Rozdział 17

9 2 0
                                    

Perspektywa Ann

Wraz z dziewczynami śmiałam się, że ci jak wrócą to będą wściekli. Ale jakoś mi ich nie żal. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Ale wątpię, żeby ci się czegoś nauczą. Ale nie będę teraz o tym myślała, ponieważ z dziewczynami muszę dokończyć eseje. Muszę przyznać, że trochę zazdroszczę kuzynce, bo ta jako jedyna ma już na pisane. I spędza czas z Harrym. Jak się śmieje Sophia. Ale nie trwało to długo, ponieważ Aria jej się odgryzła oznajmiając, że to nie jej wina, że ta nie może spędzić trochę czasu sam, na sam z Draconem. A Potterówna zrobiła się cała czerwona z tego powodu. 


Perspektywa Arie

Wiem jedno, że Sophie pomyśli dwa razy za nim zacznie mnie drażnić. Gdy wyznałem panom o co chodziło. To Draco zrobił się również czerwony. A panowie się z tego śmiali. A ja z Harrym udałam się na Błonie gdzie spędziliśmy trochę czasu razem i nikt nam nie będzie przeszkadza. Ale co się dziwić. A mój brat na pożegnanie oznajmił tylko, że nie chce zostać jeszcze wujkiem. A ja udawałam, że to nie słyszę. A reszta się z tego śmiała.


Perspektywa Louisa

W końcu miałem dobry powód aby dokuczać kuzynowi a reszta miała z nas dobry ubaw aż do obiadu. A panie w końcu się cieszyły, ponieważ skończyły pisać eseje. I z nami udały się do Wielkiej Sali. Gdzie czekali na nas nasze gołąbki. Aż dziwne, że dotarli do Wielkiej Sali na obiad. Ale uznałem, że nie będę tego komentował. A po zachowaniu innych dobrze wiedziałem, że mają takie same zdanie co ja. 


Perspektywa Sophie

Po obiedzie wszyscy udaliśmy się na Błonie. Nawet stażyści do nas dołączyli. Ale co się dziwić. Jak widać, że muszą odetchnąć świeżym powietrzu. Ale i tak, najlepszy ubaw mamy z Lavender i Ginny które są całe obolały. I do końca października mają szlaban. Jedno wiem na pewno, że są wściekłe. Za to ich kuzyni zachowują się tak, jakby się tym w ogóle nie przejęli. Ale lepiej o tym nie myśleć. Czas nam tak szybko mijał, że musieliśmy wrócić do szkoły, ponieważ za chwilę będzie kolacja.


Perspektywa Setha

Gdy ujrzeliśmy resztę to się ucieszyliśmy a ci mieli nadal z nas dobry ubaw, ponieważ wiedzą, że nasz szlaban został przedłużony. Co mnie się ani trochę nie podobało. Ale nie mogłem z tym nic zrobić. I żeby o tym nie myśleć to od razu poszedłem spać. Mając nadzieje, że jak jutro wstanę, to się okaże, że szlaban mi się już skończył. Nawet nie poprawie mi humor, że pewne panie mają szlaban do końca października. Ale to już zupełnie inna historia.


Perspektywa Harry'ego

Wraz z Martinem rzuciłam na Josha zaklęcie, ponieważ ten się nam żalił nad swoim losem przed pójściem spać. Chyba uznał, że będziemy mu współczuć. Ale się mylił. I my jak gdyby nigdy nic poszliśmy spać. Ciesząc się spokojem i ciszą. Ale dobrze wiedzieliśmy, że jutro czeka nas powtórka. 

Początek prawdy 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz