53

563 38 4
                                    

Amon

- Możesz się położyć. Ułóż się wygodnie na plecach. 

Posłuchałem Anubisa. Posłusznie położyłem się na twardym kamieniu, który za cholerę nie był wygodny. Niestety nie mogłem umrzeć na miękkim łóżku. Nie takie były realia nowego starożytnego Egiptu. 

Kiedy położyłem się na kamiennym łożu znajdującym się w jaskini na obrzeżach królestwa, skrzyżowałem ręce na piersi. 

- Nie będziemy przeprowadzać ceremonii ważenia serca jako, że miała ona miejsce przy twojej pierwszej śmierci, Amonie. 

Przytaknąłem. Ceremonia ważenia serca była bardzo ważnym, wręcz nieodłącznym elementem wyprawiania duszy na tamten świat, ale ja już nie miałem serca. Zostało mi ono wyjęte przez Anubisa po mojej żałosnej śmierci. Moje organy spoczywały teraz w czterech urnach kanopskich, które Anubis ustawił na stoliczku tak, abym mógł na nie patrzeć. 

Ceremonia ważenia serca polegała na tym, że na specjalnej wadze na jednej szali stawiało się serce zmarłego, a na drugiej szali znajdowało się pióro prawdy należące do bogini Ma'at. Jeśli serce okazywało się lżejsze od pióra, wówczas dusza zmarłego uznawana była za czystą i mogła wieść spokojne życie pozagrobowe. Jeśli jednak serce było ciężkie od popełnionych za życia grzechów, wówczas takie serce zjadał demon zniszczenia o imieniu Ammit. Wówczas taką duszę spotykało mnóstwo bólu i nigdy nie miała szansy zaznać spokoju. 

Dziś nie miało także dojść do procesu balsamowania. Normalnie ten proces trwał około 70 dni i obejmował kilka etapów. Jednym z nich było usunięcie organów wewnętrznych, co już miało miejsce w moim przypadku. Kolejny etap stanowiło balsamowanie zwłok specjalną solą, aby następnie owinąć ciało w bandaże. Tak właśnie powstawała mumia, którą później umieszczano w sarkofagu i chowano w grobowcu. Tak przynajmniej było w starożytnym Egipcie, ale w nowym starożytnym Egipcie ciała bogów chowano na cmentarzu w królestwie Seta. 

Patrzyłem na to, jak Anubis starannie zajmuje się bandażami, którymi miał owinąć moje niknące ciało. Wolałem umrzeć na własnych warunkach niż czekać, aż po prostu padnę na twarz i w ten sposób odejdę z tego świata. 

- Amonie, czy jesteś gotów? 

Cholera, nie byłem gotów. Nie chciałem umierać i tym sposobem przekreślać swojej szansy na piękne życie u boku mojego kochanego Apopisa, ale nie istniał wyjątek od reguły. Musiałem umrzeć i tym samym pozwolić mojemu mężczyźnie na szczęśliwe życie. 

Nie wyobrażałem sobie tego, że Apopis miał mnie kimś zastąpić, ale sam dałem mu na to przyzwolenie. 

- Tak, Anubisie. Jestem gotowy. 

- Amonie, uwierz mi, że nie robiłbym tego, gdybym nie musiał. 

- Wiem - wyszeptałem, gdyż czułem, jak głos łamie mi się z emocji. 

- Nie zasłużyłeś na taki los. Byłeś bardzo silnym i mężnym bogiem. Podziwiałem cię. 

- Ja za to ciebie nie cierpiałem. 

Bóg zaświatów zaśmiał się melodyjnie. 

- Nie dziwię ci się, Amonie. Dałem wam mnóstwo powodów, abyście mnie nienawidzili. Nie pokazałem wam jednak swojej prawdziwej twarzy z uwagi na próbę Seta, którą musiał przejść. Udowodnił, że jest godzien bycia prawdziwym królem Egiptu. Jestem z niego dumny. Uwierz mi, że nigdy nie wybaczę sobie tego, jak okropnie was potraktowałem, ale to była rola narzucona mi przez bogów zasiadających wyżej od nas. 

Rozumiałem Anubisa. Naprawdę go rozumiałem, gdyż z bogami zasiadającymi wyżej nie było żartów. Poznałem kilku po śmierci i wolałem nigdy więcej z nimi nie rozmawiać. Nie były to istoty sympatyczne, a zazwyczaj z takimi miałem kontakt. 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz