48

326 29 17
                                    

Uchiha złączył nasze usta w pocałunku, było to tylko delikatne muśnięcie. Po tym krótkim geście Sasuke oddalił lekko swoją twarz od mojej patrząc mi w oczy. Był to nasz pierwszy pocałunek, a bardziej pierwszy pocałunek odkąd jesteśmy parą. Dalej wpatrując się w moje oczy, czarnooki zabrał rękę z moich pleców i delikatnie przejechał palcem po moich ustach. I ponownie złączył je w pocałunku, tym razem głębszym i dłuższym, nie wiedziałem co mam zrobić, ale po chwili postanowiłem oddać się chłopakowi i lekko zacząłem oddawać pocałunek. Niestety z powodu braku powietrza musieliśmy znów się od siebie oddalić

-Jesteś bardzo słodki -Zaśmiał się, lekko czochrając mnie po włosach. Przez co poczułem pieczenie na polikach. Chłopak chłopak znowu zbliżył swoją twarz do mojej, ale tym razem jego język znalazł się na moim poliku. Uchiha polizał mnie i znowu lekko się oddalił wpatrując sie w moje oczy przez co pieczenie na policzkach stało się jeszcze większe.
-Twoje rumieńce też są bardzo słodkie. -Powiedział a ja zrobiłem się chyba tak czerwony że bardziej się już nie dało
-Pamiętasz, jak mówiłem że lubie pomidory? Przypominasz mi teraz takiego

-S-sasuke, przestań już -Odsunąłem się od chłopaka na bezpieczniejszą odległość a on zaśmiał się tylko

-Dobrze już dobrze -Powiedział śmiejąc się lekko
-Musimy już chyba wychodzić -Powiedział patrząc na zegarek na szafce obok łóżka. Więc zabraliśmy spakowane już plecaki i wyszliśmy z domu





Na miejscu byliśmy już po 15 minutach. Prawie wszyscy byli już w okolicy miejsca zebrania. Trochę dalej od zdających była siedziba egzaminatorów. Siedziała tam kobieta która jest głównym egzaminatorem wraz z kilkoma innymi shinobi i o czymś dyskutowali. W końcu wszyscy przybyli a egzaminatorka podeszła do nas

-Witajcie dzieciaki! -Powiedziała szczerząc się.
-Oooo Dużo was... Myślałam że chociaż kilku odpadnie przed rozpoczęciem. -Stwierdziła
-Dobrze zatem pora rozpocząć drugi etap egzaminu na Chunina. Zacznę od startu. Musicie podpisać dokumenty informujące że nie bierzemy odpowiedzialność za wasze życie oraz zdrowie. 

-Podpisywaliśmy już jakieś zgody -Odezwał się chłopak z tatuażami na twarzy, chyba był z Suny

-Ten etap jest wyjątkowo niebezpieczny, nie chcemy być później obciążeni waszymi bądź waszych rodzin zażaleniami. Musicie zadeklarować że wchodzicie tam z własnej woli i za to nie odpowiadamy -Odpowiedziała.
-Przejdźmy teraz do ważniejszych rzeczy. Na teren lasu zostaniecie wpuszczeni z 30 różnych stron. Wyruszycie w równym czasie. Zadanie jest proste. Należy złapać jednego członka jakiejkolwiek przeciwnej drużyny i w przeciągu 3 dni dotrzeć z nim do wierzy znajdującej się na samym środku lasu gdzie dostaniecie kolejne informacje. By przejść ten etap wasza drużyna musi być w komplecie a pojmana przez was osoba musi być żywa, może być nieprzytomna, ale nie doprowadzona do stanu krytycznego i w ciągu maksymalnie 3 godzin po dotarciu do wieży musi odzyskać przytomność. Nie możecie opuszczać terenu lasu do końca egzaminów, jeśli ktoś to zrobi eliminacja. Zabijanie też jest niedozwolone, wystarczy nam niebezpieczeństwo związane z lasem więc nie ma potrzeby dokładać ofiar. Jakieś pytania? -Spytała kobieta ale nikt się nie odezwał
-Zatem szybko wypełnijcie papiery i zaczynamy! -Powiedziała i ulotniła się z powrotem do reszty egzaminatorów

-Nie byłem tego pewny podczas pisania, ale już wiem. Musisz uważać Naruto -Powiedział lis

-Hę? Czemu? coś jest nie tak?

-Shinobi z dźwięku, wygląda dość podejrzanie -Spojrzałem w stronę owych shinobi. Faktycznie na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jeden z nich odstawał od reszty. Coś go wyróżniało 

-Myślisz że to on? -Przybliżyłem się do Sasuke by być bliżej niego. Musze cały czas trzymać się na baczności. Nie mogę pozwolić żeby mu się coś stało

-To są moje podejrzenia. Jego chakra też capi wężami, to może być on -Powiedział 

W końcu nadeszła nasza kolej i podpisaliśmy papiery. Byliśmy jako jedni z pierwszych więc pozostało nam czekać na wszystkich. W tym czasie nie marnując czasu musiałem przygotować plan jak szybko i bezpiecznie przejść etap. Jeśli to faktycznie Orochimaru nie mogę pozwolić na starcie. Niby ostatnio dużo trenowałem ale wiem czy z jednym z senninów jestem w stanie wygrać. 

-Sasuke -Szepnąłem do chłopaka siedzącego obok by ten zwrócił na mnie uwagę
-Musimy za wszelką cenę unikać shinobi z dźwięku -Powiedziałem tak by tylko on mnie usłyszał. Chłopak spojrzał się na mnie nieco zdziwiony moją nagłą decyzją
-Nie wiem jak ci to teraz wytłumaczyć, ale wydaje mi się że możemy nie mieć z nimi szans

-No dobrze, zaufam ci słońce - Chłopak zaczął zbliżać sie do mnie, chciał mnie pocałować ale ja szybko zareagowałem 

-Sasuke, nie tu -Lekko go odepchnąłem 

-Och faktycznie, jest tu pełno ludzi -Powiedział lekko zasmucony.



Po kilkunastu minutach wszystkich zawołano do poszczególnych bram. Kilku shinobi pomagających w przygotowaniach życzyło nam powodzenia. Wybiła równa godzina 15 i wszyscy ruszyliśmy w głąb lasu. Na sam start ważne było żeby jak najszybciej zbliżyć się przynajmniej do połowy drogi od wieży. Im bliżej tym łatwiej będzie wrócić z dodatkowym ciężarem. Biegliśmy przed siebie około pół godziny i postanowiliśmy zrobić przerwę na jakąś naradę

-Podejdziemy do wieży na odległość dwóch kilometrów. Tam będzie najłatwiej spotkać a nawet dogonić kogoś z przeciwników. Łatwo też będzie kogoś wyczuć z bliższej odległości. Zastawimy też pułapkę i wygraną mamy w kieszeni -Najłatwiejszy plan na jaki puki co miałem pomysł

-Wydaje mi się żeby jak najszybciej kogoś złapać i iść prosto do wieży -Powiedział Sasuke

-Zgadzam się w stu procentach z Sasuke! -Powiedział dziewczyna uwieszając się na moim chłopaku, co nie za bardzo mi się podobało. Ale zignorowałem to

-Namierzenie kogoś i złapanie może nam troche zająć. A w tym czasie inne drużyny zastawią pułapki na właśnie takich co się za bardzo spieszą. A do tego będziemy mieć wtedy zbędny balast co jeszcze bardziej utrudni nam poruszanie się

-Plan Sasuke jest najlepszy więc zrobimy tak jak on powiedział! Prawda Sasuke-kun??? -Powiedziała tuląc się jeszcze bardziej do niego. Zaczynało mnie to powoli denerwować

-Uh, zrobimy jak uważacie więc chodźcie. -Chciałem żeby ja najszybciej odkleiła się od Uchihy. Nie wkurzało mnie to że ona się do niego lepi, bo tak jest zawsze. Byłem wkurzony dla tego ze on jej odpychał i pozwalał na takie coś. 
-Tam Kilometr przed nami są jacyś shinobi z deszczu. Z nimi nie powinniśmy mieć kłopotów -Powiedziałem wskazując palcem w stronę w którą zmierzamy




Hejka! Przepraszam was bardzo że nie było rozdziału w tamtym tygodniu a ten dopiero pojawił się w sobote. W piątek nie miałem jak go napisać a później jakoś nie miałem siły. W ramach tego postaram się coś wstawić jeszcze w tym tygodniu żeby nie mieć żadnych zaległości i wgl.

Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz