Perspektywa Sophia
Po tygodniu z dziewczynami uznałam, że jednak nie jest, aż tak źle. Jak myślałam. Chociaż dobrze o tym wiedziałam, ponieważ Harry nie mnie oszukiwać. W przeciwieństwie do Jacka. Ale co się dziwić. Jak Jack wdał się w ojca. A reszta moich braci tylko trochę. Na szczęście jak to mówi moja rodzicielka. Moje rozmyślenia przerwała Aria. Przypominając mi, że za chwilę zaczyna się lekcja. A mi jakoś nie było śpieszną na nią. Ale, żeby nie było to się na nią udałam. Żeby później nie było. A znając moich braci to ci by, mi dali wykład przy wszystkich, żeby było jeszcze śmieszniej. Ale uznałam, że nie będę teraz o tym myśleć.
Perspektywa Ginny
Na prawdę nie wiem kto wymyślał ten grafik, że nie mam żadnych lekcji ze Slytherinem. Ale miałam jakieś dziwne przepuszczenia, że za tym stoi nasz nowy dyrektor. Moje kuzynostwo ma podobny plan zajęć. I to już w ogóle mi się nie podoba. A na dodatek cała ta zgraja cały czas razem chodzi po korytarzu. Jakby dobrze wiedzieli, że możemy ich zaatakować. I to mi się właśnie najmniej podoba w tej całej sytuacji.
Perspektywa Hermiony
Na szczęście dzisiejsze lekcje również szybko minęły co mnie na prawdę cieszyło, ponieważ nie za bardzo mi się chciało dzisiaj słuchać. Na domiar złego. Lavender cały czas nas obserwuje na przerwie. Na dodatek Aria wyznała, że ich obserwuje Ginny. O czym od razu poinformowałam panów. A ci obiecali w razie potrzeby coś z tym zrobić. Ale tak, aby te niczego się nie domyślą, ponieważ może być wtedy jeszcze gorzej. A tego nikt właśnie nie chce. Ale to już zupełnie inna historia. I po lekcji wraz z innymi udałam się na obiad.
Perspektywa Lavender
W drodze do Wielkiej Sali wyznałam swojej kuzynce swój plan a ta od razu w to weszła. A ja miałam nadzieje, że się uda. Mieliśmy zaatakować Sophie oraz Arię, ponieważ te zawsze pierwszą wychodzą z Wielkiej Sali. Dlatego też, mieliśmy wyjść przed nimi. Co też uczyniliśmy. I poczekaliśmy jak obie panie się pojawią. I wtedy będziemy mogły je zaatakować i wziąć je do posiadłości należącej do naszych dziadków.
Perspektywa Arie
Gdy stawaliśmy z miejsce to Harry uznał, że też już idzie. A ja z Sophią się o to nie kłóciłam. Ale nie wiedząc czemu szedł za nami. Po chwili do niego dołączył David i o czym rozmawiali. Gdy wyszliśmy z Wielkiej Sali i kawałek odeszliśmy to Sophią poczułam, że jakieś zaklęcia odbijają się od tarczy. Ale my żadnej nie rzuciliśmy. Wtedy też ujrzeliśmy, że to Harry. I że David na kogoś rzucił zaklęcie a Harry wysłał patronusa. Jak się okazało to Ginny i Lavender nas zaatakowali.
Perspektywa Harry'ego
Właśnie szedłem sobie z Martinem jak usłyszałem co te planują. I poinformowałem o tym Davida. I w trójkę uzgodniliśmy, że Martin zostanie Wielkiej Sali, żeby zmylić resztę a ja wyjdę z Davidem. Z którym udawałem, że sobą rozmawiamy. Nasz plan się udał. a te były zaskoczone, że my wiemy. Po chwili pojawił się dziadek z naszym ojcem i wujkiem Regim i wszyscy udaliśmy się do gabinetu. Aby tam wszystko wyjaśnić.
Perspektywa Jamesa
Przez chwilę miałem nadzieje, że to jest żart. Ale jak się okazało to jednak nie. I muszę przyznać, że ojciec mnie zaskoczył z tym zawieszeniem obu pań i zabraniem im różdżek. Coś czuję, że w ogóle nie będą szczęśliwe. Tylko na lekcji będą je używać. Po tych wiadomościach z Regulusem wróciłem do posiadłości gdzie opowiedzieliśmy reszcie co się stało. Na szczęście nie było, aż tak źle. Jak ja myślałem.
Perspektywa Martina
Dobrze wiedziałem co się dzieje. I w Pokoju Wspólnym wyznałem reszcie. Jak się okazało to wszystko słyszał Snape który wszedł po cichu do pokoju. Ale co się dziwić. Na szczęście nie był wściekły bo jakiś nauczyciel wiedział co się dzieje. Ale to już zupełnie inna historia. Po chwili ci się pojawili i wyznali jaką karę mają panie. A ja z innymi nie mogłem ze śmiechu z tego powodu. Ale co się dziwić. I żeby o tym nie myśleć to wszyscy zaczęliśmy pisać eseje. Aż do kolacji a później spać.
perspektywa Deana
Jakoś mi nie żal pań. Takie same zdanie miał mój bliźniak. Nikt im nie kazał tego robić. I mają za swoje. Coś mi się wydaje, że otrzymają jeszcze wyjce. Ale nie powiedziałem tego na głos. Żeby nie było. A ich partnerzy planowali dla nich kary. A ja wiedziałem jedno, że na pewno nie będą zadowolone z tego powodu. Z tymi myślami poszedłem właśnie spać.
CZYTASZ
Początek prawdy 2 (zakończona)
Fanfic1. Nowe postacie 2. Zmiana nazwisk 3. zmienione daty 4. Zmiana co nie których członków rodzin