36. Miłej Nocki Tajemniczy Człowieku.

118 19 6
                                    

Nie mogłam pozwolić jej uciec. Wiedziałam, że jeśli jej się to uda, to drugiej szansy może nie być. Biegłam najszybciej, jak tylko potrafiłam, ale tłum ludzi w galerii wcale nie ułatwiał mi zdania. Laura była jakieś sto metrów przede mną. Cały czas miałam ją na oku, przez co wpadałam na większość ludzi, których mijałam.

– Proszę cię zaczekaj! – krzyknęłam, ale dziewczyna nawet nie obróciła się w moją stronę.

Nie wiedziałam, co mam zrobić, żeby ją zatrzymać. Z każdą sekundą oddalała się coraz bardziej mimo tego, że ja cały czas starałam się biec szybciej. W końcu wybiegła z galerii, ale ja jeszcze nie zamierzałam odpuszczać.

– To bez sensu, nie złapiemy jej. – rzuciła Rose, gdy obie znalazłyśmy się przed galerią.

Wiedziałam, że moja siostra ma rację, ale i tak nie chciałam odpuszczać. Widziałam, jak Laura odjeżdża z kimś spod galerii, ale nie mogłam przecież jej gonić samochodem po tak wiekiem mieście. Na szczęście zapamiętałam markę i kolor auta. Miałam nadzieję, że dzięki temu uda mi się ją znaleźć. W końcu znam zajebistych hakerów i wiem, że im w zupełności to wystarczy.

– Nie rozumiem, dlaczego przed nami uciekała. – burknęłam, gdy kierowałam się z Rose w stronę KFC.

– Ja też nie rozumiem, ale jestem po prostu pewna, że miała jakiś powód. – powiedziała moja siostra, zerkając na mnie kątem oka.

Na pewno miała jakiś powód, bo gdyby tak nie było, to by normalnie do nas podeszła.

– Co tam kujonki? – usłyszałam, gdy znajdowałyśmy się niedaleko naszego stolika i szczerze mówiąc przez chwilę myślałam, że się przesłyszałam.

– Chuj cię to frajerze. – odpowiedziałam z uśmiechem, gdy odwróciłam się w stronę znajomego głosu.

To był Peter z mojej starej klasy. Wkurzał mnie odkąd pamiętam i jak widać nie zmienił się ani trochę od mojej przeprowadzki do Burlington. Innych ludzi z mojej klasy po prostu nie lubiłam, ale go nienawidziłam. Zawsze miał do mnie problem o to, że dobrze się uczyłam. On nie miał zbyt dobrych ocen, więc musiał na kimś wyładowywać swoją złość, a że ja byłam tą cichą dziewczyną, która uczyła się o wiele lepiej od niego to padło na mnie.

– Nigdy bym nie pomyślał, że staniesz się taką suką. – zaczął, idąc w moją stronę, a ja od razu zacisnęłam pięści z całych sił. – Jeśli w łóżku też taka jesteś, to chętnie cię zaliczę. – dodał, zatrzymując się jakiś metr ode mnie.

– Nigdy nie dowiesz się, jaka jestem w łóżku, bo nie sypiam z pizdami. – rzuciłam, po czym zamachnęłam się i z całej siły uderzyłam go pięścią prosto w nos.

Oczywiście wszyscy ludzie, którzy byli w pobliżu odwrócili się w naszą stronę po tym, jak Peter upadł na ziemię. Nasza ekipa znalazła się przy mnie i Rose w ciągu kilku sekund, a wszyscy z mojej starej klasy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem.

– Pojebało cię kretynko? – zapytał chłopak, gdy podniósł się z ziemi. Cały czas trzymał się za nos, z którego spływała mu krew.

Wiedziałam, że pójście na kilka treningów z chłopakami na coś mi się przyda.

– Jak obrazisz ją jeszcze raz, to ja się tobą zajmę śmieciu. – warknął Will, a następnie złapał mnie za rękę i całą ekipą wróciliśmy do naszego stolika.

Nie spodziewałam się, że ktokolwiek z mojej starej klasy do mnie podejdzie. Myślałam, że są kozakami tylko na fejsie, bo tam do tej pory mnie obrażają. Peter zawsze był idiotą, ale nie sądziłam, że poniży się do tego stopnia, żeby zaczepiać dziewczynę tylko, po to, żeby popisać się przed klasą.

– Technika ciosu była dobra, ale mogłaś uderzyć o wiele mocniej. – rzucił Dylan, gdy wszyscy zajęliśmy swoje miejsca.

– Spokojnie, jeszcze trochę potrenuje i nawet ty sobie ze mną nie poradzisz. – zaśmiałam się po czym wróciłam do jedzenia swoich frytek, bo przez ten pościg trochę zgłodniałam.

– Jesteście pewne, że to była Laura? – zapytał po chwili Bill, patrząc raz na mnie raz na Rose.

– Tak, nikt inny nie miałby powodu, żeby przed nami uciekać poza tym dobrze jej się przyjrzałam, gdy obracała się w naszą stronę. – odpowiedziała moja siostra, patrząc na Billa.

– Mam markę i kolor samochodu. Wiem, że ci to wystarczy, żeby czegoś się dowiedzieć. – mruknęłam w przerwie między jedzeniem.

– Kolejne wyzwanie, ale z chęcią się za nie zabiorę. – rzucił chłopak, puszczając mi oczko.

Kolejne dwie może trzy godziny spędziliśmy na rozmowach o tym, co zawsze, czyli o niczym ważnym. Czasem się zastanawiałam co z nami było nie, tak że potrafiliśmy bez przerwy gadać o głupotach.

Jakoś po dziewiętnastej stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Mimo tego, że to nie był jakiś ciężki dzień to byłam mega zmęczona i myślałam tylko o łóżku.

– Tak w ogóle to mam dla ciebie całkiem niezły prezent, ale jeszcze ci go nie dam. – powiedziałam do Willa, gdy byliśmy w drodze na lotnisko.

– Mam się cieszyć czy bać? – zapytał blondyn, zerkając na mnie kątem oka.

– Cieszyć, bo tak zajebistego prezentu jeszcze nikt ci nie dał. – odpowiedziałam, puszczając mu oczko.

Powrót do domu minął nam szybciej, niż myślałam. Zawsze gdy byłam zmęczona, to wszystko mi się dłużyło i myślałam, że teraz też tak będzie, ale myliłam się. Zanim się obejrzałam byliśmy już w Burlington, a to oznaczało, że byłam coraz bliżej mojego cudownego łóżka.

Gdy dotarliśmy do domu od razu poszłam pod prysznic, bo wiedziałam, że gdybym teraz tego nie zrobiła to później też nie. Jak już się odświeżyłam i umyłam zęby szybko wskoczyłam do łóżka i pierwsze co zrobiłam to napisałam sms-a do pewnej osoby.

Do: CX8

Miłej nocki tajemniczy człowieku :D

To był taki nasz mały rytuał. Każdego ranka i każdego wieczoru życzyliśmy sobie miłego dnia i miłej nocy.

Od: CX8

Dziękuję, tak w ogóle to jutro jest ognisko. Mam nadzieję, że wpadniesz ze znajomymi. Rano wyślę ci współrzędne, bo jakbym ci to wytłumaczył słowami, to pewnie byś się zgubiła. Niestety nie umiem tłumaczyć xD

Ognisko brzmiało naprawdę ciekawie i serio chciałam na nie iść, ale nie wiem czy powinnam. Wciąż bez przerwy myślałam o Victorii i nie jestem pewna, czy powinnam się bawić, mając świadomość, że ona jest gdzieś uwięziona.

– Kurwa pomyśl też o sobie. – warknęłam do samej siebie, po czym skasowałam wiadomość, w której napisałam, że nie mogę przyjść.

Do: CX8

Z chęcią wpadnę tylko wyślij te współrzędne od razu, jak wstaniesz, bo z moją orientacją w terenie i tak się zgubię kilka razy, zanim dojadę na miejsce :D

Chwilę po wysłaniu sms-a zaczęłam odpływać. CX8 jeszcze coś pisał, ale nie miałam siły mu odpisać. Usłyszałam, tylko że dostałam wiadomość, a chwilę później zasnęłam.

~~~

Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz