Josh

6 1 2
                                    

Wiktoria przyjechała do mnie późnym wieczorem. Przytuliła się do mnie i powiedziała tylko – John wie. – była zrozpaczona tym, że dowiedział się od Camille nie od nas. Ja także wolałbym, aby dowiedział się tego ode mnie albo Wiki, ale stało się. Teraz musieliśmy albo mu to wszystko wyjaśnić albo dać w samotności wszystko ułożyć. Nie mogliśmy też ukrywać tego co nas połączyło na wieczność.

− Wiem. Teraz już nic nie zrobimy. – odpowiadam jej – Wiesz, że bardzo cię kocham, prawda? – mówię i gładzę ją po twarzy. Każdy dotyk po jej ciele sprawia, że czuję się naprawdę podniecony.

− Wiem, ale John... − zaczyna, ale składam jej na ustach pocałunek. Ona jednak ode mnie się odsuwa i mówi – Nie teraz, nie chcę. – te słowa niezwykle bolą. Czuję się trochę tak, jakbym był dla niej opcją zapasową. Kimś tymczasowym, kogo może przytulić, pocałować.

− Zawsze będę w twoich oczach tym drugim, prawda? – pytam smutno, a ona patrzy na mnie szeroko otwartymi oczyma, a potem zaczyna się tłumaczyć

− Nie o to chodzi. Czy gdybyś był tym drugim zabrałabym cię tutaj? – chwyta mnie za dłoń – Jestem tutaj z tobą, ale ta wiadomość od Johna trochę mnie zbiła z tropu. Josh, ja nie potrafię ot tak wymazać tego roku z Johnem.

− Chodź tu. – zamykam ją w uścisku i całuję w czubek głowy. – Zostajesz ze mną? – pytam.

− Tak, chcę zostać z tobą. – mówi – Powiedziałam tacie, że rozstałam się z Johnem i mam kogoś.

− Powiedziałaś mu o mnie? Wychodzimy z szafy z naszym związkiem? – śmieję się, a ona także wybucha śmiechem.

− Nie powiedziałam mu z kim jestem. Przepraszam, nie wiem czy przetrawiłby tą informację od razu. Mam nadzieję, że nie pomyślał, że wróciłam do Antka. – odpowiada, gdy udaje jej się opanować śmiech.

− Wiesz, zaczynasz się śmiać. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem cię śmiejącą się. – stwierdzam, a ona radośnie się uśmiecha

− To dzięki tobie, ty sprawiasz, że się uśmiecham. – mówi to takim głosem, że mięknę. Jestem szczęściarzem, że ona postanowiła na mnie spojrzeć. Fakt przez ostatnie 4 miesiące byłem dla niej niesamowitym wsparciem, ale gdyby sama nie chciała do niczego by między nami nie doszło.

Gdy rankiem się budzimy, Wiktoria proponuje mi, abyśmy wybrali się do jej rodziców. Nie wiem co przemyślała sobie przez noc, ale jestem zdumiony. Boję się, nie wiem co pomyślą sobie, gdy zobaczą, że aktualnym partnerem ich córki jest przyjaciel jej byłego narzeczonego. Przed samochodem Wiki pali, nie lubię gdy to robi, ale nic mówię.

− Ty nie palisz często prawda? – pyta

− Nie, tylko wtedy gdy jestem zdenerwowana. – odpowiada – Wiem, że tego nie lubisz, ale naprawdę mnie to uspokaja.

− Lepsze to niż narkotyki. – stwierdzam – Ja mam prowadzić czy ty jedziesz?

− Ja jadę. – mówi – Wsiadaj.

Stresuję się tego spotkania. Tata mojej ukochanej otwiera nam drzwi i uśmiecha się do nas i mówi

− Cześć córeczko, cieszę się, że zdecydowałaś się przyjechać ze swoim chłopakiem. Poznasz nas? – Wiki tłumaczy mi słowa swojego ojca szeptem. Nauczyłem się wcześniej słów na przywitanie, więc podaje mu dłoń i mówię

− Dzień dobry, nazywam się Josh Smith. – ojciec Wiki robi wielkie oczy, ale odzyskuje rezon i mówi

− Wejdźcie. – zabiera Wiktorię na stronę i widzę, że bardzo emocjonalnie rozmawiają, jednak docierają do mnie pojedyncze słowa, który i tak nie rozumiem. Siadamy w salonie. Tata Wiki tłumaczy, że mama i Teo śpią, gdyż mieli ciężką noc.

− Jak rozumiem ty jesteś przyjacielem Johna? – pyta, a Wiki ponownie tłumaczy mi to zdanie

− Tak. Nie planowaliśmy tego. – odpowiadam, a Wiki mówi moje słowa po polsku swojemu ojcu.

− Tato, a czy ty powiedziałeś mamie? – Wiktoria patrzy na swojego ojca, wnioskuje, że zadaje mu jakieś pytanie – Mama wie, że rozstałam się z Johnem?

− Nie powiedziałem, wiecie co będzie lepiej, jeśli przyjedziecie w innym terminie. – odpowiada. Wiktoria szybko mówi mi po angielsku to co powiedział jej ojciec. Tak robimy, wychodzimy. W samochodzie moja dziewczyna prosi, aby teraz ją tutaj zostawił, a potem po nią wrócił. Chce pobyć z mamą i swoim bratem. Zgadzam się.

Wracam do hotelu i nie wiem co powinien ze sobą zrobić. Włączam telewizję i oglądam jakiś film, udaje mi się znaleźć angielskie napisy w ustawieniach programu, więc przynajmniej rozumiem o co chodzi. Mojej dziewczyny długo nie ma, dlatego później wychodzę na spacer. Wiki wynajęła apartament na rynku, więc wybieram się na spacer po parku, który jest w pobliżu. Gdy tak spaceruję alejkami, dzwoni do mnie Camille z pytaniem kiedy wracamy. Odpowiadam jej, że jutro z rana, chyba, że Wiktoria będzie chciała jeszcze zostać z rodzicami i młodszym braciszkiem. Widziałem, że jest zakochana w Teodorze, ale wiem, że pewnie odchoruje tą wizytę. Nie przepracowała jeszcze do końca swojej straty. Cokolwiek by się nie działo będę przy niej, jak wtedy gdy płakała w moje ramiona, gdy John znikał a ona nie radziła sobie z emocjami.

*****

Jak myślicie czy ojciec Wiktorii jest zły na swoją córkę z powodu tego, kto jest jej aktualnym partnerem?

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz