„Dziewczyna z pociągu" - Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat książkiCiężko mi napisać tą recenzję. Nie wiem jak zacząć. Hmm, kupiłam tę książkę, bo byłam ciekawa. Moja siostra ją czytała, nawet sam Stephen King pochwalił, że to znakomity thriller. Dlatego czemu by nie kupić i przeczytać ?
Jednak chyba miałam za duże oczekiwania co do tej książki.
Reachel jest po rozwodzie, ma problemy z alkoholem i jeździ do pracy pociągiem. Zatrzymuje się zawsze przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów. Zaczyna jej się wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. A dokładnie młodą parę którą uważa za szczęśliwą, aż sama chciałaby tak żyć. Jednego do pewnego czasu...
Widzi coś wstrząsającego, ale tylko na chwile, bo pociąg rusza.
I od tego dni wszystko sie zaczyna.
Nie rozumiałam zachowań i podejmowanych decyzji przez główną bohaterkę. Jakby... po co miesza się w sprawy które jej nie dotyczą, nie zna tych osób. Irytowała mnie nowa kobieta jej byłego męża. Reachel nawet nie mogła przejść obok ich domu czy widywać się z ich sąsiadem, bo jej to nie pasowało, a jednak ma prawo spotykać się z kim chcę. A osobę którą podejrzewałam o to co sie stało prawie w ogóle to nie dotyczyło. Więc duuuży plus na zakończenie książki. Zdziwiłam się i nie spodziewałam. Początek mnie nie zachęcał, może trochę nawet i się męczyłam, albo czytałam po prostu żeby zaliczyć tą pozycje, ale po części intrygowało mnie co będzie na końcu. I nie żałuje przeczytania. Może to nie najlepsza książka, ale też nie najgorsza.