-Poczekaj tu chwilę, przebiorę się w coś luźniejszego i wracam -Usłyszałem Uchihę który zaraz później zjawił się w pokoju.
-Naruto, wszystko dobrze? -Spytał gdy zobaczył mnie, a raczej kołdrę pod którą siedziałem
-Tak -Powiedziałem cicho nie wynurzając nawet nosa spod pościeli, nie uwierzył mi jednak, od razu poczułem uginanie się materacu zaraz obok siebie
-Nie chcesz posiedzieć z nami? -Spytał próbując wyczuć mnie pod pościelą
-Nie -Odpowiedziałem znów krótko (Naruto chyba okresu dostał {Dop autora}) Uchiha cicho westchnął po czym wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego. Skuliłem się bardziej o ile tak się dało nie wiedząc co teraz ze sobą zrobić. Nie zasnę, nie wyjdę też z łóżka, nie miałem siły na nic, może nie tyle co fizycznej ale psychika nie pozwalała mi wyjść z łóżka. Ta myśl że jestem już niewystarczający dla Sasuke nie dawała mi spokoju. Bałem się, tak bardzo się bałem że chłopak mnie zostawi
-Naruto, nie rozmyślaj tak nad tym. On na pewno cie nie zostawi, a nawet jeśli istnieje taka możliwość to własnoręcznie go zabije -Kurama próbował mnie pocieszyć
-Naruto, widzę że coś jest nie tak. Na pewno dobrze się czujesz? -Usłyszałem głos Uchihy. Nie zauważyłem nawet kiedy znów zjawił się w pokoju
-Tak, idź to tej Sakury bo będzie na ciebie zła -Powiedziałem z lekkim wyrzutem
-Już poszła, powiedziałem że jednak mi coś wypadło. Poszło łatwiej niż się spodziewałem -Jego słowa mnie trochę zdziwiły. Byłem pewny że woli spędzać czas z dziewczyną
-To co ci takiego wypadło że ją wyprosiłeś? -Wyłoniłem się lekko spod kołdry i spojrzałem na czarnowłosego
-Zauważyłem że z mój chłopak źle sie czuje, nie mogłem go tak zostawić.
-Idź do niej, ostatnio macie bardzo dobre kontakty. Nie spieprz tego, w końcu ze mną nie odbudujesz klanu -Powiedziałem odwracając wzrok od Uchihy
-Hę? Czy ty jesteś zazdrosny? -Spytał lekko się śmiejąc
-Naruto, mnie z Sakurą nic nie łączy. Nie musisz się o to martwić -Powiedział czochrając moje włosy-To czemu spędzasz z nią ostatnio tak dużo czasu hm? Albo wtedy na drugim etapie... -Przerwałem zastanawiając się czy to powiedzieć czy nie
-Coś się wtedy stało? -Spytał starając domyślić ięo co mi chodzi
-Całowaliście się... -Powiedziałem na jednym wydechu zamykając oczy jakby to miało mnie ochronić
-Widziałeś -Spytał zabierając ręke z moich włosów
-To nie ja ją pocałowałem, ona to zrobiła. Wytłumaczyłem jej że kogoś mam i w tamtym momencie stwierdziła że odpuści mnie przynajmniej dopóki nie będę wolny a to się raczej nie stanie. Nie mam zamiaru cie zostawiać jesteś moim ukochanym skarbem -Postarał się wytłumaczyć-Wiem, słyszałem waszą rozmowę, ale to że po tym pocałunku się do siebie zbliżyliście... To wygląda jakbyś do niej zarywał -Powiedziałem co myślę. Chyba pierwszy raz w jakiejkolwiek rozmowie z innym człowiekiem byłem tak szczery.
Dzisiaj krótki rozdział, nie starczyło mi czasu żeby go dokończyć ale postaram się wstawić następny dłuższy jak najszybciej
CZYTASZ
Naruto... Proszę... Zostań z nami!
FanfictionKolejne z wielu opowiadań o Naruto To jest zmieniona i nieco poprawiona wersja mojej książki o tej samej nazwie Nie będe za dużo zdradzać nowym czytelnikom ale ujme to w kilku zdaniach Naruto jest gnębiony przez mieszkańców konoha, poznaje Kyuubiego...