32

363 40 10
                                    

-Sensei! Ja, usłyszałem coś -Wymyśliłem szybko

-Usłyszałeś? -Dopytał wpatrując sie we mnie

-Tak, ale spokojnie, to był tylko zając

-Ah, to dobrze. -Widać było że odetchnął
-Ale następnym razem proszę, zawiadom mnie o jakikolwiek ruchach w pobliżu obozowiska

-Hai!

-Możesz już się kłaść -Zmienił temat i zaczęliśmy podążać w stronę namiotów

-Tak wcześnie? -Spytałem

-Troche chyba straciłeś poczucie czasu -Zaśmiał sie
-Jest już pora zmiany

-Oh, nie wiedziałem że jest już tak późno 

-Doszliśmy do obozowiska i od razu zauważyłem Sasuke który dopiero co wyszedł z namiotu. Nie witając sie poszedłem do swojego namiotu i zamknąłem się w nim. Dopiero teraz dałem upust emocją które trzymałem, moje ręce trzęsły sie a oddech przyspieszył, dalej z myślą o tym że w pobliżu jest moja drużyna starałem sie to jak najbardziej opanować. Z moich oczu zaczęły wylatywać już wcześniej zebrane łzy. Miałem ochotę krzyczeć ale nie mogłem. Nie miałem pojęcia co mam teraz zrobić. Mój oddech z sekundy na sekundę stawał sie szybszy i zacząłem nabierać powietrza buzią, czułem sie jakbym się dusił, nawet powoli zapominałem o ludziach w pobliżu którzy nie powinni sie dowiedzieć o tym co ze mną w tej chwili sie dzieje. 

Gdy już praktycznie przestałem kontaktować z rzeczywistością, byłem praktycznie w swoim świecie i nie zwracałem uwagi na to co dzieje się w okuł, z tego całego stanu wyrwała mnie pewna czynność. Ktoś przytulał mnie, uścisk był delikatny i taki przyjemny, moje serce w końcu sie uspokoiło mi mogłem już nabierać spokojniejszych oddechów. Niepewnie oplotłem osobe naprzeciwko mnie na co ten nieco wzmocnił uścisk. To nieznane dotąd uczucie bezpieczeństwa było tak przyjemne że nie chciałem żeby to się skończyło. Wtuliłem się mocniej w osobę siedzącą w moim namiocie, ten ktoś chyba wyczuł że jest już lepiej i spokojnym ruchem położył sie ze mną cały czas mnie obejmując. Zrobiło mi sie tak dobrze że chwile później odpłynąłem





Obudziłem sie  wcześnie, dopiero zaczęło sie rozjaśniać a ptaki zaczęły sie budzić. Koszmar który mnie obudził dodał mi troche adrenaliny i wiedziałem że z tego powodu już nie zasnę. Dopiero kiedy chciałem wstać dotarło do mnie to co wydarzyło sie wczoraj. Serce troche mi podskoczyło, ktoś dalej leżał obok mnie wróciłem do poprzedniej pozycji bojąc spojrzeć sie na osobę obok. W końcu zebrałem troche odwagi i ostrożnie zerknąłem w bok. Leżał tam Sasuke co mnie lekko uspokoiło ale dalej byłem przerażony. Już nie faktem że ze mną spał a tym że widział mnie w takim stanie.

Chciałem wstać żeby wyjść z namiotu ale najwidoczniej Uchiha w tej chwili się obudził i złapał mnie za nadgarstek 

-Coś się stało? Spytał zaspany wpatrując sie mojemu zaniepokojeniu

-N-Nie, ja tylko -Zająkałem sie

-Kładź sie jeszcze, przyciągnął mnie do siebie, czeka nas cały dzień wędrówki więc musimy sie wyspać -Chłopak zaciągnął mnie do pozycji leżącej cały czas trzymając moją ręke

-Sasuke to wczoaj -Powiedziałem cicho chcąc upewnić sie że nikt inny mnie nie widział

-Porozmawiamy o tym w drodze, teraz idź spać -Objął mnie jak wtedy przykrywając kołdrą. Znowu poczułem jego ciepło i to uczucie bezpieczeństwa. Nie miałem innego wyjścia jak położyć sie dalej i spróbować zasnąć co wyszło mi dobrze bo po chwili znów dopadł mnie sen




-Wstawaj Naruto -Obudził mnie głos Uchihy i lekkie szturchanie. Powoli otworzyłem oczy i spojrzałem na niego zaspany

-Mhm -Wymruczałem i powoli zacząłem wstawać

-Ja idę składać swoje rzeczy a ty sie tu ogarnij -Powiedział i poczochrał moje włosy zanim na niego spojrzałem chłopaka już nie było

-Jak tam noc sam na sam ze swoim chłopakiem??? -Usłyszałem głos lisa podczas składania pościeli i zrobiłem sie cały czerwony

-To nie jest mój chłopak idioto! -Krzyknąłem w myślach 

-Tak, tak bo z przyjaciółmi obściskujesz sie tak samo jak robiłeś to z Uchihą 

-Jesteś wielkim idiotą -Westchnąłem i zacząłem pakować się dalej.



Po niedługim czasie wszyscy byliśmy już gotowi do drogi,  Dwójka którą wczoraj pokonaliśmy była już zabrana więc nie było problemu z dalszą drogą. Z nowym dniem wszyscy szli żwawo więc specjalnie zostałem trochę z tyłu. Sakura znowu przylepiła sie do Sasuke więc nie musiałem z nim rozmawiać o wczoraj, jeszcze z rana chciałem wszystko wyjaśnić ale teraz wszystko dokładniej przemyślałem i bałem spojrzeć sie mu w oczy więc miałem nadzieje że przez całą drogę będzie zajęty odganianiem sie od różowej.

Dochodziło już do południa więc Kakashi postanowił że zrobimy postój. Widać było że staruszek był już dość zmęczony i Sakura od jakiejś godziny marudziła jak to ją bolą już nogi od ciągłego chodzenia. Oddaliłem sie kawałek od wszystkich i usiadłem pod drzewem żeby też chwile odetchnąć. Nie czułem zmęczenia nawet byłem dzisiaj pełny energii ale nie chciałem w tej chwili być blisko Sasuke. Do niego na szczęście dalej lepiła sie Haruno więc nie miał nawet kiedy pomyśleć żeby ze mną porozmawiać zo mnie cieszyło. 
Wpatrując sie w dwoje nogi zobaczyłem cień, podniosłem wzrok i u ujrzałem stojącego nade mną Kakashiego

-Coś nie Tak Naruto? -Spytał co mnie zaskoczyło, spojrzałem na niego pytająco
-Jesteś dzisiaj nienaturalnie cicho, jest to dla ciebie dziwne -Podrapał sie po karku wyczekując odpowiedzi

-To nic sensei -Powiedziałem pewnie, nie wyspałem sie po prostu i tyle -Zaśmiałem sie lekko żeby upewnić go w mojej prawdzie

-Oh rozumiem, jest jakiś powód? Potrzebujesz czegoś?

-Nie, to na serio nic. To pewnie przez to, że pierwszy raz nocuje poza wioską. Jest tu tak inaczej

-No dobrze, to odpocznij jeszcze troche, za chwile wyruszamy w dalszą drogę

-Hai.



-Znów byliśmy w drodze, cały czas trzymałem sie na końcu starając sie unikać Uchihy. Serio nie wiedziałem co mam o tym myśleć i chciałem teraz jak najdłużej unikać tematu. Jeszcze ta myśl że może powiedzieć o tym komuś, nie chce wyjść na tak słabego co nie potrafi nawet sam poradzić sobie ze swoimi problemami.

-Naruto? Hej, serio to nie jest śmieszne -Znowu sie zamyśliłem i nie zauważyłem że Sasuke dorównał mi kroku i coś do mnie mówił.

-T-tak? Sorki zamyśliłem sie -Powiedziałem spuszczając głowę byleby na niego nie patrzeć. 

-Dobrze sie czujesz? Ostatnio bardzo często sie zawieszasz. -Stwierdził wpatrując sie we mnie

-Tak, wszystko dobrze -Spiąłem sie nieco, co chłopak zauważył i złapał moją ręke 

-Właśnie widać po tobie -Stwierdził
-Serio, możesz mi powiedzieć jeśli coś sie dzieje

-Serio Sas... -Nie dokończyłem ponieważ z przodu zaczęło sie coś dziać

-Oddajcie mi tego starca a puszcze was wolno -Powiedział człowiek stojący na jednej z gałęzi nad nami

-Spodziewałem sie że w końcu przyjdziesz ty a nie ktoś twoi ludzie Zabuza -Powiedział Kakashi
-Ale przepraszam cie, nie możemy oddać naszego pracodawcy

-Czyż to nie legendarny Kopiujący ninja Kakashi? 


Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz