- Co na śniadanie? - spytałam wchodząc do kuchni z zaspanym chłopcem na rękach, który przytuptał do mnie w nocy.
- Dzień dobry - Eric posłał nam szeroki uśmiech i podszedł do nas, najpierw złożył całusa na głowie synka, a potem niepewnie spojrzał na mnie, pokiwałam delikatnie głową i już po chwili poczułam delikatne usta na czubku głowy.
- Tata dal ci buziaka! - ucieszył się malec.
Dotąd tylko mnie przytulał, ale widząc gest ojca, wstał na moich kolanach, złapał twarz w swoje małe rączki i zaczął składać całusy na moich policzkach, nosie i czole, głośno przy tym piszcząc, ja jedynie się uśmiechałam, a banan na mojej twarzy był przeogromny.
- Co to za krzyki od rana? - w pomieszczeniu pojawiła się i moja siostra.
- Tatuś dał buziaka mamusi! - piszczał szczęśliwy. - I ja tez! Można już dawać buziaki mamusi!
Tessa podeszła do mnie i ucałowała w policzek.
- Tęskniłam za tobą siostro-mamo.
- Ja za sobą też i za wami - stwierdziłam zaczynając łaskotać malucha.
- Przestań mamusiu! - krzyczał zwijając się w kuleczkę w mych ramionach.
Nagle coś mignęło i zobaczyłam Erica z telefonem w dłoni, jego tylna część była skierowana wprost na nas.
- No co? Trzeba uwieczniać szczęśliwe chwile - stwierdził w uśmiechem. - A na śniadanie jajecznica - stwierdził wysuwając w moją stronę talerz. - Ze szczypiorkiem?
- Poproszę.
- Lubię scy-pol - stwierdził z trudem blondyn.
- Od kiedy lubisz szczypiorek? - spytał brunet syna.
- Od kiedy mamusia znowu je - stwierdził nabierając na łyżkę trochę dania i wyciągnął nią prosto w moją stronę. - Jedną ty, jedną ja.
Patrzyłam na tego mądrego chłopca z szeroko otwartymi oczami, jest taki mały, a tak wiele już rozumie.
- Otwóz buzię mamusiu. - ponaglił mnie.
Zrobiłam co kazał, a piętnaście minut później, byłam najedzona, a me serce rozpierała duma z tego małego stworzenia.
- Dziękuję za śniadanie - odezwała się mała, chowając rzeczy do zmywarki. - Zoey już przyszła - wyznała. - Pa Eric, pa Elijah i pa siostro-mamo - pożegnała się z każdym. - Jutro spędzimy cały dzień razem - szepnęła mi na ucho.
- Pa siostrzyczko.
Odprowadziłam ją i mocno uściskałam.
- Eric? - spytałam ponownie wchodząc do kuchni.
- Tak?
- Nie zasnęłam wczoraj na tarasie? Bo nie pamiętam, żebym szła do sypialni.
- Przeniosłem cię, nie miałem serca cię budzić.
- Dziękuję, a i jeszcze coś. Wychowujesz Elijahe na wspaniałego człowieka.
- Staram się jak mogę - wyznał zerkając na chłopca bawiącego się samochodzikiem na kuchennej wyspie.
- Doskonale dajesz radę - wyznałam ściskając jego dłoń.
- Dziękuję, ty również świetnie sobie poradziłaś. Wiesz gdzie właśnie poszła twoja siostra?
- Do schroniska dla zwierząt niedaleko. Dwa lata temu postanowiła pomagać w wakacje bezdomnym zwierzakom i namówiła na to Zoey.
- Jest wspaniała.
![](https://img.wattpad.com/cover/345087704-288-k693005.jpg)
CZYTASZ
Kim Jesteś?
RomanceFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...