- To w co cię ubierzemy? - spytałam siadając na jej łóżku.
- W coś żółtego - stwierdziła z ogromnym uśmiechem.
- Ty i ten twój żółty - pokręciłam rozbawiona głową, to był zdecydowanie najukochańszy kolor mojej siostry.
- No co, jest radosny i przy tym śliczny.
- I ci pasuje.
- To też prawda.
Przeglądałyśmy jej szafę i wybrałyśmy trzy komplety.
Pierwszy to biała koszulka, jasne jeansy i sztruksowa żółta kurtka.
Drugi składał się z czarnych jeansów i bluzy oczywiście w żółtym kolorze i białym napisem "Be my sunshine."
No i trzeci. Biała sukienka w słoneczniki, z krótkim rękawkiem i nieco nad kolano.
- Na który stawiasz? - spytałam Tess.
- Na trzeci. Zdecydowanie.
- Jestem za.
- No to wybrane. Teraz się przebierz i cię uczeszę.
Pięć minut później przyszła do salonu już gotowa i wyglądała pięknie. Ściągnęła jedną z poduszek i położyła ją między moimi nogami.
Przejęłam od niej szczotkę i rozczesałam jej włosy.
- Jeden francuz czy dwa? - spytałam.
- Dwa, ale na zewnątrz.
- Jasne.
Pierwszy wyszedł idealnie, a przy drugim musiałam się postarać by wyszedł równo jak poprzedni.
- Idziemy jutro na kolację do mojego szefa - oznajmiłam.
- W trójkę? - spytała niepewnie.
- Nie, we dwie.
- To dobrze - zaśmiała się.
- Tess...
- Tak siostro-mamo? - spojrzała na mnie z dołu, bo akurat kończyłam plątać warkocz i mogła już swobodnie poruszać głową.
- Eric zajmuje się małym dzieckiem, trzyletnim chłopcem.
- Ma syna?
- Chłopiec tak się do niego zwraca i myśli, że Eric jest jego ojcem, ale tak naprawdę jest jego wujkiem. Siostra Erica zmarła, gdy mały miał dwa miesiące, więc nie wie co się stało - wyjaśniałam. - Przez kilka następnych lat nie chce tego zmieniać, tylko poczeka, aż Elijah będzie wystarczająco duży, by zrozumieć.
- Rozumiem, a co z jego biologicznym ojcem?
- Nie mógł się nim zająć.
- Nie mógł, czy nie chciał? - dopytywała.
- Nie wiem - westchnęłam. - Na pewno nie mógł, ale podejrzewam, że też nie chciał.
- Jaki on jest?
- Mały? - spytałam, a ona pokiwała głową. - Przecudowny. Dla obcych początkowo nieśmiały, podobno.
- Podobno?
- Przy mnie zachowuje się inaczej, niż przy ludziach których teoretycznie zna od lat.
- Może przede mną też nie będzie miał blokady.
- Zobaczymy jutro - nachyliłam się i pocałowałam ją w czoło. - Pięknie wyglądasz mała.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie Ben. Idź ubrać buty, ja mu otworzę - oznajmiłam.
CZYTASZ
Kim Jesteś?
RomanceFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...