51

260 29 17
                                    

-No jak już powiedziałeś że masz chłopaka to powiedz mi  kto nim jest albo ci nie uwierzę! -Powiedziała dość głośno różowo włosa. Dopiero co się obudziłem a już słyszę jej krzyki.

-Nie wiem czy on by tego chciał -Odpowiedział Uchiha, dobrze że myślą że dalej śpie. Posłucham o czym rozmawiają

-Sasukeeeee serio mnie okłamujesz na pewno nie masz chłopaka! Po prostu ci na mnie zależy i chcesz żebym nie zawracała sobie głowy tobą i przyłożyła się bardziej do treningów -Podziwiam czasem jej pomysły

-Sakura, nie powiem ci tak czy inaczej kim on jest, nie chce stracić jego zaufania

-No bez przesady, co by wam szkodziło powiedzieć mi 

-Nie zrobie tego, możesz się w końcu zamknąć -Słychać było irytacje w jego głosie

-Ale Sasu...

-Zamknij się w końcu bo obudzisz Naruto -Powiedział by uciszyć dziewczynę

-Już i tak długo śpi, nic mu się nie stanie jak teraz wstanie

-Daj mu spać, do końca etapu zostały jakieś trzy godziny i nie wiadomo co dalej więc niech odpoczywa, i tobie też radze dobrze wykorzystać ten czas -Odpowiedział a dziewczyna w końcu zamilkła. Odczekałem chwile z nadzieją że poszła spać i postanowiłem w końcu wstać. Rozejrzałem się po pokoju, dziewczyna już chyba spała, Sasuke za to siedział w milczeniu wpatrując się we mnie

-Na co sie tak patrzysz? -Zapytałem

-Na swojego chło -Uciszyłem go

-Nie mów nic, może nie spać -Powiedziałem ciszej

-Niech ci będzie, ale wiesz że nie możemy tego wiecznie ukrywać prawda? -Spytał dalej wpatrując się we mnie

-Jeśli ludzie się dowiedzą nie będe już tylko potworem a dziwadłem, będzie jeszcze gorzej o ile w ogóle może być gorzej 

-Już od dawna, zastanawiam się czemu ludzie tak się na ciebie uwzięli. Co im musiałeś zrobić żeby cie tak nienawidzili?

-Sam nie wiem czemu tak jest -Odpowiedziałem i wstałem ze swojego futonu kierując się w stronę łazienki

-Tylko tam  nie zemdlej -Powiedział Sasuke kiedy zamykałem drzwi

Stanąłem przed lustrem wiszącym nad zlewem i podwinąłem rękaw moja pieczęć spisała się i zabezpieczyła prezent od sennina, dalej czułem mrowienie w ręce ale nie przeszkadzało mi to w niczym. Nie mogłem jednak zostawić tego tatuażu, każdy ruch plamy wywoływał ogromny ból w ręce co może mnie podczas walki dekoncentrować. 






W końcu nastąpił koniec czasu, wszyscy  zostaliśmy zawołani do głównej sali, która łączyła wszystkie pokoje ze sobą. Zostało już tylko kilka drużyn, a dokładniej Piasek, dźwięk o dziwo mężczyzna za którego podszywał się wąż był sobą, i poza nami jeszcze trzy inne drużyny z konohy

-Na wstępie pogratuluje wam wszystkim przejścia drugiego etapu. -Powiedziała Anko. 
-Macie szczęście ponieważ następny etap odbywa się dopiero za miesiąc, ten czas radze wam spędzić na mocnym treningu. W ciągu kilku dni powinniście dostać listy z konkretnym opisem całego ostatniego etapu. A teraz już nie będę was zatrzymywać. Możecie wrócić do domów i trochę odpocząć -Gdy kobieta skończyła wszyscy rozeszliśmy się w końcu, zostało jeszcze niestety wrócić do domu. Kolejne dziesięć kilometrów żeby wyjść z tego lasu. Na pewno to było moje marzenie.
Na wyjściu z lasu zastaliśmy Kakashiego który prawdopodobnie tam na nas czekał.

-I jak wam poszło -Spytał 

-Przeszliśmy do kolejnego etapu -Powiedziała radośnie Sakura

-To moje gratulacje -Powiedział radośnie

-Sasuke może pój...

-Sasuke i ja idziemy odpocząć -Przerwałem dziewczynie uwieszającej się na moim chłopaku

-Ty nie decydujesz za sasuke! -Pisnęła dalej klejąc się do Uchihy

-W sumie, róbcie co chcecie -Odpowiedziałem i ruszyłem w stronę domu. Chciałem jak najszybciej położyć się i odpocząć. Mimo że tam spałem dalej jestem wykończony przez zakładanie tej pieczęci. Miałem tylko że nikt po drodze mnie nie zaatakuje bo serio nie mam już siły się bronić

Szedłem spokojnie przez ulice Konohagakure, zlewałem wszystkie wyzwiska rzucane w moją stronę z nadzieją że to będą tylko wyzwiska. 

-Pomocy! -Usłyszałem krzyk dziecka chciałem to olać
-To jakiś potwór atakuje mnie on! -Na słowo potwór aż się odwróciłem w stronę krzyku. Tylko mnie tu tak nazywają więc było to coś dziwnego że to nie ja jestem nim nazywany. W uliczce obok stał chłopak, z egzaminów. Wokół szyi dziecka był owinięty piasek który trzymał go nad ziemią

-Kurama czy to jest?

-Jinchuriki jednoogoniastego -Dopowiedział lis. 

-Zostaw chłopaka -Powiedziałem podchodząc bliżej. Chłopak prawdopodobnie rok albo dwa starszy ode mnie spojrzał się w moją stronę bez emocji dalej trzymając dziecko

-Nie warto robić sobie problemów, jeśli zaatakujesz kogoś z wioski możesz sprawić problemy nie tylko nam a waszej wiosce -Powiedziałem podchodząc jeszcze bliżej ale ze strony czerwono włosego dalej nie było reakcji



Jeśli mi się uda to jeszcze w w weekend pojawi się rozdział 

Naruto... Proszę... Zostań z nami!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz