-Co to do jasnej cholery ma być Mavis?!- krzyczy Ben wpychając mnie do jednego z naszych pokoi w Kotlinie. Dostajemy zawsze te same. Jak stali klienci.
-Ben..- zaczynam, a mój głos dalej drga z emocji. W pokoju są Aspen i Holden. Milczą.
-Co ci strzeliło do głowy?! Wiesz co znaczy ''NIE RZUCAĆ SIĘ W OCZY''? Jesteś świadoma, że takich, jak my za wzniecanie bójek surowo karzą? Masz szczęście, że strażnicy nie zjawili się w porę.
-Ben ty nie rozumiesz!- próbuje wyjaśnić, ale ten dalej nie daje mi dojść do słowa.
-Ty nigdy tego nie robiłaś. Logan, Aspen, tak, ale ty? Co się z tobą dzieje!?
-Czy dasz mi do cholery dojść do słowa?!- krzyczę ku zdumieniu wszystkich. Ben patrzy na mnie wściekle. Nie komentuje tego jednak. Daje mi to, czego tak bardzo chce. Głos.- Ten mężczyzna rozmawiał z Maishą! Miał jej medalik..- wygląda jakby szukał w głowie odpowiedzi na pytanie: Kim jest Maisha? Lekko mnie to irytuje, bo jak może nie wiedzieć? Mówiłam o niej cały czas na początku naszej znajomości. To on pomógł mi się pozbierać, po jej utracie. Kontynuuje jednak.- Widziałam ją! Dała mu ten wisior. Wyglądali jakby się znali. Chciałam sprawdzić, czy ten wisior, to ten, o którym myślę. Biegłam już za nią, ale ten zaczął wyzywać mnie od złodziejek. Nie chciał mnie puścić do niej... oddzielił nas i... puściły mi nerwy.
-Aha. Czyli myślisz, że widziałaś swoją siostrę i jej medalik sprzed 10 lat. Dlatego sponiewierałaś niewinnego człowieka, tak?- pyta wyraźnie znudzona moją wypowiedzią Aspen. Patrzę na nią wścieła. Opiera się o drewnianą ścianę pokoju. Za jej plecami wisi obraz. Amatorskie smagnięcia pędzlem. Obecne dzieła sztuki.
-Zamknij się! Nie miałaś rodzeństwa, więc nie wiesz...
-Wiem, co to znaczy strata i jak wpływa na człowieka.
-Więc jednak powinnaś zrozumieć, a nie jak zawsze atakować mnie pod byle jakim pretekstem.- rzucam w jej stronę oschle. Milknie, ale wiem, że mnie nie popiera.
-Mav, wszystko rozumiem, ale nawet nie masz pewności, czy to ona. Prawie ukradłaś wisiorek i rozwaliłaś gościowi za to nos.
-Wiem, że to ona! Widziałam jej twarz!
-Rozmawiałaś z nią? Nie. Ile jest blondynek na świecie? - wtrąca Aspen machając swoimi blond lokami. - Co ci po tym wszystkim? Być może ten kretyn zaskarży nas. Chcesz, żeby całe miasto cie szukało?
CZYTASZ
SERUM
Science FictionTRYLOGIA. Osiągnęliśmy szczyt. Ona wynalazła lek na wszystko. Serum miało mutować nasze komórki i udoskonalać je. Mieliśmy zyskać kontrole nad całym potencjałem naszego mózgu. Mieliśmy być niepokonani. Natura nie mogła pozwolić, by jeden gatunek tak...