„Almond, ten który nie czuł" - Won-Pyung Sohn
wydawnictwo Mova5/5⭐️
Jest to książka inna od tych których dotychczas czytałam. Jest mi ciężko ubrać w słowa to jakie emocje miałam w sobie czytając te dwieście stron. I pewnie ich nawet nie napisze tak jak bym chciała, bo pisząc tą opinię robię sobie długie przerwy i wracam, i tak w kółko 😅
Książka jest pisana z perspektywy bohatera - Yunjae, który opowiada swoją historię, jak to jest żyć kiedy od urodzenia nie czuje się żadnych emocji. Cierpi na aleksytymię, która utrudnia mu odczuwanie radości, smutku, strachu czy gniewu i skazuje na społeczną alienację. Przyczyna tego zaburzenia tkwi w jądrze migdałowatym mózgu. Do tej pory nie wiedziałam, że jest taka choroba i mogę sobie tylko wyobrazić jak może to być ciężkie, chociaż nawet trudno sobie to wyobrazić... Yunjae przez to wyróżniał się wśród rówieśników i był przez to wyśmiewany. Jego mama uczyła go uczuć, co było ciężkie, ale chciała żeby był jak inni, normalny, a był wyjątkowy. W dniu szesnastych urodzin jego mama i babcia padają ofiarą brutalnego napadu i chłopiec zostaje z wszystkim sam. Pomoc ofiaruje mu piekarz, doktor Shim. Niedługo potem na jego drodze staje agresywny, nadpobudliwy Gon. Wkrótce okazuje się, jak wiele obaj chłopcu mają sobie do powiedzenia. Jeden odczuwa aż za dużo, drugi nie czuje nic.
Przez emocje podczas czytania, nie sposób odłożyć książki póki nie przeczyta się jej do końca. Pokazuje jak trudno żyć wśród ludzi, nie czując żadnych emocji. Książka o przyjaźni i miłości. Przeczytajcie ❤️
„Książki zabierały mnie w miejsca, do jakich nie miałem dostępu inną drogą. Były pełne wyznań ludzi, których nigdy nie spotkałem, i opowieści o wydarzeniach będących dla mnie tajemnicą. Pomiędzy okładkami znajdowałem nieodczuwane przez siebie emocje oraz niedoświadczone przez siebie losy."