Rozdział 21

3.7K 104 1
                                    

 Ponieważ wczoraj świetnie bawiłam się na targach książki w Krakowie, postanowiłam dodać w tym tygodniu dodatkowy rozdział.
Miłego czytania.
❤️❤️❤️

Obudziłam się nieco po dziewiątej.

Spojrzałam na drugą połowę łóżka i na szczęście była wyścielona, co oznaczało, że znów byłam sama i całe szczęście.

Zaś na telefonie czekała mnie odpowiedź od nieznajomego.

Moja Przyszłość:

Jeśli on czuje to samo, to jeszcze nie wszystko stracone.

Tuż po wstaniu poszłam do łazienki i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Oczy miałam zaczerwienione, a na policzkach miałam zaschnięte czarne stróżki. Lecz niestety nie to było najgorsze, a delikatnie siny policzek, ślady jego palców na mej szyi i zsiniały nadgarstek.

Przemyłam twarz i wzięłam długą kąpiel.

Wyciągnęłam z szafy biały, cienki golf i jasne jeansy z wysokim stanem.

Włosy były takie jak zawsze, delikatne brązowe fale do ramion, dziś użyłam sporo podkładu, przez co czułam się jak klaun, wzięłam torebkę, wsunęłam na stopy, białe trampki. Kilka minut po jedenastej wyszłam z domu i nie spodziewałam się, że przed nim zobaczę opartą o samochód znajomą sylwetkę.

- Eric? - spytałam, podchodząc do niego.

Mężczyzna uniósł wzrok i posłał mi delikatny uśmiech.

- Witaj, Faith.

- Co ty tu robisz? - spytałam niepewnie.

- Jesteś umówiona z przyjaciółką o dwunastej, więc pomyślałem, że cię odwiozę - wyznał i otworzył drzwi od strony pasażera.

- Nie musiałeś, mam zaraz autobus.

- Wiem, dlatego jestem teraz - tym razem jego uśmiech był nieco śmielszy.

- Dziękuję.

- Nie jest ci za ciepło? - spytał. - Dziś jest wyjątkowo pogodnie.

- Nie mi - wyznałam smutno, bo w końcu nie mogłam powiedzieć mu prawdy.

Brunet odpalił samochód i ruszył w stronę miasta.

- Przepraszam cię za wczoraj - odezwałam się, przerywając ciszę między nami.

- To ja powinienem przeprosić - spojrzał na mnie, gdy stanęliśmy na czerwonym świetle. - Nie powinienem robić nic wbrew twojej woli.

- To nie o to chodzi Eric - zakryłam jego dłoń i westchnęłam.

Nie żałowałam tego pocałunku, ani przez sekundę, nigdy w życiu nie czułam się tak, jak wtedy. Gdybym tylko mogła powtórzyłabym to, ale nie mogę.

- Po prostu, to nie jest odpowiedni moment.

- Rozumiem - odparł smutno i w tej samej chwili rozległo się trąbienie.

- Mamy zielone - wyszeptałam.

Resztę drogi do galerii przebyliśmy w milczeniu.

- Faith. Nie chcę przekreślać tym naszej przyjaźni i nie chcę by było niezręcznie między nami - wyznał, tuż po zaparkowaniu.

- Ja również.

Wpatrywaliśmy się w siebie bez słowa.

Skanowałam każdy milimetr jego jasnej skóry, kości policzkowe, mocną żuchwę, ciemne włosy tworzące trzydniowy zarost, idealnie ułożone brązowe kosmyki, te piękne, cudowne, tak zniewalające oczy.

Kim Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz