Rozdział 55

11 1 0
                                    

Perspektywa Jamesa

Z samego rana poinformowaliśmy młodzież, że udamy się dzisiaj na zakupy a ci się  ucieszyli. Ale co się dziwić. Od razu panie poinformowałem, że nie będą wybierać przez cztery godziny. I że mężczyzny rodu Malfoy'ów też to dotyczy. A ja jakoś się tym nie przejmowałem. I miałem z tego na prawdę dobry ubaw i dobrze wiedziałem, że nie tylko ja. Ale co się  dziwić. Gdy przestałem o tym myśleć. To od razu udaliśmy się na zakupy. Które na pewno minie szybko. I jedno wiedziałem na pewno, że zawsze mogło być gorzej.


Perspektywa Louisa

Nie wiem o co im się rozchodzi. Przecież na pewno nie było by aż tak źle. I dobrze wie, że nie tylko ja mam takie zdanie. Ale to już zupełnie inna historia. Gdy się pojawiliśmy to zakupy szły nam na prawdę bardzo szybko szybko i przyjemnie. Ale jakoś nie jestem zaskoczony z tego powodu. Bardziej byłbym gdyby było właśnie inaczej. Gdy przestałem o tym myśleć to wróciliśmy do posiadłości. 


Perspektywa Sophia 

Jedna prośba ojca się nie  spełniła, ponieważ z paniami kupiłam dwie pary sukienek. A moi bracia się z tego śmiali. A ja im się nawet nie dziwiłam. Gdy przestałam o tym myśleć to razem udaliśmy się do jadalni na obiad. Który minął szybko. Jak się okazało to jakimś sposobem wszyscy zdążyli z tymi esejami. Co nie mogłam uwierzyć. Ale jakimś sposobem im się udało. Co jest dziwne. Ale to już zupełnie inna historia. 


Perspektywa Davida

Jednak nie było aż tak, źle. I co najważniejsze nie doszło do ataku. Co wszystkich cieszyło. A ja im się nie dziwiłem, ponieważ można było się tego właśnie spodziewać. Gdy przestałem o tym myśleć to wraz z chłopakami dokańczałem sprawdzanie esejów. A reszta mile spędzała czas. Najbardziej Liam który uznał, że będzie chodził za Harrym i Arią. I nie spuszcza ich z oku. A mój ojciec wraz z wujkiem Syriuszem się śmieją. Że wujek Regi, powinien go zatrudnić. A ten udawał, że nie wie o co im chodzi. Chociaż miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że może tak zrobić. 


Perspektywa Arie 

Nie wiedziałem, że ten tak bardzo mocno będzie nas obserwował. Harry się śmiał, że jest lepszy w tym niż inni. A ja dobrze wiedziałem, że ma rację. I nie mogłem ze  śmiechu z tego powodu. Ale to już zupełnie inna historia. I po mile spędzonym czasie wróciliśmy do reszty. Co nie za bardzo się spodobało Liamowi. Ale jakoś się tym nie przejęliśmy i po mile spędzonym czasie z innymi udaliśmy się do jadalni na kolację. 


Perspektywa Harry'ego 

Po kolacji od razu poszedłem spać. Żeby odpocząć przed jutrzejszą imprezą. I jedno wiem na pewno, że zapowiada się ciekawie. I nie będziemy się nudzić. A do szkoły. Wracamy dopiero szóstego stycznia. Co mnie na prawdę cieszyło. 

Początek prawdy 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz