•Przeklęte wody. Potwory z „Aquariusa"•
3/5 ⭐️
Reyna choć zawsze marzyła o podróżach, nie sądziła, że pierwszą z nich odbędzie wbrew własnej woli.
I to na pewną śmierć.
Bestialskie Morze oddziela Księstwo Kraterii od Królestwa Majaru. Jedyny sposób, by przemieszcza się pomiędzy nimi, to przepłynąć wody, w których niemal sto lat temu zalęgły się krwiożercze potwory.
Dziewczyna płynie na statku handlowym - „Aquariusie" pod dowództwem kapitana Jamesa Crepusculum, którego nazwisko stało się już niemal legendą.Na samym początku czytania byłam podekscytowana i zaciekawiona, jednak z każdą kolejną kartką coraz bardziej się nudziłam. Opis przygody Reyny na statku był dla mnie mało wystarczalny i czułam nie dosyt jakby mi czegoś tam brakowało.
Podobały mi się przerywniki między rozdziałami - listy Reyny. Sama w sobie bohaterka przypadła mi do gustu. Czekałam na rozwój akcji między kapitanem, a dziewczyną. Niestety ich relacja była skomplikowana, przez pewne powody (nie chcę wam ich zdradzać, póki nie przeczytacie książki) dlatego też rozwijała się powoli, za czym niezbyt przepadam.
Bardzo polubiłam Joy'a. Chłopca, który również był na statku z swoim stryjem. Świetny dzieciak ☺️
Ostatnie sto stron czytałam z większą przyjemnością. Bardzo podobała mi się decyzja Reyny i to, że mimo dużej odpowiedzialności chciała pomóc.Książkę czyta się szybko, ma bardzo przyjemną, dużą czcionkę i łatwy język.
Mimo wszystko jestem lekko zaciekawiona tym co będzie w kolejnym tomie. Liczę na rozwój relacji naszych bohaterów!#współpraca