Set
Aby dostać się do pałacu Anubisa, musieliśmy przedostać się przez prawdziwe piekło.
Najpierw wylądowaliśmy w Duat. Miejscu, w którym znajdowali się niewolnicy oraz niewolnice bogów. Najczęściej były to dzieciaki. Nastolatki, które nie weszły jeszcze w dorosłość. Bogowie mieli dziwne fetysze i bolało mnie to, że nie mogłem uratować tych istot.
Gdy szliśmy przez ciemne, mroczne jak piekło Duat, co jakiś czas czułem ręce chwytające mnie za nogi. Z ziemi wydostawały się bowiem dusze, które umarły, ale przez to, że bogowie rzucili na nie klątwę, nie mogły przedostać się do zaświatów. Dusze te były uwięzione i błagały o pomoc każdego, kto się napatoczył. Dusze te były przezroczyste, a ich dotyk był delikatny. Ich oczy płakały, wyrażając prośbę o litość, ale nie mogłem zrobić nic, aby im tej pomocy udzielić.
Mijałem więc dusze i szedłem przed siebie. Apopis oraz Sobek podążali za mną. Oni również się nie zatrzymywali, choć wiedziałem, że ich czyste serca chciały to uczynić.
Zamarłem, gdy w oddali zobaczyłem nastolatków, którzy byli nadzy i spętani kajdanami. Znajdowali się w czymś w rodzaju więzienia. Byli odgrodzeni od pozostałych dusz żyjących w Duat. Trzymały się krat i patrzyły niewidzącym wzrokiem przed siebie. Na rękach mieli ciężkie bransolety kajdan. Byli przerażeni, a niektórzy zrezygnowani. Podczas, gdy jedni mieli jeszcze nadzieję, że ich życie się zmieni, inni pogodzili się ze swoim okrutnym losem.
- To straszne. Nie wierzę, że takie rzeczy mają miejsce w cywilizowanym świecie.
Nie mogłem nie zgodzić się z Apopisem. Mój przyjaciel, który był wężowym bogiem, uchodzącym za jednego z najbardziej niebezpiecznych, nie mógł na to wszystko patrzeć.
- Chcę uwolnić Robina. Tylko dla niego tam idę - odpowiedziałem, choć chyba wszyscy czuliśmy, że trzeba było zrobić coś, aby uratować te niewinne istoty.
- Czasami nienawidzę tego świata - rzekł Sobek, z bólem odtrącając rękę zmarłej dziewczynki, która wyłoniła się z ziemi i chwyciła go za łydkę.
- Niemoc jest najgorsza.
Podążaliśmy dalej. Przedostanie się przez Duat było trudne. Tylko resztka sił pozwalała mi wytrzymać te katorgi.
Gdy znaleźliśmy się już przy wyjściu z Duat, nagle przed nami zmaterializowała się jakaś wychudzona istota. Był to chłopak. Mógł mieć nie więcej niż dwadzieścia lat. Miał brudne blond włosy i był nagi. Żebra przebijały się przez jego skórę. Nie wiedziałem, jakim cudem miał siłę, aby stać.
Chłopak płakał. Patrzył na nas z błaganiem. Dusze, które widziały przechodzące przez Duat istoty, rzadko miały w sobie na tyle odwagi, aby stanąć im na drodze. Ten chłopak jednak ją miał. Być może był zdesperowany, a może po prostu zbyt odważny.
- Jestem niewolnikiem Anubisa.
Na bogów. Jego głos był tak słaby. Tak bezbronny, a jednak chłopak dzielnie przed nami stał.
- Mam na imię Karim. Jestem chory. Umieram.
- Chłopaku...
- Nie chcę, żebyście mnie uratowali. Wiem, że nie jest to możliwe. Chciałbym tylko prosić o to, abyście zabili Anubisa.
Podszedłem bliżej Karima, gestem ręki prosząc Apopisa i Sobka, aby zostali w tyle. Sobek rzucił mi pytające spojrzenie. Chyba nie podobało mu się to, że zachowywałem się tak odważnie, jednak czułem, że chłopak nie zrobiłby mi krzywdy.
Kiedy znalazłem się bliżej niewolnika Anubisa, zobaczyłem ze szczegółami, w jak opłakanym stanie był. Karim musiał cierpieć katusze. Jego pierś pokrywały blizny po uderzeniach pejczem. Na podbródku miał kolejną bliznę. Jego policzki były zapadnięte. Musiał być bardzo głodny.
![](https://img.wattpad.com/cover/207390243-288-k89996.jpg)
CZYTASZ
Seductive Glance
FantasyLayla wiedzie normalne życie do dnia, w którym w jej pokoju pojawia się ogromny błękitny wąż. Robin, gdyż tak ma na imię, zabiera ją do krainy zwanej Nowym Starożytnym Egiptem. Tam przerażona dziewczyna dowiaduje się, że jej istnienie w świecie śmie...