- Zbieramy się? - spytał Eric, wchodząc do mojego gabinetu, kilka minut przed końcem pracy.
- Idę zobaczyć dzisiaj to mieszkanie, więc możesz jechać, ja muszę jeszcze coś dokończyć - stwierdziłam, kończąc kosztorys mojego projektu.
- Mogę pojechać z tobą, jeśli pozwolisz - stwierdził z uśmiechem.
- Nie chcę ci zabierać czasu z Elijahem.
- Jak właściciel zobaczy mężczyznę u twojego boku, nie wpadnie mu do głowy głupi pomysł z wyłudzeniem od ciebie większego czynszu.
- Dobrze. Dziękuję - posłałam mu delikatny uśmiech.
Zebraliśmy swoje rzeczy i wychodząc pożegnaliśmy się z Isakiem i Holly.
- Dzisiaj aktualne? - spytała cicho blondynka szefa.
- Boże. Na śmierć zapomniałem. Tak aktualne, jak zawsze.
- To do potem.
Ruszyliśmy z mężczyzną w stronę wybrzeża.
- Zapomniałem ci powiedzieć, że dzisiaj przychodzą Isak, Holly, Alex i Courtney.
- Czyli mam nie przychodzić dzisiaj? - spytałam.
- Chyba sobie żartujesz. Oczywiście, że masz przyjść. Elijah by nas zamęczył, gdyby cię nie było. Tylko zapomniałem cię ostrzec, że w każdy przedostatni czwartek miesiąca spotykamy się u mnie w takim gronie.
- Czemu akurat w przedostatni czwartek? - zdziwiłam się.
- Chcieli choć raz w miesiącu odwiedzać małego, a gdy to postanowili był właśnie przedostatni czwartek miesiąca i tak zostało.
- Rozumiem.
- Gdzie dokładnie mam jechać? - spytał.
- Kojarzysz cukiernię Pani Jonas?
- Najlepsze pączki w Seattle. Jasne że znam - zaśmiał się.
- To tam.
Mieszkanie znajdowało się dwa poziomy nad cukiernią, a gdy tam dotarliśmy, właściciel już czekał.
Metraż był w sam raz. Dwa niewielkie pokoje, salon połączony z aneksem kuchennym i jedna łazienka.
Więcej nic nam nie było trzeba.
- Widzę, że mieszkanie było niedawno remontowane - stwierdził Eric swoim formalnym tonem.
- Tak. Poprzedni lokatorzy je doszczętnie zdemolowali - westchnął starszy mężczyzna.
- Rozumiem. Wszystkie sprzęty są nowe? - wskazał w stronę kuchni.
- Tak.
- Dlaczego nie ma pralki? - zapytał wychodząc z łazienki.
- W tym budynku niestety rury nie są do tego przystosowane. Ta kamienica, jak większość w okolicy jest dość leciwa. Choć wiem, że po drugiej stronie ulicy już nie ma tego problemu. Może i tu zmieni się to za jakiś czas. Za to pralnię mamy sto metrów dalej.
Dobrze, że Eric jednak ze mną pojechał, nawet nie przyszło mi do głowy, by o to zapytać.
- Więc jak z czynszem? - spytałam, gdy usiedliśmy w salonie.
- Tak jak mówiłem przez telefon. Tysiąc pięćset to stała opłata w którą wliczone jest już ogrzewanie, natomiast wodę, prąd i gaz będziemy rozliczać co miesiąc według zużycia.
- Dobrze.
- Jestem w stanie zaakceptować pani warunek, że nie przyjmę zaliczki teraz tylko pierwszego lipca wraz z pierwszym czynszem. Jednak, jeśli do północy nie otrzymam wpłaty mieszkanie wynajmę innej parze - wyznał. - Mam jeszcze trzech chętnych, choć pani zgłosiła się jako pierwsza i to pani daje pierwszeństwo.
![](https://img.wattpad.com/cover/345087704-288-k693005.jpg)
CZYTASZ
Kim Jesteś?
RomantizmFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...