67. BEZMIŁOŚĆ

26 2 0
                                    

„Bezmiłość" - Sylwia Winnik
wydawnictwo muza

Miłość to ostatnia rzecz, o której się myśli, gdy padają słowa: obóz koncentracyjny.

A jednak setki zachowanych listów, tych oficjalnych i tych przekazywanych gdzieś ukradkiem z narażeniem życia, są najlepszym dowodem na to, że miłość za drutami istniała. To co znane jest nam z historii, jest tylko małym, oficjalnym początkiem ważnych opowieści. Za każdą historią kryję się człowiek.

Sylwia Winnik napisała reportaż na podstawie listów, grypsów i przekazów ustnych byłych więźniów obozu KL Lublin, potocznie nazywanego Majdankiem.

Książka opowiada nie tyle o bezpośrednim dramacie obozu, co o tym, jak z tym dramatem więźniowie sobie radzili - często szukając kontaktu z rodziną, nawiazując samoistnie przyjaźnie i relacje w KL Lublin.

CZY WOLNO MI O TYM PISAĆ?
„My odejdziemy, ale książki zostaną."

Jeśli ktoś chce o tym czytać to wolno, aby uczcić czyjąś pamięć.

W książce są historię konkretnych osób, rodzin. Wśród nich losy: Zofii Kołeckiej-Fugiel, Danuty Brzosko-Mędryk, rodziny Kozerów i Leokadii i Kurta Szczudło. Jest też historia chłopca, który w obozie zakochał się w dziewczynie. Nie znamy ich imion ani szczegółów pobytu. Jest jednak pamięć o bukietach chabrów wrzuconych przez okno baraku.

Miłość to wzajemny szacunek. Niesamowita więź, która jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Nawet Majdanek. Dziesiątki rodzin przetrwały dzięki miłości. Dawała im nadzieję.

„Ból umocnił człowieka tak bardzo, jak ten pozwolił mu wniknąć do głębi duszy"

Niektórzy potrafili brać na siebie więcej, by inni mniej cierpieli. A to ogromny przejaw miłości i troski. Inni dają przykład pozostałym, że w obozie można walczyć o siebie, walcząc też o innych, że piekło nie musi wchłonąć. Dla niektórych pogoda ducha i nieczęsty, ale jednak uśmiech stają się motywacją do przetrwania następnego dnia.

„Pamiętajmy, że każdy dzień zbliża nas do wolności."

Miłość nadała wielu ludziom sens by przetrwać w tym okrutnym miejscu. W piekle. Dała nadzieję i motywacje do przetrwania. Do próbowania by przetrwać.

Spodziewałam się, że to nie będzie łatwa książka. Nie mogę napisać, że się ją przyjemnie czytało, bo to co zostało tam opisane nie należy do przyjemnych. Nie mogę jej także ocenić jak każdą inną. Czytając listy i grypsy czułam ogromny smutek, naprawdę nie mogę sobie nawet wyobrazić jak się czuły te osoby, rodziny. Tego nie da się opisać by wiedzieć, można się domyślać. To był okrutny czas. Wiele rozbitych rodzin. Obozy koncentracyjne były piekłem. Działy się tam okrutne i nie ludzkie rzeczy. Tam nie było człowieczeństwa. Nigdy nie jesteśmy gotowi na przyjęcie takich historii. Ja nie byłam gotowa, ale dałam radę, tak samo jak te osoby wspominając o tamtych czasach by ten reportaż powstał. To nie było dla nich łatwe. Ale te są wyjątkowe, bo ukazują nam wojnę przez pryzmat emocji zawartych w korespondencji.

Miłość boli, ale też unosi.

PREMIERA 29.06.2022

#współpraca

Recenzje książekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz