Rozdział 46

11 2 0
                                    

Perspektywa Celie

Przed lekcjami wraz z innymi zaczęłam się pakować, ponieważ jutro po śniadaniu mamy się przenieść od razu do swoich posiadłości na święta. Na szczęście poszło to nam na prawdę szybko. Co mnie cieszyło, ponieważ się trochę tego obawiałam. Ale dobrze wiem, że nie tylko ja, ponieważ inni też. Gdy dotarłam z dziewczynami pod salę od OPCM to okazało się, że dzisiejsze lekcje są odwołane, żebyśmy mogli ze spokojem się spakować i odpocząć. Nie mogli nam tego powiedzieć w trakcie śniadania. 


Perspektywa Sary

Wraz z dziewczynami nie mogłam w to uwierzyć. Gdy ujrzeliśmy resztę która już siedziała to dobrze wiedziałam, że już wiedzą. Na co Draco, że dowiedzieli się godzinę wcześniej. Bo jak nie patrzeć to wcześniej zaczynali lekcję. Ale nikomu z nas nie udało się chwycić. Dopiero wtedy też zauważyłam, że nie ma z nami Arie i Harry'ego. Okazało się, że ta wiedziała, ponieważ Harry ją poinformował. A ja z dziewczynami się załamałam. A Pansy, Hermiona i Daphne wraz z chłopakami się z nas śmiali. A ja im się nie dziwiłam. I dobrze wiem, że mają akurat rację.  


Perspektywa Louisa

Gdy zapanował spokój to zaczeliśmy rozmawiać na różne tematy. Tym razem nawet Josh, Arcturus i Seth, ponieważ wczoraj skończyli sprzątać. Ale co się dziwić. Ale widać było, że dostali porządną nauczkę. Ale i tak wszyscy wątpimy, że coś z tej lekcji zrozumieli. Wszyscy wspólnie podjęliśmy, że to tylko kwesta czasu. Aby ci wpadali w kłopoty. Ale to już nie moja wina. Ale to już zupełnie inna historia. Po jakimś czasie udaliśmy się na obiad który minął spokojnie. A zakochana dwójka się pojawiła. 


Perspektywa Ann

Gdy ujrzałam zakochanych to zapytałam się Arie. Czemu nam nie powiedziała. Na co ta, że byliśmy w połowie drodze a ona dopiero szła. A ja, dobrze wiedziałam, że ma rację, ponieważ ta jak nie patrzeć powiedziała, że mamy iść bez niej, ponieważ Harry ma jej coś dopowiedzenia. Teraz wiadomo co. I było na prawdę wesoło. Ale jakoś nikt też nie był zaskoczony. I było nawet bardzo wesoło. Ale to już zupełnie inna historia.


Perspektywa Arie

Po obiedzie z Harrym spędziliśmy czas z innymi. Jak się okazało to moi kuzyni i Josh na prawdę jeszcze nie spakowali. Za co otrzymały wykład od swoich rodzicielek, ponieważ David podjął, że nie będzie się nimi męczył.  A owa trójka się tego w ogóle nie spodziewała. I na dodatek rodzicielki pilnowały ich w pokojach gdy ci się pakowali i dawały wykład. I jak ci byli spakowani to wtedy wrócili do posiadłości. A my mogliśmy przestać się śmiać. A moi kuzyni i Josh załamani do nas dołączyli. I po jakimś czasie wszyscy razem udaliśmy się na kolację. Która minęła spokojnie. 

Początek prawdy 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz