John

3 1 0
                                    


Zdanie mojej siostry sprawia, że Wiktoria staje jak wryta. Nikt jej nigdy tak bezpośrednio nie powiedział, że przypomina Roxy. Owszem ja to powiedziałem, ale to dlatego, że jej podobieństwo sprawiło, że w ogóle zechciałem ją poznać. Faktem jest jednak, że dziewczyny łączy ze sobą jedynie kolor włosów i budowa ciała, ale cała reszta je różni. Gdybym dzisiaj miał spotkać Roxy i wybrać pomiędzy nią a Wiki. Wybrałbym zdecydowanie tą drugą.

– Cześć Kate, poznaj Wiktorię. Moją narzeczoną. – przedstawiam Wiki mojej siostrze, która już zdążyła ją zszokować, a Wiki jak to ona radośnie się uśmiechnęła i podała dłoń Kate.

– Miał mnie odebrać Josh, chciałam ci zrobić niespodziankę. – mówi

– Niespodziewana zmiana planów, gdyż Josh aktualnie jest trochę zajęty. Wiem, chciałaś mi zrobić niespodziankę, ale... - zaczynam, ale moja siostra mi przerywa.

– Josh tutaj w ogóle mieszka, czy mnie okłamał? – pyta po drodze, gdy idziemy w kierunku naszego samochodu

– Mieszka, razem z Camille. Moja córka ma tutaj chłopaka i wydaje mi się, że raczej tutaj zostanie. – odpowiadam – Cieszę się, że jest tutaj i udało nam się odbudować naszą relację.

− Długo mieszkasz w Polsce? Ja nawet nie wiem, kiedy ty wyjechałeś. Pisałam do Josha, ale on ignorował moje wiadomości. Nie dziwię mu się, ale gdy wtedy zobaczyłam cię z nim pod drzwiami naszego domu, byłam przerażona. Byłeś w tak złym stanie... - przerywa nagle i patrzy na Wiktorię – Czy ona wie, że jesteś trzeźwym narkomanem?

− Wiem, John powiedział mi o tym niemalże na początku – ku mojemu zdumieniu odpowiada Wiki – Wzięłam go z całym jego inwentarzem trudnych doświadczeń. Kocham go mimo to wszystko.

− Masz świadomość Wiki, że jesteś bardzo podobna do Roxanne? – zadaje jej pytanie, a Wiktoria patrzy na mnie lekko się uśmiechając. Wygląda to trochę tak, jakby moja siostra chciała znaleźć jakiś słaby punkt mojego związku z Wiktorią, jednak my mamy naprawdę wiele tematów przegadanych.

− Tak, to także John mi powiedział. – mówi, ale dodaje – Nigdy jednak, aż do niedawna nie wspominał o swojej rodzinie. Za swoją rodzinę uważał Josha i Camille. – nie przypuszczałem, że Wiki będzie zdolna do wbicia takiej szpili mojej siostrze, ale ja wciąż zapominałem jak silną kobietą jest moja narzeczona.

− Najwyraźniej sam wolał zapomnieć jak bardzo skrzywdził swoich rodziców i mnie. – odpowiada – Nasi rodzice nie doczekali się na powrót marnotrawnego syna. Mama do końca czekała na powrót Johna, nie wiedzieliśmy czy udało mu się wyjść z nałogu. – Wiki spuszcza głowę. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Ja czułem wstyd z powodu tego jak bardzo zniszczyłem swoje życie, nie potrafiłem spojrzeć ojcu w twarz, choć tyle razy byłem pod domem. Za każdym razem jednak tchórzyłem, mając w pamięci jak bardzo ich skrzywdziłem.

− Kate, nawet nie wiesz ile razy chciałem przyjść, jednak nie miałem odwagi. Czułem się źle z tego powodu, że tak wszystkich zawiodłem. Jestem czysty od 14 lat, z małą przerwą. Jestem innym człowiekiem. Przepraszam siostrzyczko za wszystko. – odważam się powiedzieć te słowa, choć nie przychodzi to łatwo. Widzę, że moja siostra zastanawia się co powinna odpowiedzieć. Jedziemy przez chwilę w milczeniu, gdy wypakowuje jej walizki z samochodu pod hotelem mówi – Szkoda, że mama nie może tego zobaczyć Johnny. – ku mojemu zaskoczeniu przytula mnie. – Widzę, że wiedziesz dobre życie. Masz piękną narzeczoną, samochód, o którym zawsze marzyłeś i z tego co wiem to firmy, które prosperują całkiem nieźle. Masz inne życie, ale czy w tym życiu jest miejsce dla mnie? – to pytanie mnie zaskoczyło. Od 14 lat żyłem z dala od najbliższych, jedyną osobą z przeszłości, z którą utrzymywałem kontakt był Josh. Ten, który nie bał się wejść w najgorsze meliny, aby wyciągnąć swojego szwagra z otchłani nałogu. Pamiętam ten dzień, kiedy do mnie przyszedł...

Byłem na skraju, odczuwałem już potężny narkotykowy głód. Miałem niewiele pieniędzy. Potrzebowałem działki. Nagle zobaczyłem jego. Mojego przyszywanego brata, jej brata. Stanął przed mną i powiedział – Źle wyglądasz John. Wiem, co cię uzdrowi. – wyciągnął dłoń, w której trzymał działkę heroiny. Heroiny, która była zarówno moim największym wrogiem, jak i najlepszym przyjacielem. – Weź i potem pogadamy. – nie mogłem w to uwierzyć. Rozmawialiśmy potem, opowiadał mi o Camille, jak płacze za mamą i tatą. Siedział ze mną, pozostając równocześnie czysty. W końcu zgodziłem się z nim iść. Zabrał mnie do mojego domu, gdzie moja siostra nas odprawiła. Zdobył pieniądze i zapłacił za moje leczenie.

Razem z Wiktorią pokazaliśmy mojej siostrze Kraków, zabraliśmy ją na Wawel, na Kazimierz i do jaskini Smoka Wawelskiego. Kate była zdziwiona jaki spokój panował w stolicy Małopolski w porównaniu do zatłoczonego Nowego Jorku. Widziałem, że niezwykle jej się podobała nasza krótka wycieczka. W połowie naszej objazdówki po Krakowie dołączyła do nas Camille z Antkiem. Moja siostra nie mogła uwierzyć, że Cami wyrosła na tak piękną dziewczynę. Widziałem, że i jej udzielił się czar Antka. Na zakończenie dnia zjedliśmy wszyscy wspólną kolację, po której odwiozłem moją siostrę do hotelu.

− Cami mieszka z tobą czy z Joshem? – zapytała na odchodne.

− Z Joshem. Prawnie to on jest jej opiekunem. – odpowiadam szczerze – Jest prawie pełnoletnia, nie zamierzamy teraz tego zmieniać.

− No tak. Nie byłeś przykładem dobrego ojca. – stwierdza bolesny fakt, z którym chcąc nie chcąc muszę się zgodzić.

− Wiem. Dziś to nadrabiam.− mówię, a ona się uśmiecha i dodaje

− Masz młodą narzeczoną. Z pewnością jeszcze będziesz mógł naprawić błędy swojej młodości. – nawet nie wie jak blisko już tego było, ale ustaliśmy z Wiki, że o tym co było rok temu nie będziemy nikomu wspominać, jeśli tego nie wie. Gdy wracam do mieszkania, Wiktoria siedzi na kanapie i pisze coś na komputerze, domyślam się, że swoją pracę licencjacką. Ostatnio poświęcała jej każdą wolną chwilę. Podchodzę do niej i całuje w czubek głowy, aby się przywitać, ale nie przeszkadzać. Ona się czule uśmiecha, odkłada laptopa i mówi – Usiądź ze mną John, proszę. – siadam obok niej, a ona od razu się do mnie przytula. – Dlaczego nic nie mówiłeś o swojej rodzinie? – zapytała nagle, a ja uświadomiłem sobie boleśnie, że zawsze ten fragment swojego życia pominąłem.

− Wstydziłem się tego co zrobiłem kochanie. – odpowiadam szczerze.

****

Coraz bliżej końca... ostatnia "prosta" dla moich bohaterów.

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz