-Mam jeszcze jedno pytanie... -Powiedziałem rozmyślony
-Myśle że to będzie już ostatnie Naru. Zbliża sie czwarta a ty o piątej masz być na polu treningowej, słyszałem że dzisiaj będą sprawdzane wasze umiejętności. Prześpij sie przynajmniej tą godzine
-Daj spokój. Nie opłaca mi sie już kłaść
-Tak czy siak musimy już kończyć. Postaram sie szybko na nie odpowiedzieć.
-Uh... Dobra no ten -Spojrzałem sie na niego niepewnie.
-Co jest? Wszystko gra? -Spytał widząc moją niepewność
-S...Sasuke, czy on, no wiesz -Zawahałem sie
-On traktował mnie tak samo jak Mikoto i Fugaku? -Spytałem sie szybko. Spojrzałem sie na swojego rozmówce który lekko sie uśmiechnął-Nie martw sie o to. On o niczym nie wie -Odetchnąłem z ulgą
-A czy... -Zostało mi przerwane przez czarnowłosego
-Miało być ostatnie pytanie, biegnij przespać sie chwile. Nie wyśpisz sie ale to chociaż coś
-Nie potrzebne mi jest to, nie raz nie spałem nocami przez... -Przerwałem
-Nieważne.-Następnym razem pogadamy. -Uchiha położył mi ręke na głowie i poczochrał włosy
-EJ -Chciałem powiedzieć że ma tak nie robić ale ten zniknął bez śladu
-Ugh -Kopnąłem w korzeń wystający z ziemi
-GŁUPI! -Krzyknąłem ale od razu zakryłem usta. Jeszcze nawet nie ma czwartej a ja sie drę. Nie chce żeby ktoś sie dowiedział że przesiaduje nocami na opuszczonych polach treningowych. Zebrałem sie szybko i pobiegłem w strone wioski. Wrócę do domu ogarnę sie skocze po drodze do ichiraku i na pole treningowe-Nie musisz sie spieszyć -Stwierdził lis
-Jak to? Akurat wyrobie sie na piątą -Stwierdziłem
-Hatake sie spóźni. To jest już w jego naturze. Będzie tam najpewniej po 8
-No w sumie... Ostatnio też tak było
Wszedłem na chwile do łazienki żeby ogarnąć twarz przed wyjściem. Spojrzałem niechętnie w lustro i przemyłem twarz. Niewielkie wory pod oczami jednak nie zniknęły. Nie chce mi sie użerać z zamartwiającym sie Uchihą więc nałożyłem na siebie genjutsu i powoli wyszedłem z domu. Wskoczyłem na dach pierwszego z budynków kierując sie w strone jedynej restauracji w której moge zjeść spokojnie bez obawy że ktoś mnie zatruje. Gdy dotarłem na miejsce zeskoczyłem z dachu i wszedłem do środka
-Hej staruszku! -Przywitałem sie z mężczyzną stojącym naprzeciwko mnie
-Witaj Naruto -Powiedział z uśmiechem
-Jedną porcje miso ramen po prosze! -Powiedziałem szczęśliwy. Lubiłem tu przebywać a ich ramen to niebo w gębie.
-Już sie robi! -Zza drzwi wychyliła sie Ayame. Po chwili Miska wypełniona potrawą niebios znalazła sie przed moimi oczami.
-Itadakimasu! -Krzyknąłem, chwyciłem pałeczki i zacząłem jeść.
-Co tu robisz o tak wczesnej godzinie -Spytał Teuchi
-O piątej mięliśmy sie spotkać z drużyną na polu treningowym więc wyszedłem troche wcześniej żeby zajść tutaj -Odpowiedziałem kończąc jeść. Mężczyzna spojrzał to na zegarek to na mnie i chciał sie o coś spytać ale go wyprzedziłem
Nasz sensei sie spóźni, jestem tego pewien dlatego jestem tu o 7 -Zaśmiałem sie-To biegnij już, bo na serio sie spóźnisz -Stwierdził i zabrał pustą miske. Zostawiłem wyliczoną kwote i wyruszyłem w dalszą podróż.
-Cześć wam! -Krzyknąłem zeskakując z drzewa na które sie wcześniej zakradłem. Od razu pożałowałem tego, różowo włosa pisnęła głośno skacząc na Sasuke który odsunął sie przez co ta wylądowała na ziemi
-NARUTO ty debilu! -Krzyknęła do mnie waląc mnie po głowie
-Ał! Sakura-chan! Nie bij mnie to boli! -Wydarłem sie do dziewczyny
-Czemu sie spóźniłeś Naruto?! -Zmieniła temat
-A widzisz senseia?
-To nie znaczy że możesz sie spóźniać idioto! -Znów krzyknęła
-Dobra dobra już spokojnie -Podniosłem ręce w geście obronnym
-Cześć wam! -Usłyszałem głos za sobą
-Przepraszam za spóźnienie, w drodze zobaczyłem starszą panią z zakupami u pomogłem jej-Obróciłem sie chcąc zobaczyć człowieka bez tej jebanej maski, miałem nadzieje że nosił ją wtedy jednorazowo i tym razem jej nie zobacze. Spiąłem sie gdy zobaczyłem że jednak ma ją na sobie. Zrobiłem krok do tyłu przez co znalazłem sie pomiędzy Uchihą a Haruno. Dziewczyna chciała mnie wypchać od "Jej Sasuke" Ale nie była w stanie byłem tak osłupiały że nie ruszyłem sie o krok. Mój oddech przyspieszył a łzy pojawiły sie w kącikach moich oczu. Sasuke najwyraźniej zauważył że coś jest nie tak i złapał mnie za ręke. Wzdrygnąłem sie na ten gest, ścisnąłem jego ręke i próbowałem sie uspokoić, zacząłem nabierać głębsze wdechy. Po krótkiej chwili udało mi sie ogarnąć. W tym czasie Kakashi zdążył podejść bliżej
-Coś nie tak? -Spytał nachylając sie nad nami. Ścisnąłem ręke Uchihy jeszcze mocniej i zacisnąłem oczy ze strachu
-UZUMAKI! Ogarnij sie -Usłyszałem głos Kuramy co pozwoliło mi nieco oprzytomnieć
-T...Tak jest w porządku -Zająkałem sie karcąc sie za to w myślach
-Okey zatem wyjaśnię wam co tutaj robimy -Uśmiechnął sie chyba, przez tą maske nie było widać ale zmrużył oko co wyglądało jakby sie uśmiechał
NIESPODZIANKA!!!!! Troche mnie zmotywowało żeby napisać troche więcej więc prosze. Planuje zrobić jakiś rozdział świąteczny w którym nawiąże jeszcze do czasów akademii więc 24 grudnia możecie spodziewać sie czegoś takiego. Postaram sie bardzo żeby wyszedł i mam nadzieje że uda mi sie zrobić go ciekawym
CZYTASZ
Naruto... Proszę... Zostań z nami!
FanfictionKolejne z wielu opowiadań o Naruto To jest zmieniona i nieco poprawiona wersja mojej książki o tej samej nazwie Nie będe za dużo zdradzać nowym czytelnikom ale ujme to w kilku zdaniach Naruto jest gnębiony przez mieszkańców konoha, poznaje Kyuubiego...