57. A Jeśli Wendy To Wasza Siostra?

93 15 5
                                    

Odkąd się obudziłam próbowałam być poważna, ale przez to, co się działo nie potrafiłam. Nikt z nas nie potrafił być poważny w takiej sytuacji. Każdy z trudem powstrzymywał śmiech.

Od kilku godzin obserwowaliśmy i podsłuchiwaliśmy Tony'ego. Fakt, wczoraj a raczej dzisiaj w nocy dowiedział się, że Victoria jest z nami, ale w jego domu wciąż były kamery i podsłuch.

Bill, Luke i hakerzy, z którymi pracuje Bill przez całą noc mieli oko na Tony'ego. Zmieniali się co jakiś czas, żeby mogli też spać, ale i tak go pilnowali. Musieliśmy mieć pewność, że nic się nie stanie w nocy. Oczywiście ochrona wiedziała o wszystkim i też miała oczy dookoła głowy. Na szczęście nie chronili nas pierwsi lepsi ludzie tylko profesjonaliści, więc byliśmy bezpieczni.

Sytuacja, gdy James i Neil zostali zabici sporo nas nauczyła i teraz byliśmy tak dobrze zabezpieczeni, że nikt nie miał szans przebić się przez ściany i okna naszego domu.

– Victoria robię zdjęcie, które poleci do Tony'ego. – powiedziałam, podchodząc do dziewczyny, a następnie obie zrobiłyśmy głupie miny do zdjęcia, które od razu po zrobieniu wysłałam mojemu dawnemu koledze.

– O właśnie je dostał. – rzucił Roy, nie odrywając wzroku od telewizora, na którym mieliśmy obraz i dźwięk z kamer i podsłuchu.

Z samego rana przerzuciliśmy obraz i dźwięk z kamer i podsłuchu na telewizor i mieliśmy taki trochę program telewizyjny. Nikt z nas nie miał żadnych planów ani spraw do załatwienia dziś, więc siedzieliśmy sobie w salonie i oglądaliśmy przygody Tony'ego i spółki.

Oczywiście Paul wiedział o tym, że Tony dowiedział się o Victorii. CX8 też dostał info, ale napisał mi, tylko że odezwie się później, bo jest mega zajęty i musi się skupić w stu procentach na pewnej sprawie. Nie mówił dokładnie, o jaką sprawę chodzi, ale wspomniał, że niedługo będę mega ucieszona.

– Jak już nie będziemy potrzebować kamer i podsłuchu w jego domu, to odjebiemy z chłopakami jakąś potężną akcje i go upokorzymy. Jeszcze nie wiem, jak to zrobimy, ale coś wymyślimy. – zaśmiał się Bill, puszczając mi oczko.

– Jak myślisz, ile jeszcze będziemy go obserwować? – zapytałam, patrząc na niego.

– Mam nadzieję, że jak najkrócej. – zaczął mój brat, wstając ze swojego miejsca. – Mówiłem, że poczekamy, bo może, dzięki temu poznamy członków mafii, których nie znamy albo dowiemy się o jakiś spotkaniach szefów, ale przecież nie będziemy wiecznie czekać. Jak w najbliższym czasie niczego się nie dowiemy to złapiemy ich i może wtedy zaczną sypać. – dodał a następnie skierował się w stronę kuchni.

Chciałabym już spojrzeć Tony'emu w oczy i zapytać, dlaczego zrobił to wszystko, ale musiałam poczekać. Dylan i Victoria mówili mi, że też chcieliby mieć rozmowę z nim już za sobą, ale nie mogliśmy robić niczego na własną rękę.

Wkurwiało mnie to czekanie, bo mieliśmy też milion innych spraw na głowie. Musieliśmy dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest osoba, która oddała Wendy do adopcji, a kilkanaście lat później zleciła moje porwanie. Musieliśmy też w końcu zaangażować się w poszukiwania Laury. Bill nie mógł zająć się tym wcześniej, bo po prostu nie miał czasu, a to była naprawdę ważna sprawa. Laura wie o czymś, przez co wujek zginął, a Susan się powiesiła.

– Wciąż zastanawia mnie, kim jest Alex Scoot i jak to możliwe, że i ja, i Emma jesteśmy z nim lub z nią powiązane. – rzuciła Wendy, przerywając ciszę, która panowała od kilku minut w salonie.

– Nie tylko cię to zastanawia. – zaczęłam, patrząc na szatynkę. – Nie potrafię przyjąć do wiadomości tego, że po kilkunastu latach osoba, która oddała cię do adopcji zleciła moje porwanie. Nie mieści mi się to po prostu w głowie.

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz