126. MORE THAN WORDS

5 0 0
                                    

•More than words•

5/5 ⭐️

,,Księżniczce wydawało się, że czeka na księcia, podczas gdy... tak naprawdę, było na odwrót. Książę przeżył bitwę i doczołgał się do ciemnej jaskini, by się w niej skryć, i czekał tam... aż ona go uratuje"

Jessie i Callen spotykają się po raz pierwszy w wieku 11 lat, aż z niewiadomych przyczyn chłopak zostawia ją bez pożegnania, a ona nie potrafi o nim zapomnieć. Spotykają się po dziesięciu latach w Francji, gdy on jest na ustach wszystkich. Najseksowniejszy facet w branży muzycznej, genialny kompozytor, który zawsze jest otoczony pięknymi i  wpływowymi  kobietami. Jednak nawet i najwybitniejsi miewają kryzysy twórcze. Callen czuję się jakby już nigdy miał nie skomponować żadnej melodii. Wyrusza do Paryża by nabrać sił, a na swojej drodze spotyka piękną kelnerkę. Nie domyśla się jednak, że to dziewczyna z którą wiele lat temu łączyła go silna więź. Jessie go jednak poznaję i nie spodziewa się, że Callen stanie się mężczyzną od którego będzie chciała trzymać się daleko. Ale czy los tego będzie chciał?

,,Byłam tam, żeby cię ocalić. - Dla mnie nie byłeś nikim. Dla mnie byłeś wszystkim."

Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Chęć dowiedzenia się co się wydarzyło i czy bohaterowie się jeszcze spotkają była silniejsza ode mnie i nie mogłam jej odłożyć. Jessie bardzo mi się spodobała, a Callen był typowym bad boyem, jednak przy odpowiedniej dziewczynie stawał się uroczy, opiekuńczy, po prostu idealny. Muzyka w tej książce ma swoje znaczenie i nie sądziłam, że aż takie. Była dla Callena bardzo ważna, natomiast Jessie była tłumaczką, lubiła historię Francji, dzięki czemu mamy w książce bardzo ciekawe opisy. Pracowała przy pewnym projekcie i historia którą tłumaczyła była na prawdę interesująca. Bardzo podobało mi się takie wplątanie czegoś innego. Dodatkowo dowiedziałam się, że patronką Francji jest Joanna d'Arc, święta, która przyczyniła się do kilku ważnych zwycięstw armii francuskiej, a to wszystko dzięki Jessie. Momenty w których bohaterowie spędzali razem czas mnie niesamowicie rozczulały i nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. I to nie raz! Poleciały mi łzy, bałam się czytać dalej, bo miałam wrażenie, że ten koniec mnie złamie. 
I wiecie co wam powiem? ,,More than words" to książka, która pokazuję czytelnikowi, że miłość nie jest lekka, a czasami trzeba przejść naprawdę ciężką i długą drogę by być szczęśliwym. Ale gdy los wybrał już dla was ścieżkę to przyjdzie taki czas, że się na niej spotkacie. 

Z całego serduszka was zachęcam do przeczytania tej książki, a ja koniecznie muszę sięgnąć po inne twórczości tej autorki, bo strasznie polubiłam się z jej piórem. Jeśli inne są tak samo dobre jak ta, to ja już przepadłam.

#współpracabarterowa 

Recenzje książekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz