-Gaara zachowuj się, nie jesteśmy u siebie -Usłyszałem głos dziewczyny która chwile później wyłoniła się z zakrętu
-Temari nie wtrącaj się -Powiedział zajmując się dalej dzieciakiem
-Zostaw dziecko i będzie po sprawie i radze uważać bo to nie byle jakie dziecko a wnuk Hokage
-Gaara -Powiedziała nieco groźniej do chłopaka który w końcu postanowił puścić chłopca
-A ty za kogo się uważasz przerywając mi? -Podszedł lekko wkurzony do mnie
-Nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi -Powiedziałem co go rozproszyło
-Gaara idziemy -Powiedziała dziewczyna łapiąc go za ręke by odciągnąć ode mnie chłopaka lecz ten nawet nie myślał by ustąpić wyrwał ręke z ucisku dziewczyny i jednym ruchem przyszpilił mnie do budynku za nami
-Gaara Temari co tak długo -Dołączył kolejny chłopak z piasku
-Będziecie tak mili i odciągniecie swojego braciszka? Nie chce zaczynać walki ale on sam się o to prosi atakując mnie
-Gaara, idziemy już -Powiedziała dziewczyna dość wkurzona i jednym ruchem odciągnęła czerwono włosego ode mnie. Spojrzałem na dziecko które zamiast uciec siedziało na ziemi ze łzami w oczach i tylko obserwowało całą akcję
-A ty co tu jeszcze robisz? -spytałem patrząc na dzieciaka który tylko szlochał. Drużyna piasku zdążyła się już zebrać więc chciałem jak najszybciej wrócić do domu. Zostawiłem dziecko samo i ruszyłem w stronę domu. Nie zdążyłem jednak daleko odejść ponieważ chwilę później dzieciak ponownie był przy mnie
-Czemu zostawiłeś mnie samego -Krzyknął do mnie, zacząłem żałować że mu pomogłem
-Bo nie musze zajmować się jakimś pierwszym lepszym bachorem
-Nie jestem pierwszym lepszym bachorem! Jestem... -Przerwałem mu
-Tak tak, wnukiem trzeciego, i co z tego?
-Co z tego? Powinieneś mnie... -Znowu zaczął się wydzierać ale znów nie było mu dane dokończyć
-To Hokage powinienem szanować, nie ciebie.
-Ty, TY -Znów się wydarł i zaczął beczeć
-Naruto? Co się tam dzieje? -Usłyszałem głos za sobą. Jeszcze jej tu teraz brakowało.
-Co zrobiłeś temu biednemu dziecku?! -Krzyknęła i podbiegła do ryczącego dzieciaka-Czemu myślisz że ja mu coś zrobiłem
-Większość wioski nazywa cie potworem, pewnie mają racje i zrobiłeś coś temu dziecku
-Nie zaczynaj Sakura -Dopiero zdałem sobie sprawe że z Sakurą był też Sasuke
-Nie ma sensu jej nic mówić, i tak nie zrozumie tego że mu nic nie zrobiłem. Wracam do domu. -Powiedziałem i wyminąłem wszystkich znów kierując się w strone domu Uchihy
Na szczęście udało mi się tam dotrzeć bez większych awantur na ulicy i w końcu mogłem porządnie odpocząć. Po wejściu do domu wziąłem szybki prysznic, poszedłem do kuchni i wyjąłem kilka tabletek przeciwbólowych. Niby ból w ręce w miejscu pieczęci nie był niewyobrażalnie wielki, ale zawsze lepiej się śpi bez czucia bólu. Wszedłem na łóżko i owinąłem sie kołdrą, jednak obracałem się z boku na bok i nic. Nie mogłem zasnąć, minęła godzina wiercenia się a ja dalej nie zasnąłem mimo że z minuty na minutę byłem coraz bardziej zmęczony. Chyba tak już się przyzwyczaiłem do spania z Sasuke że bez niego nie mogę zasnąć.
Minęły kolejne trzy godziny a Uchiha dalej nie wracał a ja przez cały ten czas nie mogłem spać. Nie ma go już długo i zacząłem się o niego martwić. Nigdy nie wychodził na tak długo. Zacząłem się martwić że Orochimaru mógł mu coś zrobić, w końcu nie było to pewne że mężczyzna dał sobie spokój po wstrzyknięciu mi tego czegoś. Zacząłem się już przebierać żeby zacząć go szukać ale w tej samej chwili chłopak wszedł do domu.-Sasuke! Gdzie byleś tak długo -Od razu do niego podbiegłem i przytuliłem
-Martwiłem się -Dodałem-Przepraszam, byłem z Sakurą odprowadzić tego dzieciaka a potem jej rodzice zaciągnęli mnie na kolację -Powiedział czochrając moje włosy. Był z Sakurą
-Z Sakurą, -Powiedziałem nieco smętniej i odkleiłem się od chłopaka
-Nie ważne ide spać -Odwróciłem się od niego i znalazłem się znowu pod kołdrą, czyli jednak woli ją, dlatego nie zareagował od razu kiedy go pocałowała.
Przepraszam że taki krótki rozdział, w następnym postaram się nadrobić i zrobić dłuższy.
CZYTASZ
Naruto... Proszę... Zostań z nami!
ФанфикKolejne z wielu opowiadań o Naruto To jest zmieniona i nieco poprawiona wersja mojej książki o tej samej nazwie Nie będe za dużo zdradzać nowym czytelnikom ale ujme to w kilku zdaniach Naruto jest gnębiony przez mieszkańców konoha, poznaje Kyuubiego...