56

240 28 5
                                    

W tej rozmowie wszystkie nasze nieporozumienia zostały wyjaśnione. Resztę weekendu wraz z Uchihą spędziliśmy na odpoczynku. Wybraliśmy się nawet do gorących źródeł co wpłynęło na nas dobrze. Niestety w końcu nadszedł poniedziałek, dzień w którym mięliśmy zacząć nasze treningi przed ostatnim etapem. Trafił mi się chyba najgorszy nauczyciel jakiego mogłem dostać. Nie mógł mnie niczego nauczyć. Wszystko co chciał mi pokazać, potrafiłem to już od kilku lat. Była to dla mnie strata czasu ale nie mogłem też pokazać na jak wysokim poziomie jestem. Zanim "opanowałem" Chodzenie po wodzie kilka razy specjalnie do niej wpadłem żeby stwarzać pozory. Po kilku godzinach "treningu" Ebisu zarządził chwilę przerwy, chciałem ten czas wykorzystać na prawdziwy trening. Wyminąłem gorące źródła by pójść do lasu zaraz za kąpieliskiem. W tym miejscu raczej nikt nie zwróci na mnie swojej uwagi więc miałem doskonałą okazje na półgodzinny trening. A bardziej chciałem sprawdzić w jakim stopniu ogranicza mnie moja ręka która od czasu ugryzienia w wielu czynnościach mi przeszkadza. Ból w niej w spoczynku idzie wytrzymać, ale gdy już coś robię, chcę rzucić kunaiem albo co gorsza wykonać jakąś technikę przeradza się to w niemiłosierny ból który ledwo wytrzymuje Chciałem stworzyć kilka klonów cienia złożyłem odpowiednią pieczęć, lecz zamiast trzech klonów jak planowałem pojawił się jeden. Nie było źle ale nie mogłem pozwolić na pomyłkę podczas walki która odbędzie się już za miesiąc, do tego Orochimaru dalej nie został złapany co jeszcze bardziej mnie niepokoiło, wąż dalej stwarzał zagrożenie dla mojego chłopaka. Chciałem sprawdzić też czy jestem w stanie wykonać wcale nie tak dawno nauczonej techniki. Musiałem sprawdzić czy jestem w stanie uformować i utrzymać rasengana. Już chciałem formować kule z chakry lecz zobaczyłem mężczyznę o długich białych włosach starającego podglądać kobiety. Mimo że wioska nie była przeze mnie lubiana, nie chciałem by jakiś zboczeniec robił tu takie rzeczy. 

-Oi! Nie powinno się podglądać kobiet -Krzyknąłem do niego nie przejmując się że osoby będące na gorących źródłach mnie usłyszą, nawet taki był mój plan. Niech wiedzą że jakiś zboczeniec je podgląda

-Ciszej młody -Próbował mnie uciszyć gestem palca przyłożonego do ust

-Jakiś stary zboczeniec tu jest! -Krzyknąłem tak by zostać usłyszanym przez kobiety, za ścianą można było usłyszeć niespokojne głosy, osoby które były w tym czasie w źródłach zaczęły wychodzić 

-Wystraszyłeś je dzieciaku -Powiedział oburzony i zrezygnowany patrząc na mnie z wyrzutem

-Możesz już sobie iść zboczeńcu -Odwróciłem się i chciałem wrócić na miejsce w którym trtenowałem

-Wiesz z kim w ogóle rozmawiasz?! -Krzyknął na co zatrzymałem się i zlustrowałem go og góry do dołu

-Ze starym zboczonym mężczyzną  -Stwierdziłem na co ten jeszcze bardziej się oburzył

-Powinieneś mi okazać szacunek! Otóż to ja jestem najwspanialszym najodważniejszym najmężniejszym i najprzystojniejszym legendarnym żabim senninem ukrytej wioski liścia! Oto ja Jiraya! -Wykrzyczał robiąc przy tym dziwne pozy

-Kurama? Czy nie opowiadałeś kiedyś o kimś takim? -Od razu po usłyszeniu umienia zboczeńca spytałem lisa

-To właśnie on. -Lis westchnął 

-Skoro tak, to czemu podglądasz kobiety zboczony pustelniku? -Spytałem swojego ojca chrzestnego do którego w danej chwili czułem urazę i obrzydzenie.  

-Nie podglądam ich! Zbieram materiał do moich książek wytłumaczył się
-I nie nazywaj mnie tak! -Krzyknął wskazując na mnie palcem

-Tak tak -Powiedziałem cicho. 
-A teraz już sobie idź. Nie ma tam już kobiet więc nie masz tu czego szukać. -Chciałem jak najszybciej pozbyć się mężczyzny który i tak zabrał mi wiele wolnego czasu

-Jesteś bezczelny dzieciaku -Stwierdził ale nie ruszył się z miejsca

-Nie masz tu czego szukać więc idź -Powtórzyłem
-Robię coś ważnego więc mi nie przeszkadzaj.

-Ważnego? Co to takiego że zwykły staruszek będzie ci przeszkadzał

-Trenuje -Stwierdziłem krótko na co ten usiadł bez zamiaru odejścia

-Nie zwracaj na mnie uwagi, chętnie popatrzę jak taki młodzieniec jak ty radzi sobie z treningiem. -Powiedział z chytrym uśmieszkiem na co ja westchnąłem. Jeśli będzie on na mnie patrzał nie będę mógł sprawdzić swoich możliwości a zostało mi już bardzo mało czasu do ponownego spotkania z Ebisu. Po tej myśli wpadłem na genialny pomysł. Przecież mój nowy nauczyciel jest tak samo zboczony jak mężczyzna siedzący przede mną.

-Oh, wiesz co zboczony pustelniku? Zapomniałe o czymś. Może następnym razem popatrzysz jak trenuję -Powiedziałem i szybko zmyłem się z miejsca gdzie siedział mężczyzna. Ten niestety nie chciał dać mi spokoju i zaczął podążać za mną, ale to nic upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu.

Znalazłem Ebisu który odpoczywał w jakiejś knajpce jedząc onigiri. Najwidoczniej chciał już wychodzić  postanowiłem że poczekam na niego w umówionym wcześniej miejscu. Nie musiałem czekać długo, już po chwili zjawił się mężczyzna. Dziwiło nie trochę że nie wyczuwam już chakry Jirayi ale zignorowałem to z myślą ze odpuścił sobie. Spojrzałem na swojego nauczyciela z chytrym uśmieszkiem

-Ebisu-sensei! -Powiedziałem głośno by zwrócić na siebie całą uwagę mężczyzny.
-Pokarze ci nową technikę której  się nauczyłem -Powiedziałem z nieukrywaną radością. Zaraz będę mieć cały dzień na swój trening
-Oto moja najlepsza technika TECHNIKA SEKSAPILU! -Krzyknąłem składając odpowiednią pieczęć rękoma. Na całe szczęście nie była to wymagająca technika dzięki czemu udało mi się bez większego problemu zmienić swoją postać na  bardzo seksowną półnagą kobietę . Gdy ebisu tylko to zobaczył jego twarz zmieniła odcień na czerwony  a z nosa poleciała mu strużka krwi. Nie minęło dużo czasu a mężczyzna zemdlał co dało mi możliwość spokojnego trenowania. Położyłem okularnika na najbliższej ławce i szybko udałem się na jedno z opuszczonych pól treningowych. 

Od razu znalezieniu się na jednym z pól które dobrze znam chciałem dokończyć to, co mi przerwano. Upewniłem się jeszcze czy na pewno nikogo nie ma w pobliżu. Nie wyczułem niczyjej obecności więc wziąłem się za trening

-Nie przemęczaj się tyko za bardzo -Usłyszałem głos lisa
-Nie wiemy jeszcze jak to wpłynie na twoje zdrowie, musisz być ostrożny pod względem obu pieczęci. Ta twoja też nie została stworzona na nakładanie jej na człowieka 

-Nie przesadzaj, będzie dobrze. Mam zamiar to usunąć jeszcze przed następnym etapem

-Jak zwykle się nie słuchasz -Wymruczał i chyba poszedł spać ponieważ więcej się nie odezwał.

Spróbowałem uformować rasengana, nie wyszło mi za pierwszym razem jakby czarne tatuaże na mojej ręce w jakimś stopniu blokowały przepływ chakry. Skupiłem się więc i spróbowałem użyć jej więcej, jednak nim kula uformowała się przez całą moją rękę przeszedł ogromny ból. Upadłem na kolana i złapałem się zdrową ręką za źródło tego nieznośnego uczucia

-Kurwa -Przekląłem kiedy ból nie ustępował 
-Co jest do cholery -Podwinąłem rękaw  by zobaczyć czy nie ma żadnych zmian w miejscu tatuaży. Były. Miejsce wokół czarnych wzorów było zaczerwienione jakby po oparzeniu

-Mam do ciebie kilka pytań dzieciaku -Moją analizę ręki przerwał męski głos. Bardzo mnie to zaskoczyło ponieważ nie wyczuwałem nikogo dopóki nie go nie usłyszałem.



Witam w kolejnym rozdziale jest trochę ponad tysiąc słów wiec nie jest źle. Próbuje się zebrać żeby były chociaż po dwa rozdziały w tygodniu ale rzadko kiedy mam siłę na pisanie i nie wychodzi mi to





Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz