Rozdział 25

4.1K 116 1
                                    

 Nim odjechaliśmy spod domu Daniela, obserwowałam jak Tessa wchodzi do posiadłości przyjaciółki, to trzydzieści metrów, ale chciałam mieć pewność, że dotrze.

- Fi! - małe rączki oplotły moje nogi, gdy tylko przekroczyłam próg domu.

- Cześć skarbie - wzięłam go na ręce i posadziłam na biodrze.

- A gdzie buziak? - spytał robiąc smutną minę i nadstawił czółko.

Cmoknęłam go w głowę i momentalnie się uśmiechnął.

- A mój buziak? - zapytał chłopca Eric.

- Juz tata - mężczyzna zbliżył twarz do syna i został obdarowany słodkim całusem w policzek.

- Mamy dla ciebie niespodziankę - stwierdził brunet.

- Jaka nespodzianka?

- Faith zostanie u nas na noc.

- Tak! - krzyknął i wtulił się we mnie. - Spis ze mną? - spytał z nadzieją.

- Jeśli chcesz.

- Do widzenia Anastasio - odparliśmy równocześnie, widząc ubierającą się kobietę.

- Do widzenia i miłego wieczoru - powiedziała z uśmiechem.

- Dziękujemy i wzajemnie.

Wieczór minął nam szybko i przyjemnie, na bajkach i zabawie, uwielbiałam spędzać z nimi tak czas, brakowało tu tylko Tess do pełni mego szczęścia.

Gdy maluch usnął, usiedliśmy z Erickiem przy kominku z gorącymi kubkami herbaty w dłoni.

- Przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej, że jestem zaręczona - zaczęłam nagle.

- Nic się nie stało, ale nie rozumiem dlaczego to ukrywałaś - wyznał ściskając moją dłoń.

- Ponieważ to Daniel Gold - westchnęłam.

- Opowiesz mi jak to się zaczęło?

- Mieliśmy po piętnaście lat, gdy coś między nami zaiskrzyło - zaczęłam. - W liceum byliśmy parą jak z amerykańskiego filmu, kapitan drużyny futbolowej i główna czirliderka. Oświadczył mi się w noc moich osiemnastych urodzin, a zaraz potem dowiedziałam się o samobójstwie ojca - westchnęłam. - Chciałam je wówczas zerwać, by nie obarczać go moimi problemami, ale powtarzał wtedy, że nigdy by mnie nie opuścił.

- I co było dalej?

- Parę miesięcy było tak jak wcześniej, chodziliśmy do szkoły, a po zajęciach ja pracowałam w restauracji - kontynuowałam. - Teoretycznie nie musiałam podejmować pracy, rodzice Daniela dawali mu tyle pieniędzy, że spokojnie mogłoby wystarczyć dla całej naszej trójki, z resztą Blake i Sonia sami proponowali mi pomoc. Jednak nigdy nie chciałam być jego utrzymanką, ani nikogo innego - wzięłam głęboki wdech. - Potem zaczęłam studia i podjęłam kolejne prace, w domu bywałam rzadko, choć starałam się poświęcać im każdą wolną chwilę. Od Daniela nie wzięłam ani grosza, on zapewnił nam dach nad głową, ale wszystkie rachunki płaciłam ja, tak samo jedzenie i rzeczy dla mnie i dla siostry - zacisnęłam mocno powieki. - Już od lat jest tak, jak słyszałeś, choć ostatnio gorzej.

Przez moment panowała między nami cisza.

- Dlaczego dajesz się tak traktować? Przecież otwarcie powiedział ci, że cię zdradza - oburzył się.

- Muszę wytrzymać.

- Ile jeszcze? Całe życie masz zamiar się męczyć?

- Dwa tygodnie - szepnęłam.

Kim Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz