Lenvie.
Siedzimy w naszym salonie. Rozpaliłam około dziesięciu świec, więc w pomieszczeniu jest naprawdę duszno. Atmosfera również nie zniewala. Przez pierwsze dwie godziny spotkania Nickolas i Holden próbowali nadgonić braki wiedzowe tego drugiego. Blondyn ani razu na mnie nie spojrzał od kiedy wróciliśmy z domu Cat. Nick również raczej unika intensywniejszego kontaktu wzrokowego.
-Czyli Mavis żyje.- pyta po dłuższej chwili milczenia Holden.
-Tak.
-Czyli Edwin chce ją zabić?
-Dokładnie.
-Czyli teraz wraca, żeby zabić nas?
-Coś w tym stylu.
-Dlaczego w takim razie siedzimy w salonie, a ty pijesz herbatę?- Holden wskazuje powolnym ruchem kubek ciepłej cieczy, którą trzyma Nick. Właśnie tego się spodziewałam. Holden zaczyna się unosić i dąć w róg wojownika, tylko co innego mamy robić? Dupree tu wreszcie wróci i to jego rozkaz wykonają żołnierze, nie Holdena.
-Bo my mamy coś do zrobienia w Mendocino. Seroshe, Colton i Adler jadą na front. Będą próbować przekonać wojsko i złapać Edwina zanim dojdzie do kulminacji i zanim strony otworzą ogień.
-Okej. Wytłumacz mi jeszcze raz dlaczego mamy siedzieć w tej dziurze, skoro bitwa ma miejsce gdzieś indziej?
-Sterownia.- mówię cicho. Nickolas podnosi na mnie swoje spojrzenie, a Holden jedynie spina się, jakbym powiedziała coś przykrego.
-Dokładnie. Musimy dostać się do sterowni i sabotować Edwina od środka. Drony, zasilanie, wszelkiego rodzaju komunikacja. Musimy to wszystko zakłócić. I co więcej... dołączy do nas Cat z pewnym... ,,materiałem''. Musimy go odtworzyć. Tak, by każdy żołnierz zaopatrzony w radio i wizjer mógł zobaczyć, albo chociaż usłyszeć to samo.
-Układ Nocy.- mówię znów bardzo cicho, na co Nick ponownie kiwa twierdząco głową.
-Lenvie przeprowadzi nas bezpiecznie przez korytarze, a Cat zajmie się całą elektroniką. My będziemy...
-Tylko ja nie mam już dostępu do sterowni, Nick.- przerywam ten iddyliczny plan.
-Od tego będzie Catalina. Ty jedynie masz ją poprowadzić. Znasz to miejsce, pracowałaś w nim. Będziesz jedynie przewodnikiem, a kiedy Cat dostanie się do sterowni, masz uciekać.
-Żartujesz? Chcesz puścić laskę bez jednej nogi i laskę w dziewiątym miesiącu ciąży, z terminem ,,na za tydzień'' do sterowni, w wir robotów, wrogów i całego tego ustrojstwa?! Załatwimy to sami, Nick.
-Nie, Holden.- Nick spuszcza głowę. Przyglądam się tej wymianie zdań z zainteresowaniem. Holden wygląda, jakby samym spojrzeniem miał wywiercić chłopakowi dziurę w samym środku czoła.
-Słucham?
-Ty i ja jedziemy na front.
-Żartujesz? Nigdzie nie jadę. Przecież sam mówiłeś, że mamy sprawy tutaj...
-Seroshe potrzebuje tylu generałów, ilu to jest możliwe. My będziemy musieli złapać zamachowca, jeżeli wszystko inne zawiedzie.
-Słucham!?- teraz to ja wstaje poddenerwowana, chwytając się pod brzuch.
-Wiem, że to dla was ciężkie, ale to nie mój pomysł. Mimo wszystko, zgadzam się z Seroshe. Jeżeli chcemy to dobrze rozegrać musimy współpracować. Rozstawienie już jest obmyślone.
-Rozstawienie obmyślone? Brakuje pionków?- Holden prycha sucho.- Ona jest w ciąży. Za tydzień, albo za dwa urodzi mi się córka!- przez ułamek sekundy czuje ciepło i rozbawienie. Tylko ułamek, bo zaraz oblewa mnie znowu zimno i ta trwoga. Holden ma racje. Jestem tuż przed porodem i całe moje ciało wyraźnie daje mi o tym znać.
CZYTASZ
SERUM
Science FictionTRYLOGIA. Osiągnęliśmy szczyt. Ona wynalazła lek na wszystko. Serum miało mutować nasze komórki i udoskonalać je. Mieliśmy zyskać kontrole nad całym potencjałem naszego mózgu. Mieliśmy być niepokonani. Natura nie mogła pozwolić, by jeden gatunek tak...