Rozdział 42

8 1 0
                                    

Perspektywa Sophia

Weekend nadszedł szybko i po śniadaniu wraz z innymi udałam się do Hogsmeade. A David, Wiktor, Olivier i Cedrik wraz z nami. A pewna trójka w tym czasie będzie sprzątała posiadłość. I jakoś mi ich nie żal. I dobrze wiem, że nie tylko mi. Ale co się dziwić. Nie wiedząc czemu miałam jakieś dziwne przepuszczenia, że coś się wydarzy. Ale nie wiedziałam właśnie co. I żeby o tym nie myśleć to z dziewczynami wybierałam sukienki. I było na prawdę cudownie. I to mi się właśnie najbardziej podoba w tej całej sytuacji. Ale to już zupełnie inna historia. 


Perspektywa Davida

Gdy panie wybierały sukienki. To Harry śmiał się, że Albus będzie na pewno smutny, że i tym razem jego plan się nie udał. A ja dobrze wiedziałem, że ten ma rację. Ale co się dziwić. Jak po nim mogłem się tego spodziewać. I jedno wiem na pewno, że i tym razem Albus będzie musiał się ewakuować. Po dwóch godzinach panie w końcu wybrały swoje stroje i mogliśmy udać się do kolejnego sklepu na szczęście panom poszło to szybciej, ponieważ tylko trzydzieści minut. Ale co się dziwić. Gdy dotarliśmy do pubu. To zabrzmiał alarm i wszyscy dobrze wiedzieliśmy co to oznacza. 


Perspektywa Dracona

Nie wierzę, że znowu się nie napijemy. Ale co się dziwić. Gdy przestałem o tym myśleć to zaczęła się walka. Nie wiedząc czemu to Albus w nas najbardziej rzucał w zaklęcia tak samo jak i jego poplecznicy. Ale jego plan się nie udał, ponieważ mieliśmy postawione mocną osłonę. I już po chwili pojawili się również Aurorzy i nasi rodzice. A po minie naszego byłego dyrektora widać było, że ten się tego akurat nie spodziewał i miał nadzieje, że jego plan się na pewno uda. 


Perspektywa Albusa 

Nie mogę uwierzyć, że ci się o tym dowiedzieli, że przecież się upewniłem, że do tego na pewno nie dojdzie. Ale jak się okazało to byłem w wielkim błędzie. Ale to już nie moja wina. I jedno wiem na pewno, że zawsze mogło być gorzej. Gdy przestałem o tym myśleć to się ewakuowałem, ponieważ dobrze wiedziałem, że to się dla mnie na pewno źle skończy. A tego właśnie nie chciałem. Ale to już nie moja wina.


Perspektywa Martina

Tym razem mogliśmy dokończyć pobyt i udać się do Pubu napić piwa. Ale jak wrócimy do szkoły to przed kolacją mamy się skontaktować z naszymi rodzicielkami aby te się o nic nie martwiły. A ja dobrze wiedziałem, że nasi rodzie mają rację i lepiej się o to nie kłócić. Po mile spędzonym czasie udaliśmy się w drogę powrotną. I wraz z rodzeństwem udałem się do gabinetu Davida aby skontaktować się z rodzicami aby uspokoić nasze rodzicielki aby się o nic nie martwić. Ale to już zupełnie inna historia. Na szczęście rodzicielki się ucieszyły naszym widokiem. A ja im się nie dziwiłem. Po rozmowie udaliśmy się na kolację. 


Perspektywa Harry'ego

Na szczęście kolacja jak zawsze minęła nam spokojnie co mnie na prawdę cieszyło. I po skończonym posiłku od razu poszedłem spać. Wiedząc jedno, że co raz bliżej święta. I cieszę się, że wszyscy spędzimy je razem i nikt na pewno nie będzie się nudził. A Josh z Blackami ma wrócić dopiero jutro. Coś czuję, że będą na pewno bardzo zmęczeni. Ale przynajmniej posiadłość będzie dokładnie posprzątana do naszego przyjazdu. 

Początek prawdy 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz