57

571 31 2
                                    

Set

Layla wyglądała jak bogini. Przy niej Bastet mogła się schować. Prezentowała się jak najprawdziwsza królowa i niebawem miała nią zostać. 

Ceremonia koronacji miała wyglądać inaczej niż taka, którą Layla zapewne znała z książek ze swojego dawnego świata. Tutaj koronować nas miałem ja. Na początku myślałem o tym, czy może Anubis powinien założyć nam na głowy korony, ale po dłuższym namyśle uznałem, że nie tego chciałem. Mimo, że Anubis wyjaśnił swoje intencje, to nie byłem w stanie w pełni patrzeć na niego jak na kogoś dobrego. Przeprosił, to dobrze, ale aby odbudować zaufanie między nami, musiały upłynąć długie lata. 

Podszedłem do Sobka i wziąłem z jednej z poduszeczek mniejszą koronę. Podszedłem z nią do Layli. Moja żona wyprostowała plecy i spojrzała mi w oczy. Czułem, że była podenerwowana, ale nie było się czemu dziwić. 

- Spokojnie, kochanie. Wyglądasz pięknie, a poddani patrzą na ciebie jak na władczynię. Nie musisz się denerwować. 

Wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze z płuc. 

- Wiem, Secie. To wszystko jest po prostu takie nierealne. Naprawdę mam zostać królową Egiptu? 

Uśmiechnąłem się. Uniosłem dłoń i objąłem nią policzek mojej żony. 

- Tak, kochanie. Staniesz się królową, ale to niewiele zmieni. Będziesz bardziej poważana w Egipcie, ale twoja osobowość pozostanie taka sama. 

Skinęła twierdząco głową, a wówczas przystąpiłem do ceremonii. 

- Laylo - zacząłem głośno tak, aby każdy mnie słyszał. Przez to, że wzmocniłem swój głos za pomocą odrobiny magii, upewniłem się, że każdy poddany mógł mnie usłyszeć. - Ceremonię ślubu mamy już za sobą, jednak przed wszystkimi zgromadzonymi chciałbym powiedzieć, że jestem z ciebie dumny. Cieszę się niezmiernie, że mam tak wyjątkową kobietą za swoją żonę. Mimo, że nie znamy się długo, odmieniłaś moje życie. Dzięki tobie stałem się lepszym bogiem. Otworzyłaś mi oczy na sprawy, które wcześniej nie były dla mnie istotne. Kocham cię, Laylo, i cieszę się, że zostaniesz moją królową. 

Mimo, że najpierw powinienem koronować siebie na króla, to postanowiłem zmienić tradycję. Gdyby nie Layla, nie byłoby mnie. Byłem jej niezmiernie wdzięczny za wszystko i tym gestem chciałem pokazać jej, jak i poddanym, jak wiele dla mnie znaczyła. 

- Czy przysięgasz uroczyście, że będziesz z dumą wypełniać obowiązki królowej Egiptu? 

Layla skinęła twierdząco głową. 

- Przyrzekam.

- Czy przyrzekasz, że dobro kraju i jego obywateli będzie dla ciebie najważniejsze? 

- Przyrzekam. 

- Czy przyrzekasz wiernie stać u boku swojego męża i wspierać go we władaniu krajem? 

- Tak, przyrzekam. 

- W takim razie z dumą koronuję cię na następną królową Egiptu, Laylo ze świata ludzi. 

Wsunąłem koronę na głowę mojej pięknej żony. Layla delikatnie ją poprawiła, aby jej się nie zsunęła, po czym dygnęła przede mną. 

Kiedy koronacja Layli dobiegła końca, wziąłem z poduszeczki dzierżonej przez Sobka kolejną koronę. O wiele większą i cięższą niż ta, którą miała na głowie moja żona. 

Stanąłem przed swoim ludem. Przed obywatelami, którzy dobrowolnie mi się oddawali. Ufali mi  i to było dla mnie bardzo ważne. Cieszyłem się, że Anubis oddał mi moich poddanych, którzy od początku "niewoli" pragnęli wrócić pod moje skrzydła. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz