Rozdział 25

9 1 0
                                    

Perspektywa Davida

Pierwszy tydzień listopada minął mi nawet szybko i wraz z chłopakami zacząłem zastanawiać co nas pokusiło aby nauczać. Martin się śmiał, że chcieliśmy aby Josh z Blackami nam chyba codziennie robili kawały. A nam jakoś nie było do śmiechu. Za to Harry uznał, że chcieliśmy być blisko mojemu rodzeństwo oraz naszych pięknych pań. A ja nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że to właśnie on jest najbliżej tego o co nam chodzi po głowie. Ale co się dziwić. Jak ten zawsze zna na wszystko odpowiedź jako pierwszy. Gdyby było inaczej to bym się martwił. I zastanawiałem się również. Czy ktoś z jego potomstwa odziedziczy to po nim. Ale tego dowiem się za kilka lat. Mam tylko, że nie za szybko, ponieważ wujek Regi by mu dał. A chłopacy się ze mną zgodzili. Moje rozmyślenia przerwał głos Harry'ego.


Perspektywa Harry'ego

Uznałem, że trzeba w końcu ich uświadomić, że ja tutaj jestem. Gdy ci mnie ujrzeli to byli w szoku a ja miałem z tego dobry ubaw. Od razu uświadomiłem swoje najstarszego brata i jego przyjaciół. O tym co by mi zrobił wujek Regi. A ci nie mogli ze śmiechu z tego powodu. A ja im się nie dziwiłem, ponieważ na prawdę jest to śmieszne i dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Ale to już zupełnie inna historia. Gdy ci uspokoili to poinformowałem ich, że pewne piękności na nich czekają na Błoni. A ci udali się w tamtą stronę. A ja wiedziałem jedno, że na pewno będzie wesoło. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. 


Perspektywa Klara

Na szczęście z dziewczynami nie musiałam zbyt długo czekać na panów. A już myślałam, że to uśniemy. A ci jak to usłyszeli to udawali, że nikt nic nie mówił. A ja uznałam, że lepiej tego na prawdę nie komentować. Ale muszę przyznać, że ucieszyłem się ich widokiem. Ale tego można było się spodziewać. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Ale to już zupełnie inna historia. 


Perspektywa Oliviera

Wiem jedno, że dzięki paniom nie będziemy się nudzić. A te na naszych lekcjach kochają nasz prowokować. I dobrze wiedzą jak to na nas działa. I później mają z tego dobry ubaw. Jak sobie pomyślę ile tak będzie trwało to się zastanawiam czy dam sobie radę. Ale tego się dowiem już wkrótce. Ale to już zupełnie inna historia. 


Perspektywa Diana

Niestety nasza radę została zniszczona przez deszcz. A mój brat otwarcie się z tego śmiał, że takim sposobem wujkiem a Sophia dała mu po głowie. A David się z tego śmiał i nawet dobił mojego braciszka, że jego ukochana ma to po swojej rodzicielce. Na co Sophia do swojego brata, że jakoś to wyszło i zaciągnęła mojego brata w stronę Lochów. A ja z paniami też się tam udałam, ponieważ panowie zostali wezwani do dyrektora. Na szczęście do kolacji nic więcej się dzisiaj nie wydarzyło. 


Perspektywa Wiktora

Gdy dotarliśmy do gabinetu, to dowiedzieliśmy się o co chodzi. Ja się okazało to wszystko wskazuje na to, że Albus coś planuje. Ale nie wiadomo co i trzeba uważać. Po wysłuchaniu wszystkiego wraz z chłopakami udałem się do Wielkiej Sali na kolację. Która minęła spokojnie. Co mnie cieszyło. I muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony, że Josh, Seth i Arcturus pogodzili się swoim ubraniem i kolorem włosów. Ale uznałem, że nie będę tego komentował. 

Początek prawdy 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz