33

377 52 7
                                    

Spojrzałem na mężczyzne który właśnie zeskakiwał z drzewa, chciałem mu się przyjrzeć dokładnie i to był mój błąd. Znowu ta przeklęta maska. Zakryta twarz cały czas kojarzy mi sie z tamtym mężczyzną. Moje serce znowu zaczęło przyspieszać, cofnąłem sie o kilka kroków, chciałem uciekać ale ręka chłopaka mnie od tego powstrzymywała. Uchiha chyba zauważył że jestem przerażony i chciał mnie uspokoić jak wtedy w namiocie. Zbliżył sie do mnie i delikatnie objął.

-Z-Zostaw -Ledwo powiedziałem i odepchnąłem go od siebie. Zdziwiony chłopak chciał znowu podejść ale uprzedziłem go wskakując na drzewo i chowając sie w liściach

-Naruto? Co sie dzieje? -Spytał podchodząc do drzewa na którym sie znajdowałem

-Sasuke! Daj mu chwile i zajmij sie razem z Sakurą ochroną pana Tazuny. Naruto sobie poradzi -Powiedział Kakashi ratując mnie od jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek

-Hai -Odpowiedział Sasuke i podszedł do naszego pracodawcy zostawiając mnie samego.



Pov Narrator:


Walka pomiędzy Shinobi się zaczęła i nie zapowiadało sie by miała szybko się skończyć, na równi mężczyźni wymieniali sie ciosami oraz technikami, Kakashi kopiował każdą zauważoną technikę Zabuzy. 

W tym samym czasie Naruto przezywał w swojej głowie ponownie przeszłość. Siedział na jednej z grubszych gałęzi opierając sie o konar drzewa, ledwo utrzymywał równowagę a nawet w pewnym momencie był bliski spadnięcia. Kyuubi próbował go uspokoić i znów uświadomić go że nie każdy w masce chce go tak skrzywdzić i że to nie tamten człowiek. 

-Ogarnij sie dzieciaku i nie zachowuj sie jak słabe dziecko. -Powiedział nieco zirytowany 
-Przypomnij sobie, co sie uspakaja, jest na pewno coś co ci teraz pomoże -Te słowa jednak były błędem, Uzumaki wpadł na pewien pomysł jaki pomoże mu sie ogarnąć, który zawsze pomagał.

Chłopak wyciągnął jednego z kunai i odwinął bandaże związane na lewej ręce.  Rany które na niej sie znajdowały były już prawie zabliźnione. Ścisnął mocniej kunai w drugiej ręce i powoli zrobił dość mocne nacięcie na skórze. Ból przywrócił mu nieco myślenie, krew zaczęła wyciekać z rany skapując na gałęzie drzewa. Chłopak spojrzał na to co zrobił, rana była grubsza niż poprzednie a krew mocniej wypływała. Spojrzał na walczących mężczyzn. W tej chwili ich walka przestała być tak wyrównana. Kakashi został złapany w wodnym więzieniu a obok zamaskowanego stanął klon. Naruto znowu rzuciła się w oczy maska ale nie mógł teraz siedzieć i zostawić swojej drużyny na porażkę. Kunaiem zrobił kolejne nacięcie. Ból który mu towarzyszył pomógł mu oprzytomnieć do końca i chłopak zebrał odwagę na zejście z drzewa. Nie myślał nawet na opatrunku. Zakrył rękę rękawem i wyciszył swoją chakre tak jak tylko dał radę. Poruszając sie bezszelestnie po gałęziach aż znalazł sie nad uwięzionym Kakashim i jego przeciwnikiem. Przyjrzał sie uważnie Mężczyzną i dostrzegł coś, a mianowicie zabuza stworzył klona by zaatakować co oznaczało że nie mógł wyciągnąć ręki z wodnego więzienia by nie uwolnić Hatake. W jednej chwili blondyn spojrzał na klona który szedł do pozostałych sojuszników więc musiał się spieszyć. Sprzyjające było to, że przeciwnik nie miał pojęcia że on tu jest więc mógł spokojnie zaatakować z zaskoczenia. Uzumaki stworzył klona a sam za pomocą techniki zmienił sie w kunaia. Klon blondyna rzucił niecelnie w Mężczyznę, tak że kunai wylądował pomiędzy jego nogami odkrywając swoją obecność. Zabuza wytworzył kolejnego wodnego klona który zaczął iść w strone chłopaka, ten jednak się tym nie przejął i zaczął walczyć z klonem jakby chciał go jak najszybciej pokonać, zamaskowany shinobi pewny zwycięstwa nie spodziewał sie tego iż zostanie zaatakowany spod nóg. W jednej chwili kiedy klon Naruto przegrał sam Uzumaki odwołał technikę i niespodziewanie odepchnął mężczyznę uwalniając tym Kakashiego z wodnego więzienia.

Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz