31

799 48 4
                                    

Layla

- Jak mogłeś?! - krzyknął Robin na Horusa, który popchnął swojego niewolnika tak mocno, że ten przebił moją błonę dziewiczą bez chwili zastanowienia. 

- Musiałem, maleńki. Wiedziałem, że będzie ci ciężko. W końcu Layla to twoja przyjaciółka. Teraz działaj dalej. Musisz w niej dojść. 

- Jak możesz?! Nienawidzę cię!

Patrzyłam na to, jak tkwiący we mnie głęboko Robin podnosi rękę. Szybko jednak coś go sparaliżowało. Domyśliłam się, że była to wina kajdan, które owinięte były wokół jego nadgarstków. Jeśli się nie myliłam, były to magiczne kajdany. 

Horus chwycił Robina za rękę. Między mężczyznami panowała chwila milczenia. Horus gromił spojrzeniem złotych oczu Robina, a mój przyjaciel płakał. 

- Dokończ to, co zacząłeś. Layla musi dojść. Ty również. Postaraj się o to. Nie muszę ci chyba mówić, że nieposłuszeństwo zostanie surowo ukarane. 

Z tymi słowami Horus odszedł na bok. Dołączył do Totha, który stał oparty plecami o ścianę. Ręce krzyżował na piersi i wpatrywał się w nas z sadystyczną przyjemnością. Nienawidziłam go. Podobnie jak Horusa. Oni wszyscy byli tutaj porąbani. To było i tak łagodne określenie. W tej chwili cierpiałam jednak tak bardzo, że nie miałam ochoty zastanawiać się nad gorszymi słowami, jakimi mogłabym opisać bogów służących Anubisowi. 

Robin wrócił spojrzeniem na mnie. Uśmiechnęłam się do niego z bólu. Piękny niebieski chłopak z łuskami na ramionach objął drżącą dłonią mój policzek. Jego tkwiący we mnie penis powodował dziwne uczucie. Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz, ale nie zawsze dostawaliśmy to, czego chcieliśmy, prawda?

- Laylo, przepraszam... 

- Nic się nie stało, kochanie - powiedziałam, chcąc dać mu poczucie, że wszystko było w miarę w porządku. - Proszę, ruszaj dalej. Wiem, że to dla ciebie bolesne, ale...

- Nie tak, jak dla ciebie, bestyjko. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy. 

- Musimy dojść - wyjaśniłam, co było normalną ludzką i boską czynnością, ale w chwili, w której dwie istoty zostawały do tego przymuszone, nie było w tym nic magicznego. - Przykro mi, Robinie. Nie wiesz, jak bardzo mi przykro.

Robin płakał. Ja płakałam. Byliśmy żałośni, ale nikt nie miał prawa nas za to oceniać. 

Mój przyjaciel odnalazł palcami moją łechtaczkę. Masował ją, podczas gdy ja starałam się pozwolić swojemu ciału na przyjemność. Nie było to łatwe. Czułam na sobie spojrzenia Totha i Horusa mimo faktu, że starałam się nie myśleć o tych dwóch bogach. Robin również nie miał łatwego zadania. Mimo, że gdy był niewolnikiem Neftydy, musiał ją pieścić, to nie był przyzwyczajony do robienia tego w takich sytuacjach. 

Robin pompował we mnie swoim penisem, a ja zaciskałam się na nim, chcąc sprawić mu trochę rozkoszy. Było to chore w takiej chwili, ale nie chciałam, aby Robin całkowicie się załamał. Miał miękkie serce i wrażliwą duszę. Był podatny na krzywdę. Nie powinno się ranić tak czystych dusz, ale bogowie mieli radochę z łamania tych, którzy byli słabi. Jeszcze większą satysfakcję mieli, gdy łamali kogoś, kto był silny. 

Robin przyspieszył swoje ruchy. Ja również czułam coraz większe podniecenie. 

Było to zakazane, brudne i nienormalne, ale nie każdy miał tyle szczęścia, aby żyć w świecie, w którym mógł być szczęśliwy. 

Robin doszedł. Zadrżał i zaczął wpompowywać we mnie swoje spełnienie. Ja również osiągnęłam szczyt rozkoszy, co stało się chwilę po tym, jak doszedł mój przyjaciel. Drżałam, gdy Robin pieścił mnie palcami. Robił wszystko, aby mi pomóc. Był dobrym przyjacielem. Naprawdę bardzo dobrym. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz