44

756 49 2
                                    

Set

Apopis i Amon byli razem. 

Robin i Horus byli razem. 

Layla i ja byliśmy razem. 

Życie układało się coraz lepiej. Gdyby nie majacząca na horyzoncie wojna z Neftydą i Ozyrysem, byłbym szczęśliwy. 

Śniadanie zjedliśmy w dziwnej atmosferze. Nigdy nie sądziłem, że będę spożywał spokojnie posiłek z Anubisem przy tym samym stole. Na początku myślałem, aby kazać Anubisowi i Tothowi klęczeć na podłodze, skoro niejako stali się obecnie moimi niewolnikami, ale coś się we mnie zmieniło i jednak tego nie uczyniłem. Zaproponowałem także Horusowi, aby usiadł na krześle obok Robina, ale ten nie chciał mnie posłuchać. Stwierdził, że najlepiej czuł się wtedy, gdy klęczał przy swoim chłopaku. 

Ich związek wciąż napawał mnie niepokojem. Bałem się, że Horus złamie Robinowi serce, ale Horus chyba rozumiał, że nie miał prawa tego zrobić. 

Gdy rano zobaczyłem ich na balkonie, byłem w szoku. Myślałem, że prędzej to Horus zdominuje Robina w łóżku, ale stało się zupełnie na odwrót. Po raz pierwszy to mój uroczy niebieskowłosy chłopiec przejął stery, a ja czułem się z tego powodu dumny.

Layla siedziała przy mnie i jej dłoń co jakiś czas wędrowała pod stół, aby spocząć na moim kroczu. Była taką niegrzeczną dziewczynką. Taką uroczą kokietką. Stawała się silniejsza z dnia na dzień. Może jeszcze tego nie dostrzegała, ale na naszych oczach rodziła się nowa królowa Egiptu.

- Plan jest taki, że zaatakujemy o osiemnastej czterdzieści trzy - podsumował Anubis, który po śniadaniu rozłożył na stole plany, które wczoraj sporządziliśmy. 

- Najpierw dostaniemy się do królestwa przez Duat. Zanim przedostaniemy się przez krainę mroku, musimy pomóc uwięzionym tam duszom. One pomogą nam w walce z Neftydą i Ozyrysem, dobrze rozumiem? - spytał Toth. 

- Tak właśnie powiedział Karim - odparłem, potakując na jego słowa. Nienawidziłem sukinsyna za to, co zrobił Layli, ale na razie nie chciałem myśleć o karze dla niego. Musiałem skupić się na tym, co najważniejsze. Jeśli wierzyć Anubisowi, do rozpoczęcia wcielania w życie planu przez Neftydę i Ozyrysa została doba. Nie mieliśmy wiele czasu, ale musieliśmy zaatakować dopiero wieczorem. Wówczas moce bogów słabły, co było nam na rękę. Owszem, sami byliśmy bogami, ale mieliśmy coś, czego nie mieli Neftyda i Ozyrys.

Siebie nawzajem. 

- Musimy udać się tam wszyscy - kontynuował Anubis, spoglądając na istoty zasiadające przy stole. - Set, Toth i ja będziemy w jednej drużynie. Tej, której szanse na powodzenie są najwyższe. Dostaniemy się do pałacu, w którym obecnie rezyduje para i postaramy się ich zamordować. 

- W kolejnej drużynie będzie Sobek, Apopis oraz Amon - dodałem, spoglądając na przyjaciół. - Wy będziecie mieli za zadanie odciągać uwagę ewentualnych strażników, choć domyślamy się, że o tej porze nie będzie już wzmocnionego patrolu. 

- Trzecia drużyna to Layla, Robin i Horus - rzekł Anubis. - Wasze zadanie będzie najłatwiejsze i najmniej wymagające. Będziecie pilnować dusz, które uwolnimy z Duat. Musicie się nimi zająć, aby się nie porozpraszały i nie uciekły na boki. Musimy mieć je w jednym miejscu, aby w razie potrzeby skorzystać z ich mocy. 

Layla ścisnęła mnie mocno za rękę. Bała się, ale musiała mi zaufać, że wszystko będzie dobrze. 

- Wybaczcie, że wtrącam się w tak ważnym momencie z osobistą sprawą. 

Wszyscy spojrzeliśmy na Amona. Chłopaka, który siedział obok swojego ukochanego Apopisa i mimo, że zwykle był wesoły i rozgadany, dziś od rana był smutny. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz