54

600 33 3
                                    

Amon

Przez cały proces powracania do życia płakałem. Tym razem nie z emocji, a z cholernego bólu. 

Apopis przez cały czas był przy mnie i trzymał mnie za rękę. Okazało się, że powracanie do życia było o wiele bardziej bolesne niż śmierć. Anubis bowiem musiał rozpruć mój brzuch i powsadzać do niego wszystkie niezbędne do życia narządy, które przez kilka lat leżały w urnach kanopskich. 

Gdy już wszystko wróciło na swoje miejsce, Anubis zaszył mój brzuch. To jednak nie był koniec tortur. 

Bóg zaświatów musiał także pozbawić mnie blizn pośmiertnych. Ten proces był tak bolesny, że wierzgałem rękami i nogami przez cały jego czas. W końcu Anubis wyczarował dla mnie kajdany i przykuł mnie nimi do kamiennego łóża, abym się dłużej nie rzucał jak ryba wyciągnięta z wody. Ten pomysł był dobry, gdyż groziło nam to, że kopnę Anubisa w jaja, a może wydrapię mu oczy. 

Kiedy blizny pośmiertne zniknęły z mojego ciała, Anubis sprawił, że wstąpiła we mnie nowa siła. Moje ciało odzyskało zdrowy kolor skóry. Byłem umięśniony tam, gdzie powinienem. Po serii tortur, jakie zgotował mi bóg, nie miałem jednak siły się ruszyć. Dlatego gdy zostałem rozkuty, nie zmieniłem pozycji ani o milimetr. Leżałem na plecach wykończony tym wszystkim i z zamkniętymi oczami czekałem, aż przestanie mnie wszystko boleć. 

- Amonie, przełamałeś śmierć. Jesteś pierwszym bogiem, który tego dokonał.

Niechętnie rozchyliłem powieki. Spojrzałem na Anubisa, który z uśmiechem na twarzy i rękoma skrzyżowanymi na potężnej piersi przypatrywał mi się z góry. 

- Dziękuję, Anubisie. 

- Och, nie ma za co. Wiem, że sprawiłem ci mnóstwo bólu, ale to był pierwszy raz, gdy przywracałem kogoś do życia. Muszę przyznać, że Set i Layla świetnie się spisali. Zdążyli cię uratować, zanim odesłałem cię na tamten świat.

- Bardzo śmieszne, Anubisie. 

- To nie miało być śmieszne. 

Bóg powiedział to z grobową powagą.

Ha, grobową! Rozumiecie? 

Chwilę potem szakali bóg jednak się roześmiał. Apopis podziękował mu za wszystko i obiecał, że wynagrodzi mu to. Anubis jednak tylko machnął ręką i wyszedł. Zanim odszedł, oznajmił nam, że będzie czekać na nas w niedawnym pałacu Ozyrysa i Neftydy. Tam również czekać mieli na nas Layla, Set, Robin, Horus, Sobek i jego nowa dziewczyna.

Anubis zostawił nas w końcu samych. Gdy to się stało, Apopis uklęknął przy moim grobowcu i złożył głowę na mojej zdrowej piersi. 

Całe ciało mnie bolało. Czułem się tak, jakby ktoś przeprowadził na mnie sesję okropnych tortur. Nie było jednak tak źle, skoro żyłem.

Gdyby Layla i Set nie zdążyli ustanowić nowego prawa, umarłbym. Odszedłbym w zaświaty i czekałbym na Apopisa, który prędzej czy później dołączyłby do mnie. Na pewno byłoby to bardzo smutne, ale zarazem szczęśliwe. Wolałem, aby Apopis cieszył się życiem wraz z innymi bogami. Ja mogłem na niego czekać. Jaka ulga, że jednak nie musiałem tego robić. Wszystko wskazywało na to, że naprawdę mieliśmy spędzić ze sobą całą wieczność i nic nie było w stanie nas powstrzymać. Od dziś Apopis i Amon mieli być władcami tego świata. Cóż, nie do końca, ale przecież mogliśmy być królami świata seksu, mam rację? 

Podniosłem rękę, co było dla mnie trudne, ale nie niewykonalne. Wsunąłem palce we włosy Apopisa i cieszyłem się ich miękkością. 

- Nie masz pojęcia, jaką krzywdę byś mi wyrządził, gdybyś odszedł bez pożegnania.

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz