Nie mogłam uwierzyć, że to ten dzień.
Caroline właśnie przyjechała z moją suknią ślubną, a Eric przebierał się w swój garnitur w pokoju maluchów.
Naomi już gotowa, ubrana w czerwoną sukienkę rybkę z gorsetem wykończonym sercem poszła dopilnować by kwiaty, które przyjechały kilka godzin za późno stanęły w odpowiednim miejscu.
Wszystko było już gotowe, prowizoryczny ołtarz nad którym miała stanąć pergola w kształcie półkola opleciona bluszczem i białymi kwiatami, krzesełka były rozstawione po dwóch stronach bordowego materiału. Do tego, tuż na jego początku miały stanąć swa bukiety na wysokich podstawkach.
- Wszystko przyjechało, w tym twój bukiet - podniosła dumnie śliczną kompozycję kwiatową, białe i bordowe róże przeplatane bluszczem.
- Jest śliczny - stwierdziłam.
- Czas założyć to cudeńko - stwierdziła brunetka rozsuwając pokrowiec.
Oczywiście znów nie pozwoliła mi zobaczyć wcześniej sukienki, dlatego gdy w końcu ją ujrzałam, zamarłam.
- Zasłoniałabym ci znowu oczy, żebyś mogła zobaczyć się w pełnej okazałości, ale zniszczyłabym ci makijaż - zaśmiała się zielonooka.
Zrobiłam wcześniej delikatny makijaż z beżowych cieni, a włosy upięłam w luźny niski kok, a kilka pasemek luźno opadały na me policzki i ramiona.
Kobieta postanowiła jednak zasłonić lustro, żebym zobaczyła dopiero efekt końcowy, a ja widząc głębokie wycięcia w sukni, cieszyłam się, że wszystkie siniaki zniknęły całkowicie.
Przejechałam dłonią po perłowym topie i wzięłam głębszy wdech.
- Jesteś gotowa? - spytała Dynia pomagając mi w zapięciu zielonych sandałek na szpilce.
- Tak.
Caroline odwróciła lustro, a ja myślałam, że się rozpłaczę.
- Tylko nie płacz, bo się rozmażesz - stwierdziła zielonooka.
Góra sukienki została stworzona z białych perełek naszytych na cielistą siateczkę, perły tworzyły trzy pasy, dwa ciągnęły się przez moje piersi i zwężając się na ramiona ramionach przechodziły na plecy, łącząc się z trzecim najwęższym, który otacza mnie w talii.
Dół sukni to delikatny biały, matowy materiał. Sukienka była w kształcie literki A i przechodziła z tyłu w tren.
- Wyglądasz fantastycznie - stwierdziła rudowłosa.
- Pasuje idealnie - wyszeptałam.
Nagle w pokoju rozległo się pukanie, a po chwili wszedł Alex.
- Możemy zaczynać? - spytał.
- Tak - z uśmiechem pokiwałam głową.
Mężczyzna wyszedł i usłyszałyśmy jego stłumiony głos.
- Powiem ci stary. WOW!
Zaśmiałam się pod nosem i wzięłam do ręki bukiet.
Caroline wyszła chwilę przed nami, by zająć miejsce.
- Głęboki wdech i idziemy - szepnęła przyjaciółka.
Gdy wyszłyśmy do ogrodu pierwszą osobą którą ujrzałam był mój ukochany, wpatrywał się we mnie tymi dużymi gorzko czekoladowymi oczami, które odziedziczyły nasze dzieci. Z jego spojrzenia biła miłość i podziw. Stał taki dumny, cały na czarno, a ja w środku rozpływałam się widząc ten uśmiech.
Ujął moją dłoń, gdy tylko znalazłam się obok i musnął jej wierzch.
Składaliśmy sobie przysięgę w obecności pastora, naszych dzieci, rodziny i przyjaciół.
Byli z nami wszyscy, którzy coś dla nas znaczyli. Anastasia, Sonia i Blake, Oliwia, Adam, Zoey z Maxem, Holly i Isak, Caroline, Thomas z córeczkami, Wren i Cassie, Courtney z Alexem - świadkiem mojego narzeczonego i ich maleńkim synkiem Lukiem, moja świadkowa z Shanem, ojciec Erica, moja mała siostrzyczka z Benjaminem, no i nasze szkraby.
Ceremonię pamiętam jak przez mgłę, a cały czas w mych oczach stały łzy. Gdy już nasunęliśmy na swoje palce obrączki z białego złota, usłyszałam jedno zdanie.
- Może pan pocałować Pannę Młodą - powiedział pastor, a ukochany wpił się w me usta.
Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i czułam jak serce mego męża galopuje, dokładnie tak jak moje.
- Kocham cię, żono - wyszeptał.
- Kocham cię, mężu - odparłam przygryzając dolną wargę, na co ukochany pokręcił głową z ogromnym uśmiechem.
Podeszliśmy do Ethana i Any i wzięliśmy na ręce nasze szkraby.
- Poproszę jeszcze o dołączenie do szczęśliwych rodziców, rodziców chrzestnych Ginger i Alistaira i przejdziemy do drugiej części uroczystości. Chrztu - odparł pastor, a do nas dołączyli przyjaciele.
Do Naomi dołączył Thomas, których poprosiliśmy, by zostali rodzicami chrzestnymi Ginny, a do Alexa Holly, którzy będą rodzicami chrzestnymi Ala.
Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
CZYTASZ
Kim Jesteś?
RomansaFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...