35,2

368 42 34
                                    

-Naruto, czy ty -Wpatrywał się cały czas w moje oczy aż stawało się to przytłaczające. Bałem się co ma mi do powiedzenia jednocześnie chciałem sie tego jak najszybciej dowiedzieć
-Czy ty... Robisz sobie krzywdę? -Wpatrywał mi się głęboko w oczy. Ręka która trzymała moją dłoń zaczęła zsuwać sie na nadgarstek, kciukiem lekko głaszcząc materiał

-N-nie skąd ten pomysł? -Próbowałem się z tego jakoś wymigać ale moja niepewność tylko mu potwierdziła że kłamie

-Czy mogę? -Spytał ostrożnie patrząc sie na mój nadgarstek

-S-Sasuke, serio ja nie... -Próbowałem się wybronić 

-Hej, spokojnie -Zauważył moją panike

-Idź już trenuj, bo będziemy siedzieć tu do wieczora -Odepchnąłem go lekko i odszedłem. Ten chyba uznał że nie warto poruszać tematu i zostawił mnie dalej trenując.



Spędziliśmy tam jeszcze około 4 godziny aż w końcu Sasuke udało się to opanować. Uznaliśmy że budowa mostu też już się kończy i obaj poszliśmy od razu do domu Tazuny. Jak się okazało, mięliśmy racje i wszyscy siedzieli już przy kolacji

-I jak ci poszło Sasuke -Spytał na wejściu Kakashi

-Zadanie wykonane -Powiedział dumny

-To chodźcie coś zjeść -Udaliśmy sie do stołu gdzie leżał ryż z kilkoma dodatkami. 

Po posiłku ja i Sasuke udaliśmy  się do pokoju a reszta jeszcze została. Miałem nadzieje że Kakashi od razu za nami pójdzie ale on został jeszcze z Tazuną więc byłem teraz sam na sam z Uchihą czego się obawiałem. Poszedłem od razu na swój materac, nie chciało mi sie jeszcze myć wię wyciągnąłem zwój i znów chciałem czytać ale obok mnie znalazł sie czarnowłosy

-Możemy dokończyć rozmowę? -Spytał

-Ja... -Powiedziałem niepewnie, chłopak ignorując to podszedł do drzwi i zakluczył je

-Nie musisz sie bać że Kakashi wejdzie -Uśmiechnął się lekko i podszedł z powrotem do mnie
-To mogę? -Spytał kładąc rękę na moim nadgarstku. 

Nie wiedziałem co mam zrobić, ale w końcu niepewnie pokiwałem głową na tak. Kiedy chłopak to zobaczył, podwinął mój rękaw i delikatnie zaczął odwijać bandaż. W końcu ukazały się dwie głębsze świeże rany a wokół nich było jeszcze kilka mniejszych strupów i wiele blizn. Uchiha delikatnie przejechał palcem po zagojonych blizn uważając by nie dotknąć ran -Bałem się co teraz zrobi i tylko wpatrywałem sie w jego reakcje. W końcu jego wzrok z powrotem powędrował na moją twarz. Dłonie puściły nadgarstek i znalazły sie na moich plecach. Chłopak przytulił mnie 

-Dlaczego to robisz? -Spytał się cicho

-J-ja... To... Długa historia -Powiedziałem ledwo powstrzymując płacz

-Już dobrze tak? Teraz masz mnie -Na te słowa już nie mogłem powstrzymać łez i rozpłakałem się w jego ramionach.





Następny długi rozdział dopiero w piątek więc nacieszcie się tym że nie każe wam czekać z takim zakończeniem cały tydzień


Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz