Rozdział 59

2.8K 80 1
                                    

 Postanowiliśmy z Erickiem poczekać z wiadomością o bliźniakach do moich urodzin. Choć wiązało się to z ryzykiem, że jeśli któreś się dowie, wybuchnie kolejna awantura.

Pamiętam jak ukazał się artykuł o gali, gdzie ja z Erickiem byliśmy wymienieni obok Caroline i Thomasa, jako najlepiej ubrane pary. Jednak największym zaskoczeniem był podpis.

"Eric Silver z narzeczoną Faith Darkness. Prezes i wiceprezes Silver Enterprises Holdings Inc."

Gdy spytałam ukochanego, skąd Naomi wiedziała o zaręczynach, przyznał się, iż konsultował z nią wybór pierścionka, chciał mieć pewność, że wybrał dobrze.

Na szczęście szybko odpuścili i cieszyli się naszym szczęściem.

Wracając do urodzin, dom będzie dziś pełen ludzi, ojciec ukochanego z coraz większą przyjemnością przylatuje z Australii i z Tessą oraz brunetem, stwierdzili wczoraj, że sami wszystko przygotują i a ja mam siedzieć i pachnieć.

W sumie będzie nas dziś piętnastu i trzy maluszki, ponieważ Caroline urodziła trzeciego stycznia, czyli trzy tygodnie przed terminem i będzie z nami półtoramiesięczna Cassie. Poza tym postanowiłam również zaprosić Blake'a i Sonie, którzy z nieukrywaną radością przyjęli moje zaproszenie.

Póki co siedzę w pracy i kończę projekty remontu hotelu Gold Imperium. Przyjęłam ich propozycję. Małżeństwo dało mi wolną rękę w każdym polu działania, łącznie z nazwą. Na początek sprzedałam stocznię, z której fundusze wystarczą na remont co najmniej trzech hoteli, na początek postanowiłam przerobić ten w Seattle w którym jest najwięcej pracy z racji zamiany biura również na część hotelową.

Tym razem postawiłam na butelkową zieleń, czerń i szare drewno, które idealnie się razem komponują. Na czarnej matowej ścianie za recepcją zawiśnie napis "Silver&Gold. Seattle House." Przy czym Silver będzie srebrne, a Gold będzie obite zielonym materiałem.

Mam jeszcze pomysł ekstra, ale Sonia i Blake muszą wyrazić na to zgodę.

Gdy skończyłam, postanowiłam poczekać na Erica, w jego gabinecie z kubkiem ciepłej imbirowej herbaty, który niedługo miał wrócić ze spotkania.

Usiadłam na krześle prezesa i wyciągnęłam telefon.

Moja Przyszłość:

Jak udała się wczorajsza randka?

Gdy tylko wysłałam wiadomość z wnętrza biurka ukochanego, wydostał się dźwięk nadchodzącego powiadomienia.

Zmarszczyłam brwi z konsternacji, byłam niemal pewna, że sama podawałam mu dziś komórkę, gdy wychodził w biura.

Odsunęłam niepewnie szufladę i moim oczom ukazał się obcy telefon.

Z galopującym sercem odblokowałam ekran przeszłam do skrzynki z wiadomościami. W całej komórce znajdował się tylko jeden kontakt i tylko z nim były wiadomości.

Śnieżka:

Jak udała się wczorajsza randka?

Dla pewności przejrzałam jeszcze kilka poprzednich.

- Co robisz kochanie? - spytał uśmiechnięty brunet, gdy wszedł do pokoju.

- Jak mogłeś? - spytałam drżącym głosem.

- Kochanie... - zrobił krok w stronę biurka, a ja automatycznie rzuciłam w niego telefonem, który odbił się od klatki mężczyzny i upadł tuż przy jego stopach.

- Jak mogłeś oszukiwać mnie przez ten cały czas - wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia, jednak mężczyzna złapał mnie za ramię. - Nie dotykaj mnie - wyszarpałam się natychmiast i wybiegłam do zamykającej się już windy.

Kim Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz