25

881 46 4
                                    

Layla

Set był przystojny. 

Amon był przystojny.

Apopis był przystojny. 

Jasnym było więc, że Sobek również się taki okaże. 

Gdy Set zaczął przywoływać Sobka, bóg zapowiedział, że pojawi się w pałacu w przeciągu kilku minut. 

Nie szykowałam się jakoś specjalnie na przybycie krokodylego boga. Byłam w rozsypce po zniknięciu Robina. Nie mogłam pogodzić się z tym, że chłopak został uprowadzony. Wiedziałam, że nie stało się to z mojej winy, ale ta świadomość wcale nie pomagała. Okrutny Anubis i jego armia postanowili zniszczyć Seta tak bardzo, jak to możliwe. Najprostszym sposobem, aby zmusić kogoś do poddania się, było grożenie bliskim tej istoty.

Setowi zależało na Robinie. Anubis o tym wiedział, dlatego sprytnie to wykorzystał. Nienawidziłam męża mojej siostry za to, co robił. Przez wiele lat tkwiłam w błędzie myśląc, że to Set był złem całego starożytnego Egiptu, ale prawda okazała się być inna. Za wszystkimi kłopotami stał właśnie Anubis. 

Znajdowaliśmy się w biblioteczce z magicznymi księgami, gdy nagle przed nami zaczęła materializować się ludzka sylwetka. Siedziałam na podłodze, trzymając na kolanach jedną z ksiąg. Set za to zajmował miejsce na parapecie, jednak wstał, gdy zobaczył, iż coś się dzieje. 

Z zachwytem patrzyłam na to, jak z drobinek unoszącej się magii wyłania się człowiek. Od początku wiedziałam, że nie był to zwykły człowiek, ale trudno było mi przyzwyczaić się do tego, że obracałam się w towarzystwie bogów. 

Kiedy magia opadła, istota stojąca przed nami była już gotowa do podziwiania. Oczywiście przeze mnie. 

Set nie kłamał, gdy mówił, że kiedy zobaczę Sobka, zakocham się w nim od pierwszego wejrzenia. Oczywiście miałam już męża, bez którego nie wyobrażałam sobie życia, ale Sobkowi nie dało się odmówić tego, że był po prostu zachwycająco piękny. Na szczęście objawił nam się w swojej zwyczajnej postaci, bez krokodylej głowy. Tak więc dobrze, iż siedziałam na podłodze, gdyż gdybym stała, musiałabym się czegoś złapać.

Sobek miał czerwone jak ogień włosy sięgające jego pasa. Miał brązowe oczy obrysowane czarną kredką, którą w starożytnym Egipcie nazywano chyba kohlem. Jego ciało było umięśnione i doskonale wyrzeźbione w odpowiednich miejscach. Nosił na sobie złoto-czarną szatę, która niewiele zasłaniała. Z widoku z poziomu podłogi miałam wrażenie, że moim oczom ukazał się kawałek jego penisa. 

Na bogów, jaka ja byłam niegrzeczna.

Zsunęłam wzrok niżej i spojrzałam na stopy Sobka. Nawet one były doskonałe. Set chyba zobaczył, że ślinię się do jego krokodylego przyjaciela i odchrząknął. Oderwałam spojrzenie od stóp boga i zarumieniłam się. Było mi tak gorąco. Gdybym wylądowała z tymi wszystkimi seksownymi bogami w łóżku, pozwoliłabym im robić ze mną wszystko, na co mieliby ochotę. Takie myśli nie powinny pojawiać się w mojej głowie, kiedy Robin cierpiał i nie wiedziałam, co się z nim dokładnie działo, ale moje ciało reagowało samoistnie. Nie miałam nad tym kontroli. Wiele kobiet miałoby jednak ten sam problem, co ja, gdyby wylądowało w takim miejscu. 

- Cieszę się, że miałeś czas do nas wpaść, Sobku. Bardzo potrzebujemy twojej pomocy. Robin został uprowadzony. Nie wiem dokładnie przez kogo, ale na pewno był to wysłannik Anubisa. 

Set próbował zwrócić na siebie uwagę Sobka, ale bóg przyglądał mi się nienaturalnie długo. Nie uśmiechał się. Był boleśnie poważny. Zaczęłam się niepokoić. Chciałam wstać i wyjść z tego pokoju, ale jakaś niewidzialna siła kazała mi dalej siedzieć na podłodze.

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz