21

1K 48 2
                                    

Layla

- Uwielbiałam podróżować - wyznałam, kreśląc palcami kółka na sześciopaku mojego męża. - Moim marzeniem było pewnego dnia wyruszyć w podróż dookoła świata z moim wymarzonym mężczyzną. 

Set mruknął. Był senny po nocy, podczas której spaliśmy tylko kilka godzin, ale nie mogłam nacieszyć się swoim mężem. Mimo, że byłam lekko podchmielona alkoholem, on szybko ze mnie wyparował. Takie przynajmniej odnosiłam wrażenie. 

- Lubiłam także rysować i malować. Uwielbiałam tworzyć pejzaże. Co roku wyjeżdżałam na wakacje nad jezioro i dużo tam malowałam. Mogłabym także namalować ciebie. Nigdy nie malowałam ludzi, ale ty jesteś bogiem, więc może poszłoby mi z tobą trochę łatwiej. 

Pierś Seta zadrżała od śmiechu. Mój mąż wstał i rozciągnął się, prezentując swoje poranne wdzięki.

- Namalujesz mnie takim, kochanie? 

Spojrzałam na jego penisa. Tak, zdecydowanie wpatrywałam się w niego zbyt długo. 

- Jeśli tylko zechcesz, nie ma sprawy. Tylko wyczaruj mi pędzle i farby. 

- Wolałbym, żebyś namalowała mnie kredkami. 

Skrzywiłam się, na co Set parsknął śmiechem. 

- Cholera, Laylo. Jesteś taka słodka. Oczywiście, że wyczaruję ci farby. Wyczaruję ci wszystko, co zechcesz, skarbie. Uczynię cię najszczęśliwszą kobietą w egipskich zaświatach. Może nie dam rady spełnić twojego marzenia dotyczącego podróży po świecie, ale podaruję ci inne doznania, od których się uzależnisz.

Zeszłam z łóżka. Naga podeszłam do mojego Seta i padłam przed nim na kolana. Bóg chaosu mruknął z aprobatą. Wsunął palce dłoni w moje włosy i spojrzał na mnie tak, że poczułam się kochana i ważna. 

- Ally też lubiła rysować - wyjaśniłam, wtulając policzek w dłoń Seta. - Była w tym naprawdę dobra. Chciała studiować w Paryżu, ale nie udało jej się tam dostać. Było jej tak ciężko, Secie. Przez wiele miesięcy uważałam, że to była moja wina, że nie dałam rady jej uratować. Czułam się z tym strasznie, ale teraz wiem, że Ally wcale mnie nie kocha. 

- Laylo...

- Nic z tym nie zrobię - odparłam, wzruszając bezradnie ramionami. - To po prostu boli, wiesz? Przez całe swoje życie kochałam Ally. Mogłabym oddać za nią życie. Była dla mnie wszystkim. Dorastałyśmy razem, rozmawiałyśmy o chłopakach, śmiałyśmy się i płakałyśmy. Była moją najlepszą przyjaciółką. Winiłam siebie za to, że nie dostrzegłam, iż ma problemy. Wmawiałam sobie, że gdybym wcześniej zauważyła jakiś sygnał, udałoby mi się ją uratować. Teraz już jednak wiem, że Ally chyba wcale nie chciała ratunku. Już jako mała dziewczynka wszędzie rysowała Anubisa. Pociągał ją, czego nie rozumiałam. Na bogów, przecież on ma głowę szakala!

Set wybuchnął śmiechem. Śmiał się długo. Cieszyłam się, że go rozbawiłam, choć mi nie było do śmiechu. 

- Kochanie, ja też mam zwierzęcą głowę. Pragnę ci to tylko przypomnieć. 

- Och, wiem! Ale Ally...

- Nie mówmy o niej, słonko. Nie dziś. To nasz pierwszy oficjalny dzień jako małżeństwo i zamierzam cię rozpieszczać. Kochajmy się, Laylo. Moja piękna żono. 

Pocałowałam Seta w czubek penisa. Chyba nie oczekiwał, że na dzień dobry pobawię się jego kutasem, ale wnioskując po wyrazie jego twarzy, nie miał nic przeciwko temu. 

Po porannym obciąganku wzięliśmy kąpiel. Set dokładnie wymył moje ciało, a ja rozkoszowałam się jego dłońmi. Naprawdę zaczynałam go kochać. Powinno mnie to zaniepokoić, że tak szybko mu się oddawałam, ale co miałam do stracenia? 

Seductive GlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz