Wiktoria

13 2 12
                                    

Josh spędził ze mną noc, spaliśmy razem, choć cieleśnie się nie zbliżyliśmy. Gdy nad ranem moja przyjaciółka wróciła z imprezy i zastała mnie w łóżku z Joshem, szybko dodała dwa do dwóch, choć trochę zbyt pochopnie. Wyszłam do niej, nie chcąc budzić śpiącego Josha.

− Co ty robisz do cholery? – zapytała nie kryjąc oburzenia tym co zobaczyła – Spałaś z Joshem?!

− Spałam. – odpowiadam, a ona robi jeszcze bardziej wkurzoną minę – Tylko spałam! Spałam w sensie spania.

− Wy nie...? – pyta zmieszana

− Nie, nie kochaliśmy się. Proszę Kinia nie drąż, to dla mnie trudne. Sama nie umiem się odnaleźć w tej sytuacji. – mówię jej całkiem szczerze. – Wyprzedzając twoje pytanie, zakochałam się w nim, a kiedy John ze mną zerwał coś we mnie pękło, rozumiesz?

− Tego samego dnia, w którym zrywa z tobą twój facet, w którym byłaś zabujana dosyć mocno, ty spędzasz noc z jego najlepszym kumplem? To trochę słabe Wix, nie spodziewałam się tego po tobie. – moja przyjaciółka jest oburzona

− Nie mam nic, na swoje usprawiedliwienie, ale Josh działa na mnie jak magnes. Rozumiesz? Nie planowałam tego. – odpowiadam jej

− Pogadamy jak się wyśpię i nie będzie tutaj Josha. – oznajmia mi moja przyjaciółka, która znika w łazience. Ja wracam do Josha, przytulam się do niego, a on się budzi. Stwierdza, że będzie leciał, bo chce zdążyć przed powrotem Camille od Antka, a obiecała, że będzie koło 8, choć ma jeszcze czas to woli pojechać wcześniej. Namiętnie całuje mnie na pożegnanie i znika. Po jego wyjściu parzę sobie kawę i robię kanapki z łososiem i twarożkiem. Rozmyślam nad tym, co się wydarzyło wczorajszego wieczoru. Źle się z tym czuję, że poddałam się tej namiętności. Nie powinnam była. Kinga ma rację zachowałam się jak nie ja. Kocham Johna, nie mam do tego żadnych wątpliwości. Czy to zrobiłam było zdradą?

W poniedziałkowy poranek mam mnóstwo zadań, rano muszę zjawić się na uczelni, a potem jadę prosto do biura, gdyż o 15:00 mam umówione spotkanie z ważnym kontrahentem. Gdy jadę samochodem już z uczelni do biura słyszę piosenkę, której nigdy nie lubiłam, ale tekst bardzo mnie dzisiaj uderzył: „Kiedy znajdziemy się na zakręcie? Co z nami będzie? Świat rozpędzi się niebezpiecznie co z nami będzie (...) I czy musimy stracić to?" tekst Sylwii Grzeszczak i Libera bardzo mnie uderza. Muszę powiedzieć Joshowi, że z tego nic nie będzie. Nie mogę tego ciągnąć, w biurze jestem sporo przed czasem, gdy pytam sekretarki Johna, czy ktoś do mnie dzwonił oznajmia z uśmiechem

− Pan Josh czeka na panią w biurze. – no oczywiście tego można było się po nim spodziewać! Wchodzę do biura butnym krokiem, Josh uśmiecha się na mój widok.

− Wiki, musimy pogadać. – zaczyna, a ja zakładam ręce

− Tak, jak w sobotę? – pytam zdenerwowana

− Nie Wiki naprawdę. Rozmawiałem z Johnem. – jego odpowiedź mnie całkowicie zmiata

− O czym, z nim rozmawiałeś?! – wykrzykuję

− O tym co się między nami wydarzyło. – odpowiada spokojnym tonem

– Powiedziałeś mu o tym, że się całowaliśmy?! Dlaczego? – pytam zrozpaczona, chciałam sama mu to wyznać ze skruchą. Przemyślałam wszystko i nie chciałam wchodzić w żaden związek z Joshem, to był błąd.

– Chciałem by wiedział, że między nami coś jest póki jest w ośrodku. – mówi otwarcie – Wiki, nie możemy tego co stało się między nami ukrywać przed Johnem.

– To, że się całowaliśmy o niczym nie świadczy! – wybucham

– Nic do mnie nie czujesz, zupełnie nic?– podchodzi do mnie, widzę w jego oczach miłość i coś w rodzaju pożądania.

− Nie będziemy tak rozmawiać Josh! Nie! Wiem do czego dążysz, powiedziałam ci nie i podtrzymuję to. Daj mi ochłonąć! – odpowiadam wzburzona, potwornie wzburzona.

− Wiki, ale ja chciałem... − zaczyna, ale widząc moje zdenerwowaną minę odpuszcza.

− Co chciałeś, znów mnie pocałować, a może przelecieć na biurku Johna?! – wybucham gniewem.

− Wiki, to nie tak! Ja... ja... nie myślę racjonalnie. Odkąd mi powiedziałaś, że John z tobą zerwał, ja myślę tylko o tobie. – wyjaśnia – Kocham cię Wiktorio.

− Josh, my nie możemy, ja nie mogę tego zrobić Johnowi. Kocham go, rozumiesz? – odpowiadam – Wybacz, jeśli myślałeś, że dam ci nadzieję.

− Rozumiem. – mówi ze skruchą − Pojedziemy razem na spotkanie z klientem? – zmienia nagle temat, ale ja wiem, że to nie jest skończona sprawa i prędzej czy później do niej wrócimy.

− Tak, będzie mi lżej jak będziesz mi towarzyszyć, bo jednak znasz się lepiej na samochodach. – odpowiadam

− Wiesz, że będziesz musiała robić za tłumacza? – śmieje się

− Wiem, że nie mówisz po polsku, choć i tak już sporo rozumiesz. – dodaję.

Jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Byli klienci, których John obsługiwał zawsze osobiście, takim właśnie był ten. Nie był zadowolony, gdy zobaczył kobietę, jednak trochę poprawił mu się humor, gdy zobaczył Josha. Transakcja przebiegła pomyślnie, a komis Johna powiększył się o kolejny samochód. Gdy mój przyjaciel go zobaczył, uśmiechnął się do mnie i powiedział – Wiki, powinnaś go zatrzymać dla Johna, kiedyś mówił, że chciałby sobie kupić W140. Jeszcze ten kolor. – zgadzam się z nim, mój ukochany ma słabość do Mercedesów, a ten zawsze mu się podobał, ale powiedział, że nie może zdradzić swojego W124, ale skoro go rozbił to pora poszukać czegoś innego. Postanawiam go zostawić, bo kolor faktycznie jest piękny, wiśniowy.

Jestem tak zadowolona z siebie, że udało mi się zamknąć transakcję z jednym najważniejszych klientów Johna, że zgadzam się na zjedzenie kolacji z Joshem. Nie spodziewam się w jej trakcie niespodzianek. Obiecuje sobie, że nie ulegnę czarowi naszego przyjaciela i ta kolacja przebiegnie bez zbędnych miłosnych uniesień. Josh zaprasza mnie do włoskiej restauracji, która niedawno otworzyła się w Krakowie. Od razu mu zapowiadam, że za swoje zamówienie zapłacę sama. Wybieram carbonarę, bo chodziła za mną od dłuższego czasu. Josh decyduje się na lasagne. Posiłek mija nam w świetnej atmosferze. Zastanawiamy się jak John zareaguje na wieść o tym, że mamy jego ulubiony samochód po W124 w kolorze jaki zawsze go zachwycał. Mój przyjaciel przyznaje się mi do tego, że mój ukochany namawiał pana Piotrowskiego do sprzedaży tego Mercedesa już od dawna. W końcu jednak postanowił to zrobić, bo niedawno sprawił sobie innego klasyka i jednego zdecydował się pozbyć.


***

Josh kręci się wokół Wiktorii jak drapieżca wokół zwierzyny, ona się jeszcze broni, ale czy mu ulegnie... ja już wiem, Wy dowiecie się już niebawem. To w sumie już ten moment, kiedy mogę Was zapytać:

Jesteście team Josh czy team John? <3

Co do samochodu, jaki Wiktoria z Joshem chcą sprezentować Johnowi - mam wielką słabość do starszych Mercedesów S klasy, a W140 ma szczególne miejsce w moim sercu po W124 i W108 - także to nieprzypadkowy wybór samochodu.

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz