żadnych hamulców, bo w końcu to twoje urodziny, więc ja wypije trochę mniej, żeby się tobą zająć jak nie będziesz miała siły chodzić. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego skarbie.

Twój najukochańszy i najlepszy przyjaciel Danny.

– Kocham cię Danny. – mruknęłam łamiącym się tonem, ukrywając twarz w dłoniach.

Wiedziałam, że tak to się skończy, ale musiałam przeczytać ten list. Wiedziałam, że zacznie się od kilku łez, a skończy, na płaczu którego nie będę potrafiła powstrzymać. Wiedziałam, że pęknę i urodziny zacznę od smutku, ale nie mogłam udawać, że nie dostałam tego prezentu. To najlepsze co mogłam od niego dostać. Prawdziwe słowa i wspomnienia. Nigdy o nim nie zapomnę. Każdego dnia będę o nim myślała. Każdego dnia, aż do mojej śmierci.

Gdy trochę się uspokoiłam odłożyłam list i wyciągnęłam z pudełka album ze zdjęciami. Od razu po jego otworzeniu na moich ustach pojawił się uśmiech. Na pierwszym zdjęciu byłam z Dannym w naszych, różowych, jednoczęściowych piżamach, które przypominały jednorożców. Danny był wtedy taki szczęśliwy. Ja trochę mniej, bo wiedziałam, że zdjęcie, które zrobiła nam Cathy kiedyś do mnie wróci. Nie sądziłam, że wróci w takich okolicznościach, ale cieszę się, że ono zostało. Cieszę się z każdego zdjęcia, które mam z moim przyjacielem, bo wiem, że każde z nich będzie sprawiało mi uśmiech na twarzy, zawsze gdy będę smutna.

Po kilkunastu minutach oglądania zdjęć, uśmiechania się i płakania zamknęłam album, a następnie schowałam go do pudełka. Wiedziałam, że często będę do niego wracać. Na pewno będę musiała pokazać go Cathy i zrobię to jak tylko będziemy miały trochę więcej czasu dla siebie. Znając nas byśmy wracały do historii każdego zdjęcia i przejrzenie całego albumu trochę, by trwało.

– Cathy! – zawołałam, po czym podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju.

– Co się stało? – zapytała dziewczyna z hukiem, wchodząc do pokoju.

Przez to, że przyszła tu tak szybko, a ja akurat szłam w stronę drzwi znalazłyśmy się niebezpiecznie blisko siebie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że mój wzrok wędrował między jej oczami a ustami. Wiedziałam, co to oznacza, ale nie mogłam po raz kolejny dać ponieść się uczuciom, których do końca nie rozumiałam.

– Nic, możemy iść do reszty. – odpowiedziałam po dłuższej chwili, zatrzymując wzrok na jej pięknych oczach.

– Okej. – rzuciła moja przyjaciółka lekko zawiedzionym głosem.

Chwilę później byłyśmy już na dole, a ja po raz kolejny dość mocno się zdziwiłam, bo na stole w salonie stał wysoki na jakiś metr tort urodzinowy. Wiedziałam, że dzisiaj będę rozpieszczana i w sumie podobało mi się to.

– Dzisiaj na śniadanie jemy to oto cudeńko. – powiedział z dumą Will, ciesząc się przy tym, jak dziecko.

– Nie odejdziemy od stołu dopóki nie zjemy całego. – zaśmiała się Clara, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Chciałam coś odpowiedzieć, ale od razu po jej słowach dostałam dwa sms-y z rzędu i kompletnie wybiło mnie to z rytmu.

– Co kurwa? – zapytałam samej siebie, gdy odczytałam pierwszego sms-a.

– Co jest? – zapytał Bill, patrząc na mnie ze zdziwieniem.

– Poczekaj chwile. – zaczęłam a następnie szybko weszłam w drugiego sms-a. – Pierwszy sms to przelew przychodzący milion dolarów, a drugi to najlepsze życzenia od CX8. – dodałam, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie przeczytałam.

~~~

Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz