24

877 41 4
                                    

Robin

Śmierć byłaby w tej chwili dla mnie największym wybawieniem. 

Klęczałem przed Horusem. Byłem zupełnie nagi. Miałem związane za plecami ręce, ale moje nogi były wolne. Na mojej szyi znajdowała się jednak obroża, która uniemożliwiała mi nieposłuszeństwo. Mogłem buntować się słownie, ale gdybym chciał uciec, działanie obroży przywróciłoby mnie do brutalnej rzeczywistości. 

Horus siedział na fotelu, który przypominał tron. Bóg miał rozłożone szeroko nogi, między którymi klęczałem ja. Horus postanowił się nade mną zlitować i podłożył mi pod kolana poduszkę, abym miał miękko. 

Bóg karmił mnie winogronami. Co jakiś czas kazał mi ssać swoje palce, a ja nie mogłem pozostać nieposłuszny. Robiłem to tylko dla Layli i Seta. Tylko dla nich byłem grzeczny. 

- Ta suczka miała taką ciasną dupkę. Mówię ci, Horusie. Marzenie dla takich facetów jak my. Set ma szczęście, mając taką żonkę. 

Nie wspomniałem jeszcze o tym, że z nami w pokoju znajdował się Toth. Bóg, który wkradł się do królestwa Seta i zgwałcił biedną Laylę. Po tym gwałcie starała się dojść do siebie i jakoś podnieść. Nigdy miałem nie zapomnieć bólu wymalowanego na jej twarzy, gdy stało się coś tak strasznego. 

Toth siedział w pobliżu. Wcześniej kazał mi lizać swoje stopy, ale Horus odmówił. Mój "pan" oznajmił, że mam obowiązek słuchać tylko jego rozkazów. Toth był niepocieszony. Mimo, że chciałem zrobić mu krzywdę, nie mogłem tego zrobić. Musiałem słuchać o tym, jak zgwałcił Laylę i się tym napawał. 

- Jej cycki tak słodko podskakiwały. Chciałbym mieć ją na własność. Urocza z niej dziewczynka. 

- Toth, możesz już przestać? Wybacz, ale nie obchodzą mnie twoje podboje łóżkowe. 

- A powinny! - klasnął w dłonie Toth, po czym wyjął spod opaski na biodra swojego kutasa i zaczął się masturbować, patrząc na mnie. - Horusie, powinieneś nakazać swojej zabawce, aby wystawiła dla mnie tyłek. Dojdę szybko. Nie zniszczę ci go. 

Toth wybuchnął śmiechem na własne słowa, a ja mocniej wgryzłem się w winogrono, aby nie powiedzieć czegoś, za co miałbym zostać ukarany.

- Mówiłem ci już, że Robin jest mój. Nie pozwolę na to, aby spotkała go krzywda. Jeśli chcesz, idź do Duat. 

- Błagam cię, Horusie. Jesteś żałosny. Masz niewolnika. Możesz robić z nim, czego dusza zapragnie, a ty go karmisz. Nie chcesz kazać mu zrobić czegoś poniżającego? Może wyliże całą podłogę w twojej sypialni? Albo zmusisz go, żeby się zesikał i...

- Wynoś się stąd. 

Toth wstał. Zadrżałem, ale Horus położył dłoń na moim ramieniu, abym się nie bał. Nie rozumiałem, skąd miał w sobie takie przejawy dobroci, ale nie zamierzałem narzekać. 

- Popełniasz błąd, Horusie - warknął Toth, idąc w stronę drzwi wyjściowych. - Nie powinieneś być dla niego taki łagodny. Na twoim miejscu poparzyłbym go paralizatorem i...

- Powiedziałem, że masz się stąd wynosić. Jeśli powiesz jeszcze jedno złe słowo na mojego niewolnika, skażę cię na bolesne tortury. Nie chciałbyś tego, Toth, dlatego wyjdź z mojej części pałacu i nie pokazuj się tutaj ponownie, dopóki nie udzielę na to zgody. 

Nie patrzyłem na to, jak Toth wychodzi. Za bardzo się go bałem. Horus to wyczuł i głaskał mnie uspokajająco po głowie.

- Już dobrze, maleńki. Jesteś bezpieczny. 

- Horusie, Toth zgwałcił Laylę. To ją zniszczyło.

Mężczyzna mocno chwycił mnie za włosy. Jego dobroć wyparowała. Spojrzał na mnie z pogardą. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz