To dziś - pierwszy dzień w nowej pracy.
Pracy moich marzeń - poniekąd.
Dziś wybrałam szarą ołówkową spódnicę z wysokim stanem, białą bluzkę z krawatką i szarą marynarkę w biało-czerwone drobne prążki. Do tego czarne szpilki i torebka w formie aktówki.
Oczywiście nie malowałam się zbytnio, odrobina podkładu i tusz do rzęs.
Dziś również wolałam się nie spóźnić, dlatego pojechałam autobusem o siódmej dwadzieścia i tak jak się spodziewałam im bardziej zbliżałam się do centrum tym korek był gęstszy i wolniej się przesuwał.
Na szczęście do firmy dotarłam za dziesięć dziewiąta.
- Dzień dobry - podeszłam do innej kobiety niż wczoraj.
Śliczna blondynka o niebieskich oczach i dziecięcych rysach twarzy, posłała mi promienny, szczery uśmiech.
- Witam panią. W czym mogę pomóc.
- Jestem nową asystentką prezesa. Faith Darkness.
- Oryginalne nazwisko - stwierdziła ponownie z uśmiechem. - Holly Anderson, miło mi panią powitać w firmie.
- Dziękuję.
- Ma pani przy sobie zdjęcie, do identyfikatora? - spytała.
- Tak.
Wyciągnęłam małe zdjęcie i podałam je kobiecie.
- Nowy identyfikator będzie gotowy po południu - stwierdziła. - Póki co mam dla pani przepustkę dla gości.
- Dziękuję i proszę mi mówić po imieniu.
- Pod jednym warunkiem - zaczęła. - Ty do mnie również.
- Oczywiście.
Po zakończeniu rozmowy, ruszyłam w stronę wind, a na 60 piętrze przywitał mnie promienny uśmiech Isaka.
- Witam panią - zaczął.
- Dzień dobry panie Armstrong - i ja posłałam mu radosny uśmiech.
- Zapraszam panią do nowego gabinetu - stwierdził prowadząc mnie do drzwi po lewej, na których dziś również znajdowała się plakietka, tylko na niej było moje nazwisko.
Otworzył przede mną drzwi i przepuścił pierwszą.
Pomieszczenie było niemal tak samo duże jak gabinet prezesa, na środku również stało spore biurko z szarego drewna, a na nim najnowszy komputer Silver IT model ComeS 9. Wokół było pełno regałów z segregatorami.
Za biurkiem rozciągała się szklana tafla, za którą dostrzegłam rośliny - co było niemożliwe ponieważ znajdowaliśmy się setki metrów nad ziemią i wtedy w lewym rodu zobaczyłam klamkę i prostokątny kontur.
- Tam znajduje się wyjście na taras - wtrącił Isak podążając za moim wzrokiem. - Są stąd naprawdę niesamowite widoki.
- To prawda - stwierdziłam cicho ponownie podziwiając panoramę miasta.
- A tu są drzwi bezpośrednio do szefa - wskazał w kąt tuż przy drzwiach wejściowych. - Proszę się tu zadomowić i prezes prosił panią do siebie.
- Dziękuję i proszę mówić mi po imieniu.
- W takim razie, Isak - wystawił dłoń w moją stronę, którą z radością uścisnęłam.
- Faith.
Mężczyzna opuścił gabinet, a ja wyciągnęłam z torebki ramkę ze zdjęciem, które przedstawiało Tess i mnie mocno do siebie przytulone, z ogromnymi bananami na twarzy, a przed nami stał tort z dwunastoma świeczkami.
CZYTASZ
Kim Jesteś?
RomanceFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...