6

1.8K 97 7
                                    

Layla

Nie miałam pojęcia, że bogowie egipscy byli tacy okrutni. 

Set kołysał mnie w ramionach, gdy płakałam nad losem Robina. Nie powinnam tak szybko go oceniać. Nie miałam pojęcia o tym, co przeżył. To musiało być prawdziwe piekło. W porównaniu z tym, co zrobił mi Set, Robin miał o wiele, wiele gorzej. 

- Muszę go przeprosić. Proszę, zaprowadź mnie do niego. 

- Może najpierw coś zjesz, Laylo? Pójdziemy do kuchni. Przygotuję coś dla ciebie. 

Potrząsnęłam głową. Byłam głodna, ale Robin był w tej chwili ważniejszy. 

- Muszę do niego iść. Obiecuję, że nie będę na niego krzyczeć. Już nigdy nie będę dla niego niemiła. 

Set uśmiechnął się, zadowolony z mojego posłuszeństwa. Nie podobało mi się to, że byłam tak grzeczna, jak tego ode mnie oczekiwał, ale w tej chwili on nie był ważny. Liczył się dla mnie Robin. Chłopak, który zaczął przeze mnie płakać i drżeć. 

- Zaprowadzę cię do niego. Potem jednak zjemy śniadanie i pójdziemy pozwiedzać mój kraj, dobrze?

Skinęłam głową. Set pocałował mnie w czoło i wstał. Podał mi rękę i razem wyszliśmy z sypialni, w której wczoraj Set doprowadził mnie do oszałamiającego orgazmu. 

Kiedy szłam z nim za rękę, czułam się dziwnie. W moim brzuchu fruwały motyle, a może tylko mi się tak zdawało. Przecież Set nie mógł mi się podobać. Był bogiem zła i chaosu. To on kazał mnie porwać i zabić. To on doprowadził mnie do spełnienia. To on zaciągnął mnie do salonu i tam siłą założył mi obrożę. Nie był dobrą istotą, a ja nie mogłam się w nim zakochać. Sam ten pomysł uważałam za absurdalny.

Przeszliśmy bogato zdobionym korytarzem z lampionami zawieszonymi na ścianach. Stąpaliśmy po czerwonym dywanie niczym gwiazdy filmowe. Pałac Seta był piękny, ale onieśmielał mnie. Zresztą podobnie jak sam bóg. 

Nagle zatrzymaliśmy się przed jednymi z drzwi. Były uchylone, ale Set i tak zapukał. Gdy wsunął głowę między drzwi a futrynę, usłyszałam jego miękki głos. 

- Layla do ciebie przyszła. Nie skrzywdzi cię. 

Przewróciłam oczami. Prędzej to on by mnie zranił niż ja zdołałabym się na niego rzucić. 

- Niech wejdzie. 

Głos Robina był słaby. Słychać było, że mężczyzna płakał jeszcze przez jakiś czas. 

Kiedy Set wpuścił mnie do pokoju Robina i zamknął za mną drzwi, abym mogła być z wężowym chłopakiem sam na sam, uważnie rozejrzałam się wokół siebie. 

Pokój Robina z pewnością różnił się od pozostałej części pałacu. Nie był ani trochę przepełniony złotem. Ściany były bowiem w kolorze granatu, a okno było małe, aby nie wpuszczać za dużo światła. Na suficie znajdował się srebrny żyrandol, a podłoga wyłożona była miękkim turkusowym dywanem. Łóżko Robina było duże i nakryte kocem w gwiazdy, pod którym aktualnie przebywał wężowy chłopak. Na przeciwko łóżka znajdowało się biurko z rysunkami wykonanymi przez Robina. Miał mnóstwo przyborów do rysowania i malowania. Nie spodziewałam się tego po nim. 

Na półeczkach Robina znajdowały się pluszaki. Zabawki w świecie bogów egipskich byłyby ostatnią rzeczą, o jakiej bym pomyślała, ale musiałam pamiętać o tym, że Robin nie doznał normalnego dzieciństwa. Miał traumę. Może Set celowo umieścił w pokoju chłopaka zabawki, aby Robin czuł się kochany i bezpieczny. Może te zabawki miały jakiś ukryty cel, którym mogło być sprawienie, aby Robin wrócił myślami do czasów dzieciństwa. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz