Rozdział 16

3.7K 103 0
                                    

 Ciepłe małe rączki, które głaskały mój policzek, powoli sprowadzały mnie z krainy snów do rzeczywistości.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam duże karmelowe tęczówki wbite wprost we mnie.

- Cześć skarbie - wyszeptałam. - Dlaczego nie śpisz?

- Tatus mówi, ze sniadanko juz jest gotowe i mam cię obudzic - odparł śmiejąc się. - A tatus zawse glascze mnie po policku jak mam wstac.

- Dziękuję, że mnie obudziłeś - posłałam mu szeroki uśmiech i pocałowałam w nosek.

- Plose - zaśmiał się ponownie i zrobił mi dokładnie to samo co ja jemu.

"Jakie to dziecko jest cudowne i radosne."

- Elijah... - zaczęłam.

- Tak, Fi?

- Kocham cię szkrabie - wyznałam przytulając go.

- Tez cie kocham Fi.

Zeszłam z maluchem do kuchni trzymając go za rączkę i zobaczyłam niesamowity widok. Eric rozkładał talerze na wyspie, będąc w samych spodniach dresowych.

Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć go bez koszulki i przyznam szczerze, że widok ten zapierał dech w piersiach. Miał niezwykle rozbudowane ramiona, a klatka i brzuch to istna rzeźba, idealny kaloryfer i rozkoszne "V" na biodrach.

Nieświadomie przygryzłam wargę, a zorientowałam się dopiero czując metaliczny posmak krwi w ustach.

- Dzień dobry - przywitałam się.

- Widzę, że ten moment zajął ci ciut dłużej - stwierdził rozbawiony.

- Mogłeś mnie obudzić - stwierdziłam siadając obok chłopca.

- Nie miałem serca cię budzić, spaliście tak mocno do siebie przytuleni - wyznał zerkając z uśmiechem raz na niego, a raz na mnie. - To jak ci się spało synku?

- Najlepiej! - pisnął z buzią pełną jajecznicy.

- A tobie jak się spało?

- Idealnie - wyznałam całując malca w główkę.

- Smacznego - powiedział Eric i zaczęliśmy jeść.

Ja zachęcona przez Elijahe, skusiłam się na odrobinę jajecznicy.

- Przygotowałem dla ciebie ręcznik w mojej... znaczy twojej dawnej łazience.

- Eric, to jest twój dom i twój pokój.

- Jednak dalej trochę źle się z tym czuję.

- Nie twoja wina, że sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły.

- Mogę bajki? - zapytał maluch wycierając buzie w serwetkę.

- Możesz, ja teraz pójdę z Faith, pokazać jej gdzie może wziąć prysznic.

- Dobze.

Poszliśmy na górę, a ja miałam się przekonać jak teraz wygląda mój dawny azyl. Góra została odrobinę przerobiona, zniknęło większość ścian, które zastąpiły ogromne okna. W pokoju Elijahy wyglądało to świetnie, gdy księżyc wieczorem wpadał do pokoju i delikatnie go oświetlał srebrną poświatą.

- Zapraszam.

Otworzył drzwi, a mnie z miejsca przywitała jasność. Jasno szare ściany i jasne meble z czarnymi dodatkami, widok przez okno zapierał dech w piersiach, był częściowo przysłonięty przez jasną firankę, ale i tak cudownie było oglądać zatokę.

Kim Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz