2/18

1.6K 125 22
                                    


    

-Trzeba amputować.- mówi Anya wycierając swoje zakrwawione ręce o bluzkę.



-Jak to amputować?- obrusza się Colton.- Bez nogi nie przeżyje!



-Z nogą również...- kwituje Anya.- Ma naderwaną znaczną część mięśnia. Wdało się zakażenie, którego nie dam rady zatrzymać. Krwawienie nie ustępuje. Sprawa jest prosta. Nogę trzeba amputować jak najszybciej. Zanim ta straci jeszcze więcej krwi. Inaczej Catalina umrze..- siedzimy przy ognisku na środku bagien. Gregor dalej uspokaja przestraszoną Lilly. Dziewczynka ostatnio dużo przeżywa. Tak jak chciał jej ojciec. Widzi teraz. Catalina leży niedaleko ogniska, które rozpaliliśmy, by wysuszyć mokre ubrania i przy okazji się nie rozchorować. Zrobiło się naprawdę zimno. Mutów nie ma ani śladu. Innych zwierząt również. Brak zwierzyny jest równoznaczny z brakiem drapieżników. Niebo nabrało ciemnoniebieskiej barwy. Podobnej do oczu Noah. Nie. Nie myśl. Zaciskam mocniej powieki i skupiam się na tym co mówi ciotka. Błoto zastygło. Jest twardsze. Zakładam, że ma to związek ze spadkiem temperatury, choć w ciągu dnia wcale nie było upału. Mam gęsią skórkę. Jestem zmęczona. Nie spałam od dwóch dni. Dzisiejszej nocy też najwidoczniej nie jest mi to dane. Zaczynam być głodna, a jedzenia brak.



-Chcesz jej tę nogę amputować teraz?- pytam opanowanym tonem. Tak jakby mnie to nie obchodziło. Obchodzi. Bez znieczulenia? W takim miejscu? Potem całe życie bez nogi? Spoglądam w stronę Caty, która widocznie cierpi. Jej kończyna jest pozawijana w jakieś szmaty, ale co po tym? To niczego nie stopuje. Niczego nie goi. Przy dziewczynie czuwa Lenvy. Sytuacja jest tragiczna.



-A kiedy? Jak straci więcej krwi, a operacja będzie zbyt niebezpieczna? 



-Musimy dostać się do Nowego Orlanu.- wtrąca Colton.- To jedyne miejsce, gdzie mogą być ludzie. Pomogą..



-Nie przeżyje do tego czasu i może nas narazić na poważne niebezpieczeństwo. Krew.. krew może je zwabić.- odpowiada Anya. Jest wyczerpana. Jest odpowiedzialna za rannych. Była lekarzem. Wiem, że cierpi. Caty jest dla niej jak córka. Wszystko było takie fantastyczne. Dopóki nie zjawiliśmy się my. Od kiedy zaczęło się to pasmo nieszczęść?



-Załóżmy, że amputujesz jej nogę i co? Co dalej? Będzie kaleką? Będzie uciekać równo z nami? Czy ktoś ma ją nieść?- mówi Holden patrząc pewnie w zmęczone oczy mojej ciotki.



-Musimy dostać się do jakiegoś miasta.- wytaczam oczywistą oczywistość. Tylko do jakiego teraz się niby mamy dostać, skoro wszystkie są, bądź będą, zrównane z ziemią.



-Nie ma.



-Now..



SERUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz